Polscy skoczkowie po zajęciu piątego miejsca w sobotnim konkursie drużynowym, w niedzielę już zdecydowanie rozdawali karty na skoczni w Zakopanem. Po pierwszej serii trzech Polaków było w czołowej siódemce, prowadził Kubacki, który miał najdłuższy skok tej serii - 140 m, drugi był Niemiec Stephan Leyhe - 139 m, a trzeci Stoch - 137,5 m. Na siódmej pozycji plasował się Żyła po lądowaniu na 134 m.
W finale dominacja biało-czerwonych nie podlegała żadnej dyskusji, choć nastąpiła zmiana ról. Świetnie skoczył Stoch, wylądował na 140 m (najdłuższa próba drugiej serii), od pięciu sędziów dostał noty po 19,5 pkt i objął w konkursie prowadzenie. Po nim na starcie stanął drugi po pierwszej serii Leyhe. Niemiec osiągnął 134 m i spadł w klasyfikacji trzecie miejsce.
Jako ostatni ruszył Kubacki. Uzyskał 133 m, co nie wystarczyło mu jednak do utrzymania pozycji lidera. Spadł na trzecie miejsce - wyprzedził go jeszcze Kraft, który w finale miał doskonałą próbę, lądował na 138 m, tylko o dwa metry bliżej od Stocha. Leyhe ostatecznie został sklasyfikowany na czwartej pozycji.
Pochodzący z Nowego Targu Kubacki po raz pierwszy startował w konkursie Pucharu Świata na Wielkiej Krokwi w 2009 roku. Wtedy - jeszcze jako junior - zajął 49. miejsce. Po jedenastu latach był trzeci, choć niewiele brakowało, aby znalazł się na najwyższym stopniu podium. Ale i tak ustanowił rekord, po raz dziewiąty z rzędu stanął na podium konkursu Pucharu Świata.
W sobotę największą gwiazdą drużynowego konkursu w Zakopanem był Japończyk Yukiya Sato, który wylądował na 147 m i ustanowił rekord skoczni, o 3,5 m lepszy od poprzedniego należącego do Kubackiego. W niedzielę Japończyk stracił formę, dwa razy osiągał o dwadzieścia metrów bliżej - po 127 m i ostatecznie zajął 22. miejsce.
Kolejne zawody z cyklu PŚ odbędą się już za tydzień (1-2 lutego), ich areną będzie Okurayama w Sapporo.
Skomentuj artykuł