Szczuka, książki i seks

Szczuka, książki i seks
Fragment strony internetowej nieczytasz.pl

Polska awangarda lewicowa po raz kolejny w natarciu kulturowym. Środowisko spod znaku Kazimiery Szczuki postanowiło zadbać o poziom czytelnictwa w naszym kraju. Jak? Za pomocą seksu.

Wszystko wskazuje na to, że nowym frontem walki o nową lepszą Polskę naszej światłej lewicy są książki i wszystko co z nimi związane. Jeszcze nie zdążyła opaść wrzawa po sporze o "Dużą książkę o aborcji" autorstwa Katarzyny Bratkowskiej i Kazimiery Szczuki, a już jesteśmy raczeni kolejnym wspaniałym, otwierającym umysły i przemieniającym serca pomysłem środowiska "kolorowej Rzeczpospolitej".

Książki z erotyzmem w tle

Tym razem pochylili się oni z troską nad marnym polskim czytelnikiem, który, jak wiadomo, zbyt dużo czytać nie chce i postanowili tej sytuacji zaradzić. Tak w ich nieprzeciętnie błyskotliwych umysłach zrodził się pomysł na akcję "Nie czytasz? Nie idę z Tobą do łóżka!". Genialne prawda? Sami pomysłodawcy określają ją mianem "kampanii społecznej z czytelnicznym erotyzmem w tle".

DEON.PL POLECA

O co dokładniej chodzi? Jak czytamy na stronie promującej akcję, inspiracją do jej stworzenia było zdanie reżysera Johna Watersa: "We need to make books cool again. If you go home with somebody and they don’t have books, don’t fuck them". Inspiracja najwyższego lotu. Doskonale nadaje się do promowania kultury. Nic tylko pogratulować.

Dalej pomysłodawcy projektu, rozwijając wyjaśnienie idei im przeświecającej, stwierdzają: “Kochamy książki miłością prawie że fizyczną. Chcemy zachęcać do odkrywania czytania na nowo - tym razem w kontekście nieco erotycznym. Aby ludzie widzieli się w intymnym towarzystwie książek. Żeby stawały się one elementem ich wizerunku. Nie ma nic bardziej sexy, niż fajna osoba, w fajnym łóżku z odpowiednią lekturą. Dlatego też chcemy pokazać książkę w nowej odsłonie - jako atrybut seksualny, decydujący o naszej atrakcyjności". Jedną z twarzy firmujących akcję jest nie kto inny jak niezawodna Kazimiera Szczuka.

Ciało jak fast food

Jakiś czas temu tego typu inicjatywy mnie denerwowały, ale ostatnio zauważam, że jest mi żal tych ludzi i zwyczajnie im współczuję. Mówią językiem "wolnościowym" o seksie, o "wolnych związkach", o homoseksualistach i o aborcji. Mówią o wyzwoleniu się z bezsensownych ograniczeń i o osiąganiu prawdziwego szczęścia. Prawda jest jednak taka, że ich filozofia prowadzi do funkcjonowania w stylu McDonaldsa. Masz ochotę na seks bez zobowiązań, z kimkolwiek, w dowolnej konfiguracji? Nie ma problemu - konsumujmy się tak, jak byśmy jedli hamburgera za 3 złote. Wpadłeś? Nie ma sprawy. Łyknij tabletkę wczesnoporonną, a jak jest już na nią za późno, to przecież zawsze w odwodzie masz aborcję. Zjadłeś hamburgera? Zgnieć i wyrzuć papierek. Po robocie.

Teraz jeszcze ta kampania. Szczerze mówiąc, nie wiem, kto powinien się poczuć bardziej obrażony - autorzy książek, których twórczość sprowadza się do "atrybutu seksualnego", czy ludzie, do których ta akacja jest skierowana - ludzie potraktowani jak bezmyślne istoty, którym wystarczy powiedzieć, że coś jest "sexy", by wywołać u nich pragnienie czytania.

Drogie Panie i drodzy Panowie "awangarda". Wiem, że mówienie o godności od poczęcia do naturalnej śmierci działa na Was jak płachta na byka i tych wartości nie uznajecie, ale w głębi serca wierzę, że kiedyś zrozumiecie, iż człowiek naprawdę jest dużo bardziej skomplikowaną i głęboką istotą, a życie, także to seksualne, może być szczęśliwsze i piękniejsze, gdy nie będziemy do niego podchodzić jak do tanich hamburgerów.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Szczuka, książki i seks
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.