Remis w meczu Włochów z Chorwatami

Zobacz galerię
Remis w meczu Włochów z Chorwatami
(fot. EPA/BRIAN STEWART)
PAP / psd

Remis w Poznaniu. W pierwszej połowie piękną bramkę z rzutu wolnego strzelił Andrea Pirlo. W drugiej wyrównał Mario Mandzukic.

Pierwsza połowa zdecydowanie należała do Włochów. Choć w sektorach przeznaczonych dla fanów "Squadra Azzurra" było sporo wolnych miejsc i zespół trenera Cesare Prandellego nie mógł liczyć na tak głośny doping, jak w inauguracyjnym spotkaniu z Hiszpanią, to rozkręcał się z minuty na minutę.

Pierwszy Stipe Pletikosę spróbował pokonać Claudio Marchisio, ale mocno uderzona piłka przeleciała nad poprzeczką. Chwilę później chorwacki bramkarz instynktownie obronił strzał Mario Balotellego.

W 33. minucie doszło do sporego zamieszania w polu karnym Chorwatów, ale strzały Włochów blokowali obrońcy. Cztery minuty później dwukrotnie sam przed Pletikosą znalazł się Antonio Cassano, jednak desperackie interwencje bramkarza zapobiegły utracie gola.

DEON.PL POLECA

Pletikosa bezradny był w 39. minucie, kiedy Andrea Pirlo przymierzył z rzutu wolnego blisko narożnika pola karnego. Lecąca nad murem piłka wylądowała w prawym rogu bramki. To jego 10. trafienie w 85. występie w narodowych barwach.

W ekipie chorwackiej zawodził zwłaszcza Luka Modric, który został zneutralizowany przez włoskich pomocników, przez co napastnicy Mario Mandzukic i Nikica Jelavic nie otrzymywali podań.

Po przerwie Włosi więcej uwagi poświęcili defensywie i pod bramką rywali rzadziej dochodziło do gorących spięć. Wydawało się jednak, że mistrzowie kontynentu z 1968 roku panują nad sytuacją.

Tak było aż do 72. minuty. Wtedy piłka po dośrodkowaniu z lewej strony boiska trafiła do Mario Mandzukica, który mocnym strzałem wyrównał. To jego trzecie trafienie w turnieju. Chorwaci oszaleli z radości, a nad murawą Stadionu Miejskiego zaczął unosić się dym ze środków pirotechnicznych użytych przez ich fanów. Sędzia na moment przerwał grę.

W końcówce energiczniej atakowali piłkarze z Bałkanów, którym bramka wyraźnie dodała skrzydeł. Najbliżej powodzenia byli w... szóstej minucie doliczonego przez arbitra czasu gry, kiedy po strzale rezerwowego Niko Kranjcara Buffon wypuścił piłkę z rąk, ale w pobliżu nie było żadnego z Chorwatów.

Bramki: 1:0 Andrea Pirlo (39-wolny). 1:1 Mario Mandzukic (72).

Żółta kartka - Włochy: Thiago Motta, Riccardo Montolivo. Chorwacja: Gordon Schildenfeld.

Sędzia: Howard Webb (Anglia). Widzów 38 000.

 

 

Włochy: Gianluigi Buffon - Leonardo Bonucci, Daniele De Rossi, Giorgio Chiellini, Emanuele Giaccherini - Claudio Marchisio, Andrea Pirlo, Thiago Motta (63. Riccardo Montolivo), Christian Maggio - Antonio Cassano (83. Sebastian Giovinco), Mario Balotelli (70. Antonio Di Natale).

Chorwacja: Stipe Pletikosa - Darijo Srna, Vedran Corluka, Gordon Schildenfeld, Ivan Strinic - Ivan Rakitic, Ognjen Vukojevic, Luka Modric, Ivan Perisic (68. Danijel Pranjic) - Mario Mandzukic (90+4. Niko Kranjcar), Nikica Jelavic (83. Eduardo).

Włoskie media: wszystko się komplikuje

Tylko remis, teraz wszystko się komplikuje - takie są pierwsze komentarze włoskich mediów po meczu z Chorwacją w Poznaniu. Komentatorzy Euro 2012 nie spodziewali się takiego rezultatu; liczono na pewne zwycięstwo.

Bardzo krótko sprawozdawcy cieszyli się rewelacyjnym, jak podkreślono, golem Andrei Pirlo. "To nie wystarczyło" - zauważyli wszyscy po spotkaniu, które przyniosło jedno wielkie rozczarowanie i nerwowość co do dalszych szans reprezentacji Azzurri w mistrzostwach Europy.

"Teraz potrzebne jest zwycięstwo w boju z Irlandią" - przypominają media. "Zakwalifikowanie się do ćwierćfinałów będzie wymagało ogromnego wysiłku" - podkreśliła "La Gazzetta dello Sport" na swej stronie internetowej. Agencja prasowa ANSA przypomniała zaś: "awans jest zagrożony".

W zgodnej opinii mecz zaczął się dobrze dla Włochów. Potem zawodnicy coraz bardziej opadali z sił. Wyrównująca bramka Chorwacji była zimnym prysznicem, po którym trudno było się podnieść - ocenił sprawozdawca telewizji RAI.

W dalszej części meczu Włosi coraz bardziej cierpieli, ale wciąż atakowali - zauważono po transmisji. Obecni w studiu przekazywali słowa otuchy dla włoskich piłkarzy.

Włochy vs. Chorwacja

W trzecim meczu grupy C mistrzostw Europy zmierzą się piłkarskie reprezentacje Włoch i Chorwacji. Piłkarze z Półwyspu Apenińskiego tylko raz w historii ograli swoich czwartkowych rywali - w spotkaniu towarzyskim w 1942 roku.

Po uzyskaniu niepodległości przez Chorwację w 1991 roku, obie drużyny grały ze sobą pięciokrotnie. Na mistrzostwach świata 2002 w Korei i Japonii piłkarze z Bałkanów okazali się lepsi od Włochów i wygrali mecz grupowy 2:1, ale to ci drudzy awansowali do dalszej fazy rozgrywek.

Wcześniej ekipy trafiły na siebie w eliminacjach do Euro 1996, w których piłkarze grający w charakterystycznych koszulkach "w szachownicę" zwyciężyli 2:1 w Palermo, a w rewanżu w Splicie padł remis 1:1. Szczególnie ten pierwszy mecz, który odbył się 16 listopada 1994 roku, miał ogromne znaczenie dla całego narodu.

- Bardzo nam zależało, żeby świat usłyszał o Chorwacji. Nie o pojedynczych zawodnikach piłki nożnej, tylko o całej drużynie, o całym kraju - wspomina obecny szkoleniowiec kadry Slaven Bilic, który w tamtym spotkaniu występował w reprezentacji razem z wielkimi piłkarzami: Davorem Sukerem, Zvonimirem Bobanem, Alenem Boksiciem.

- Ten triumf był niespodziewany, wywołał w kraju euforię. Od tego momentu nasza reprezentacja zaczęła grać bardzo dobrze, i tak jest do dziś - wtóruje trenerowi obrońca Vedran Corluka, który w 1994 roku miał osiem lat.

Włosi nie potrafili także wygrać w dwóch pozostałych starciach. W spotkaniach towarzyskich raz triumfowali Chorwaci, a raz padł remis. - Nie wierzę za bardzo w tradycję, ale miło jest wiedzieć, że z nimi po prostu nie przegrywamy - przyznał Bilic, który w swoim debiucie jako trener reprezentacji pokonał właśnie Włochy w sierpniu 2006 roku.

W swoim pierwszym spotkaniu na Euro 2012 Chorwacja ograła Irlandię 3:1 po dwóch golach Mario Mandzukica i jednej Nikicy Jelavica. Piłkarze z Bałkanów zajmują obecnie pierwsze miejsce w swojej grupie, ale na razie grali jedynie z przeciwnikiem, któremu daje się najmniejsze szanse na awans do ćwierćfinałów.

Z kolei Włosi zremisowali 1:1 z mistrzami Europy i świata - Hiszpanami. Trener Cesare Prandelli od dawna uważał jednak, że to właśnie mecz z Chorwacją będzie najtrudniejszy w grupie. - To spotkanie zdecyduje o naszym lub ich awansie do ćwierćfinału. (Chorwacja) jest jedną z najbardziej niebezpiecznych drużyn, bo jest nieprzewidywalna. Często zmienia sposób gry, czasem nawet w przerwie meczu - wyjaśnił 54-letni szkoleniowiec.

Bardzo podobną opinię o swoich czwartkowych rywalach wyraził Bilic. - Włosi może nie są lepsi od Hiszpanów, ale trudno przeanalizować ich grę, stosują wiele różnych wariantów. Utrzymują się przy piłce i wymieniają ją krótkimi podaniami, ale potrafią też kontratakować albo zaskoczyć jednym prostopadłym podaniem Andrei Pirlo. Nie są słabsi od Hiszpanii, szczególnie pod wodzą Prandellego. Moim zdaniem są faworytami całego turnieju - przyznał. Dodał jednak, że skupia się głównie na grze swojego zespołu.

Bilans: 6 meczów - 1 zwycięstwo Włoch, 2 remisy, 3 zwycięstwa Chorwacji.

Miejsce w raningu FIFA: Włochy - 12., Chorwacja - 8.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Remis w meczu Włochów z Chorwatami
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.