Morawiecki mówił w sobotę w Katowicach podczas konwencji PiS, że prezentowana przez jego partię wizja rozwoju ma stanowić podstawę programu wzrostu gospodarczego, ale takiego, który uwzględnia potrzeby całego społeczeństwa i nikogo nie zostawia na boku.
"My dążymy do sprawiedliwego rozwoju gospodarczego" - podkreślił. Zaznaczył, że państwo musi być aktywne, nie ma bowiem sprzeczności między solidarnością a przedsiębiorczością. "To nie jest tak, jak wmawiano nam przez 25 lat III RP - państwo to nocny stróż. Nocny stróż przysnął, jego drzemka bardzo dużo nas kosztowała" - powiedział Morawiecki.
Według premiera, bez programów rozwojowych nie będzie rozwoju, z którego korzystać będą mogli wszyscy Polacy. "To jest program PiS - powszechny rozwój gospodarczy dla całej Polski" - podkreślił.
Premier przypomniał, że PiS zaproponowało wcześniej "hattrick - Jarosława Kaczyńskiego". "A więc i płaca minimalna, i 14. emerytura i wyrównanie dopłat dla rolników" - podkreślił.
"Ale również przedstawiamy dzisiaj pakt dla przedsiębiorców (...), bo nie boimy się odważnych, dobrych, mądrych rozwiązań, które wiemy, że będą służyły polskiemu kapitałowi, polskiej własności" - oświadczył szef rządu.
Poinformował, że pakt jest adresowany do mikro-, małych i średnich przedsiębiorców. Składa się z pięciu punktów.
"Wśród tych punktów dla przedsiębiorców mamy (...) takie punkty, jak 500 złotych dla wszystkich małych, drobnych, mniejszych, mikro (...) przedsiębiorców. To 500 złotych to średnia ulga w płatności na ZUS, ulga w wysokości, jakiej nigdy nie było do tej pory, polegająca na tym, że dla przedsiębiorców, którzy mają przychody do 10 tys. zł miesięcznie, 120 tys. zł rocznie, a dochody do 6 tys. zł miesięcznie, średnio - w zależności od poziomu tych dochodów - będą mieli ulgę w płatności na ten zryczałtowany ZUS, który każdy przedsiębiorca płaci - wysokości 500 zł" - powiedział.
Dodał, że ulga w ZUS-ie będzie kosztować od 1,5 mld zł do 2 mld zł w zależności od tego, ile firm z niej skorzysta.
Drugi punkt paktu to zapewnienie, że "zryczałtowany ZUS zostaje tak, jak był do tej pory dla wszystkich przedsiębiorców, którzy zarabiają powyżej 10 tys. zł w przychodach co miesiąc". Przypomniał, że jedyną partią, która przez ostatnie 15 lat podniosła składki na ZUS - w 2012 r. składkę rentową o 2 pkt. proc., jest "partia pana Grzegorza Schetyny".
Morawiecki zapowiedział także podniesienie z kwoty ok. 1 miliona złotych, czyli 250 tys. euro, "do poziomu miliona euro, a wkrótce dwóch milionów euro", limitu przychodów uprawniającego do skorzystania ze zryczałtowanego podatku. Powiedział, że będzie to kosztować budżet około miliarda złotych.
"Podnosimy możliwość rozliczania się na 9-proc., jednym z najniższych w Europie podatków CIT (...) z 1,2 mln euro do 2 mln euro. A więc również około 8,5 mln zł. Zdecydowana poprawa dla dziesiątek tysięcy firm. Jeszcze niższe podatki, jeszcze niższe pieniądze na inwestycje. Owszem, pewien koszt dla budżetu, ale uniesiemy ten koszt dla budżetu, bo mamy sprawne, sprawiedliwe państwo i dobrze zarządzane finanse publiczne" - mówił premier, przedstawiając czwarty punkt paktu.
"Wreszcie dla wszystkich firm, też małych i średnich, tych, które chcą inwestować w innowacyjne procesy, przeznaczamy w programie wsparcia inwestycji strategicznych ponad 1 mld zł" - dodał szef rządu.
Premier zauważył, że udział płac w gospodarce narodowej jest niższy niż w większości krajów Europy Środkowej, a musi rosnąć i przedstawiany przez niego model właśnie to proponuje.
Część swojego wystąpienia poświęcił propozycji PiS wzrostu płacy minimalnej. Wskazał, że to "fundamentalna zmiana dla dobra całego społeczeństwa, wszystkich pracowników". "Ta propozycja przyrostu płacy minimalnej bardzo rozsądna, rozłożona w czasie, krytykowana przez partię pana Grzegorza Schetyny (...), jest czymś, co będziemy kontynuować" - zapowiedział.
Jego zdaniem jest to też "głęboka zmiana filozoficzna". "Ona prowadzi do upodmiotowienia tych wszystkich pracowników, którzy ledwo co wiązali koniec z końcem" - powiedział.
Morawiecki podkreślił, że "ważne jest to, aby Polacy, polska klasa średnia i wszyscy Polacy, również ci, którzy są na pensji minimalnej, zarabiali godnie". Zapowiedział kontynuację "rewolucji godności".
"My wiemy, jak bardzo potrzebne jest podnoszenie płacy minimalnej, a w ślad za tym wszystkich płac w gospodarce i w budżetówce. W budżecie przyszłego roku zaplanowaliśmy 6 proc. dla budżetówki co najmniej, w wielu sektorach jest to więcej niż 6 proc." – dodał premier. "W czasach Platformy Obywatelskiej, partii pana Schetyny i pani Kidawy-Błońskiej nie było podwyżek dla budżetówki. Gdzie jest wiarygodność, pytam. Po czyjej stronie jest wiarygodność? Wiarygodność jest po stronie Prawa i Sprawiedliwości, Zjednoczonej Prawicy" – przekonywał.
Premier mówił, że można pytać, "dlaczego dopiero teraz możemy proponować nowe ulgi, obniżkę podatków". Wyjaśnił, że jest to możliwe dzięki prowadzonej przez jego ekipę walce z mafiami VAT-owskimi. Nawiązał w tym kontekście do westernu "Siedmiu wspaniałych". "Tam też mafia zewnętrzna opanowała wioskę i pobierała haracz od normalnego rozwoju, i ta wioska nie mogła się normalnie rozwijać, bo gdzieś z kulą u nogi każdy mieszkaniec musiał żyć. Tą kulą przytroczoną u nogi była niesprawność państwa w czasach PO, były mafie VAT-owskie" - powiedział premier.
Jak podkreślał "tam gdzie było siedmiu wspaniałych, poleciało parę szyb i parę koni może uciekło". "Ale jakie jest porównanie - oni dokonali czegoś wielkiego, ważnego dla Polski. A teraz, jak jeżdżą te cysterny na przykład, to wmawiają nam, że taka cysterna to zanieczyszcza środowisko. No tak, tylko ona ma wielki cel dydaktyczno-uświadamiający, że w czasach naszych poprzedników 600 takich cystern dziennie wjeżdżało i w sposób bezczelny okradało państwo polskie" - mówił.
Morawiecki przekonywał, że "zrobienie przez PiS porządku" z mafiami VAT-owskimi "jest fundamentem normalnego rozwoju". "My jesteśmy gwarantem normalnego rozwoju" - oświadczył szef rządu.
Zaznaczył, że PiS co tydzień odsłania kolejne szczegóły swojego programu rozwoju. "Rodzina, rozwój, wieś, rolnictwo, polski eksport, innowacyjność, inwestycje, nowe miejsca pracy, wyższe zarobki Polaków - to jest program dla całej Polski, dla wszystkich Polaków" - powiedział Morawiecki. Podkreślił, że 13 października zdecydujemy, "czy chcemy tego rozwoju, który daje ogromne szanse wszystkim Polakom, czy raczej tego, który służy głównie grupom interesów".
Na początku konwencji zebrani odśpiewali "sto lat" premierowi z okazji jego przypadających w sobotę imienin. "Zastanawiałem się, czy dobre imię dali mi rodzice, ale rzeczywiście św. Mateusz, zanim został świętym, był celnikiem i poborcą podatków" - żartował premier.
Skomentuj artykuł