PLL LOT i Boeing wreszcie się porozumiały
(fot. eisenbahner / flickr.com / CC BY-NC-ND 2.0)
PAP / mh
PLL LOT oraz Boeing uzgodnili, że zaliczki za kolejne boeingi 787 dreamliner zostają odroczone. Prawdopodobnie już latem samoloty tego typu mogą ponownie zacząć latać w barwach polskiego przewoźnika.
W piątek w Warszawie odbyło się spotkanie zarządu polskiego przewoźnika z przedstawicielami Boeinga. W rozmowach ze strony LOT-u uczestniczył prezes Sebastian Mikosz oraz wiceprezes ds. operacyjno-technicznych Tomasz Balcerzak.
Podczas spotkania omówiono kwestie logistyki i harmonogramu zmodyfikowania samolotów ze szczególnym uwzględnieniem egzemplarzy należących do polskiego przewoźnika. "LOT oczekuje, że należące do niego 787 będą jednymi z pierwszych, które zostaną przywrócone do działania, by mogły jak najszybciej obsługiwać naszych pasażerów. Ten warunek dotyczy w szczególności dwóch pierwszych samolotów, które są w posiadaniu LOT-u" - poinformowała w komunikacie spółka po spotkaniu.
Rzecznik spółki Marek Kuciński poinformował, że jednym z punktów programu były prawne i finansowe aspekty związane z uziemieniem samolotów 787. Spółki uzgodniły, że zaliczki za maszyny, które miały trafić do Polski w 2014 roku zostają odroczone. Zgodnie z wcześniejszym harmonogramem spółki LOT do końca marca miał mieć pięć egzemplarzy B787, w 2014 r. miał otrzymać dwa kolejne takie samoloty i w 2015 r. ostatni, czyli ósmy egzemplarz.
Według nieoficjalnych informacji PAP ze źródeł zbliżonych do rozmówców, zarząd LOT optował za tym, by spółka do końca lata w swojej flocie miała w sumie pięć dreamlinerów. Obecnie LOT ma dwie maszyny B787, obie są uziemione.
Rzecznik powiedział, że prawdopodobnie już latem boeingi 787 zaczną ponownie latać na trasach PLL LOT. "Spółka oczekuje, że maszyny należące do niej, będą jednymi z pierwszych samolotów przywróconych do działania po fazie testów" - przekazał rzecznik.
"Boeing podkreślił, że rozumie sytuację PLL LOT i zadeklarował, że wykaże elastyczność oraz wesprze przewoźnika w czynnościach związanych z modyfikacją lotowskich egzemplarzy. By samoloty, które do nas przylecą, jak najszybciej zaczęły wozić pasażerów, Boeing wyśle do Warszawy specjalny zespół inżynierów, którzy w tym roku, na miejscu będą wspierać obsługę samolotu" - przekazała spółka w komunikacie.
Wiceminister skarbu Rafał Baniak powiedział w piątek PAP, że cieszą go zapowiedzi Boeinga, o tym, że realny staje się powrót B787 do letniej siatki połączeń polskiego przewoźnika. "Wiem od prezesa LOT-u, że to było dobre, merytoryczne spotkanie" - powiedział Baniak.
Prezes PLL LOT Sebastian Mikosz powiedział w piątek PAP, że zależy mu, by jak najszybciej zostały zrealizowane ustalenia rozmów z Boeingiem dotyczące powrotu dreamlinerów do latania na trasach przewoźnika. Zaznaczył, że zdaje sobie jednak sprawę, iż będzie to zależało od lotów testowych maszyny. "Walczymy o to, aby to, o czym dzisiaj rozmawialiśmy, urzeczywistniło się jak najszybciej. Jednak zależeć to będzie od dalszej części procesu, jakim jest przywrócenie boeingów 787 do operacji lotniczych. Naszym celem jest, byśmy jako spółka mieli na lato jak najlepszą ofertę pokładową dla naszych pasażerów na flagowych rejsach" - zaznaczył. Dodał, że nie chce się wypowiadać szczegółowo, ponieważ były to rozmowy biznesowe.
LOT przekazał, że przedstawiciele Boeinga zwrócili uwagę, iż decyzja Federalnego Urzędu Lotnictwa (FAA) to przełom. "Pozwala na sprawne przeprowadzenie testów, a co za tym idzie, szybsze niż planowane przywrócenie boeingów 787 do użytku. PLL LOT oczekuje, że producent włączy Europejską Agencję Bezpieczeństwa Lotniczego (EASA) do procesu przeprowadzania testów, które mają na celu zgodę na eksploatację boeingów 787. A to powinno przyspieszyć powrót samolotów na europejskie niebo" - poinformowała spółka.
We wtorek plan przeprojektowania wadliwych akumulatorów litowo-jonowych w dreamlinerach zatwierdził FAA. Chodzi m.in. o przeprojektowania elementów akumulatorów, co ma pozwolić na uniknięcie spięć, a także zaopatrzenie ich w lepszą izolację i dodatkowy system wentylacji.
W piątek przedstawiciele amerykańskiego koncernu Boeing Co. zapewniali w Tokio, że samoloty 787 dreamliner są "całkowicie bezpieczne", nie ma zagrożenia zapalenia się akumulatorów. Za kilka tygodni maszyny mają znów wystartować.
Eksploatację 50 przekazanych dotąd użytkownikom maszyn Boeing 787 wstrzymano bezterminowo 16 stycznia, a amerykański Krajowy Zarząd Bezpieczeństwa Transportu (NTSB), FAA i agendy technicznego nadzoru lotnictwa w innych krajach starają się wykryć przyczyny usterek w akumulatorach.
Nie latają również dwa dreamlinery będące w posiadaniu Polskich Linii Lotniczych LOT. Jeden pozostaje na chicagowskim lotnisku O'Hare. Druga maszyna stoi na płycie warszawskiego Lotniska Chopina.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Skomentuj artykuł