Państwo jak Narodowy Stadion

Państwo jak Narodowy Stadion
(fot. PAP/Bartłomiej Zborowski)

W encyklice "Centesimus annus" Jana Pawła II, a także w Kompendium Nauki Społecznej Kościoła wydanej przez watykańską Komisję Iustitia et Pax, możemy przeczytać, że autentyczna wolność i demokracja mogą się realizować tylko w warunkach odpowiedzialności za dobro wspólne i pod znakiem odpowiedzialności. Wolność bez odpowiedzialności przeradza się w samowolę, niszczy człowieka i społeczeństwo - czytamy z kolei w encyklice "Veritatis splendor". W życiu społecznym i politycznym wolność bez odpowiedzialności prowadzi do niszczenia dobra wspólnego, chaosu i anarchii.

Myślę, że jednym z największych dziś problemów w polskim państwie jest wszechobecny brak odpowiedzialności. Wybitny polski filozof Roman Ingarden, szeroko analizował różne wymiary odpowiedzialności, pisząc m.in. o ponoszeniu odpowiedzialności, odpowiedzialnym działaniu i pociąganiu do odpowiedzialności. W państwie polskim we wszystkich tych wymiarach odpowiedzialność się całkowicie rozmywa.

Nie mogę wyzbyć się wrażenia, że Stadion Narodowy we wtorkowy wieczór to prawdziwy symbol dzisiejszego polskiego państwa i to, wbrew zamierzeniom i propagandzie, bynajmniej nie symbol sukcesu. Stadion, jak państwo: bardzo drogi, źle zarządzany, z przerażającym nagromadzeniem niekompetencji, fuszerek i właśnie kompletnego braku odpowiedzialności.

Od rzeczniczki PZPN dowiadujemy się, że za wtorkową kompromitację odpowiedzialny jest delegat FIFA; ten z kolei mówi, że nie rozumie, dlaczego nie zamknięto dachu. Dyrektor Narodowego Centrum Sportu tłumaczy, że nie można w czasie deszczu zamykać dachu. Angielski dziennikarz, przytaczając tę opinię, zapewnia swoich czytelników, że nie żartuje, lecz naprawdę dach na Narodowym nie po to jest, żeby go zamykać w czasie deszczu. Dodajmy, że to jeden z najdroższych stadionów świata, który kosztował polskich podatników blisko 2 mld złotych.

DEON.PL POLECA

Może jakiś sprytny przedsiębiorca wpadnie na pomysł, by produkować superdrogie parasolki, które można używać tylko przy bezdeszczowej pogodzie? Architekt, który projektował stadion, zaprzecza, że tego narodowego "parasola" rozłożyć się w czasie deszczu nie da. Nie do końca mu wierzę, patrząc na zamieszczone w internecie filmiki ukazujące wodospady lejące się na schody, po których bokiem, chyłkiem przemykają kibice. To ponoć awaryjny zrzut wody…

Rzeczywiście, cud techniki, za który, jak i za inne obiecywane polskie cuda nikt nie jest odpowiedzialny. Przytłacza i irytuje mnie to, co przeżyło 55 tys. ludzi na stadionie we wtorkowy wieczór, kompromitacja, która poszła w świat, ale najbardziej to, że znów muszę mieć wrażenie życia w państwie, w którym nikt za nic nie odpowiada. Cały koszmarny ciąg zdarzeń związanych ze Smoleńskiem, dramatyczna sytuacja w służbie zdrowia, skandale związane z budową autostrad, mnożące się afery z wyraźnym politycznym tłem, długo można by wymieniać i - jak na Stadionie Narodowym - nikt nie czuje się za to odpowiedzialny i nikt nie jest do odpowiedzialności pociągany.

No, rozpędziłem się trochę. Nie można powiedzieć, że nikt. Jednak są wyjątki. Pociągnięty został przecież do odpowiedzialności i skazany wyrokiem sądu Robert Frycz, twórca internetowej strony antykomor.pl. Jednak w demokratycznym państwie trzeba ponosić odpowiedzialność za to, co się robi i mówi. Obawiam się, że w imię tej odpowiedzialności, jedynymi, wobec których będą wyciągnięte konsekwencje prawne za wtorkowe wydarzenia, będą dwaj kibice, którzy wbiegli na płytę stadionu, dając jedyną chwilę rozrywki kibicom i ganiającym ich ochroniarzom.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Państwo jak Narodowy Stadion
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.