Rosja bada nastroje Polaków? Na skrzynkę przychodzą dziwne maile
Jak podaje dziennik "Rzeczpospolita", Rosja może przygotowywać nad Wisłą wielką akcję dezinformacyjną. Jej służby chcą w ten sposób prześwietlić nastroje Polaków.
Gazeta podaje, że krajowe firmy otrzymują podejrzane oferty na przeprowadzenie badań opinii Polaków o Rosjanach i Ukraińcach, które zawierają bardzo tendencyjne pytania. Oferują za to o 200–300 proc. wyższą zapłatę, niż wynoszą stawki rynkowe. Nie tylko to zaskoczyło firmy badawcze.
"Jak ktoś przygotowuje zapytanie, to łatwo go zidentyfikować, np. po nazwie firmy, adresie mailowym itd. A tu maile przychodziły wyłącznie z adresów Gmail" – przyznaje gazecie anonimowo przedstawiciel jednej z firm.
"Rzeczpospolita" zwraca uwagę, że polskie firmy zauważają, że w stopkach maili były podawane adresy, które po sprawdzeniu albo w ogóle nie istniały, albo kierowały do firm czy instytucji, które nic o takich ofertach nie wiedziały. Z reguły były podawane dwa kraje zleceniodawców – Holandia i Francja. Ponadto numery telefonów, które były podawane w stopkach, były fałszywe.
"Niestety, nie mam wątpliwości, że znajdzie się chętny do przeprowadzenia takich badań. Zadawanie nawet wątpliwych metodologicznie pytań nie jest przestępstwem, a wysokie stawki działają na wyobraźnię" – mówi, cytowany przez gazetę, Marcin Duma, prezes fundacji Instytut Badań Rynkowych i Społecznych IBRiS.
"Rzeczpospolita" informuje też, że przed wyborami do Parlamentu Europejskiego w ofertach doszły nowe pytania, np. czy UE nie powinna zaprzestać wprowadzania nowych sankcji na Rosję, czy nie powinna ograniczyć dostaw broni do Ukrainy, bo "to jest ze szkodą dla obywali UE". Albo czy Rosja nie powinna podjąć bardziej radykalnych kroków, by wojna w końcu się skończyła?
Źródło: PAP / tk
Skomentuj artykuł