Sebastian M. zatrzymany. Znaleziono go w Zjednoczonych Emiratach Arabskich
Policja w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, wspierana przez polską Specjalną Grupę Poszukiwawczą, w środę zatrzymała poszukiwanego listem gończym Sebastiana M., który jest podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na A1, w którym zginęła trzyosobowa rodzina.
Wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta wyjaśnił, że organy śledcze, rząd i dyplomacja w związku ze świadomością, że przed przedstawieniem zarzutów sprawca zbiegł do Niemiec, prowadziły intensywne działania, żeby go w momencie postawienia zarzutów zatrzymać.
"Pomimo tego, ze w ciągu kilku dni przebywał w kilku krajach, już w weekend wiedzieliśmy, że znalazł się na terenie kraju w którym będziemy mogli wykonać ekstradycję. Dzięki współpracy ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi, która wynika z niedawno zawartej umowy ekstradycyjnej, nasze służby wspólnie z emirackimi przeprowadziły poszukiwania i dokonały zatrzymania" - podkreślił.
Przekazał, że poszukiwany mężczyzna próbował uciekać przez Turcję. "Wiedzieliśmy, że tam przebywa w krótkim czasie po jego dotarciu do tego kraju. Natomiast jeszcze trwały międzynarodowe procedury związane z wystawieniem czerwonej noty Interpolu. Ale dzięki współpracy z rządem tureckim, wiedzieliśmy bardzo szybko o dalszym kierunku jego podróży. A już gdy wylądował w Emiratach Arabskich wszystkie formalności związane z notą Interpolu zostały zakończone, dzięki czemu polscy policjanci mogli udać się na miejsce i wspólnie z emirackimi doprowadzić do zatrzymania" - wyjaśnił.
W sobotę 16 września br. po godz. 19 na autostradzie A1 w Sierosławiu (pow. piotrkowski, woj. łódzkie) w tragicznym pożarze auta zginęła trzyosobowa rodzina, rodzice oraz ich 5-letni syn. Jak na razie Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim zarzuca Sebastianowi M. spowodowanie śmiertelnego wypadku. W piątek wydano za nim list gończy. Mężczyzna był poszukiwany również na podstawie czerwonej noty Interpolu. PAP ustaliła, że Sebastian M. w piątek po południu wyjechał do Turcji, a w sobotę wylądował w Emiratach. Gdy nie zameldował się przy żadnych bramkach emirackie służby zaczęły go szukać poza terenem lotniska.
O zatrzymaniu Sebastiana M. na platformie X (dawniej Twitter) poinformował w środę minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński.
PAP / mł
Skomentuj artykuł