Tour de Pologne - Bjorg Lambrecht nie żyje
Belgijski kolarz Bjorg Lambrecht zmarł wskutek obrażeń doznanych na trasie trzeciego etapu Tour de Pologne z Chorzowa do Zabrza.
Jak poinformował dyrektor wyścigu Czesław Lang, rywalizacja będzie kontynuowana. Nie wiadomo jeszcze jak kolarze uczczą pamięć swojego kolegi.
Do wypadku doszło w pierwszej części etapu w okolicach Żor, na 48. kilometrze. 22-letni zawodnik ekipy Lotto Fix All uderzył w betonowy przepust na drodze i na miejscu był reanimowany, a następnie przewieziony do szpitala w Rybniku. Zmarł na stole operacyjnym.
To pierwszy śmiertelny wypadek kolarza w Tour de Pologne, odkąd w 1993 roku dyrektorem wyścigu został Czesław Lang.
Jak mówił w piątek na przedwyścigowej konferencji prasowej w Krakowie polski zawodnik Lotto Fix All Tomasz Marczyński, Lambrecht miał być liderem tej belgijskiej drużyny w Tour de Pologne.
Młody Belg zanotował w ostatnich miesiącach kilka wartościowych wyników: był czwarty w Strzale Walońskiej i szósty w innym prestiżowym klasyku Amstel Gold Race, wygrał też klasyfikację młodzieżową w Criterium du Dauphine. W ubiegłym roku w mistrzostwach świata w Innsbrucku zdobył srebrny medal w wyścigu młodzieżowców (do lat 23).
"Czterdziesty ósmy kilometr okazał się kilometrem pechowym, gdzie z jezdni, nie wiadomo dlaczego, zjechał Bjorg Lambrecht. Tak się złożyło, że wpadł do głębokiej fosy. Obrażenia były na tyle poważne, że wezwaliśmy szybko helikopter i karetkę. Przewieziono go do szpitala, jeszcze akcję serca udało się pobudzić, ale niestety nie przeżył. Jest na bardzo przykro" - powiedział dyrektor wyścigu Czesław Lang.
"To nie był zjazd, na którym osiąga się wielkie prędkości, ale prosta, szeroka droga. Moment zawahania, zjazd z asfaltu i tragedia. Wyścig będzie jednak jechał dalej. Odwołaliśmy ceremonię dekoracji. Będziemy pamiętali, że był taki kolarz, że na 76. Tour de Pologne zakończył swoje życie. Młody chłopak, 22 lata" - dodał poruszony i przygnębiony Lang.
Jak wyjaśnił lekarz wyścigu Ryszard Wiśniewski, poważne obrażenia spowodowały zatrzymanie akcji serca i oddechu.
"Reanimowaliśmy go w karetce. Przybył bardzo szybko śmigłowiec pogotowia ratunkowego i wspólnie pacjent był ratowany. Zrobiliśmy wszystko, co można było zrobić. Nie reagował na urządzenie do pośredniego masażu serca. Trzeba było otworzyć klatkę piersiową, żeby bezpośrednio masować serce. Nie nadawał się do transportu śmigłowcem, więc przewieziono go ambulansem do szpitala w Rybniku. Trafił od razu na stół operacyjny i w trakcie operacji zmarł w wyniku poważnych obrażeń ciała - klatki piersiowej, jamy brzusznej, z krwawieniami ze śledziony, z wątroby. Jest nam przykro" - powiedział dr Wiśniewski.
Rozgrywany przy zmiennej pogodzie, w słońcu i deszczu etap z Chorzowa do Zabrza przebiegał pod znakiem ucieczki Adriana Kurka z reprezentacji Polski, Francuza Charles’a Planeta (Novo Nordisk) i Rosjanina Jewgienija Szałunowa (Gazprom-Rusvelo). Peleton doścignął ich dopiero na rundach w Zabrzu.
Najszybciej finiszował Holender Fabio Jakobsen (Jumbo-Visma), ale nie wygrał etapu - zdyskwalifikowano go za nieregulaminowy sprint. W tej sytuacji zwycięzcą został drugi na mecie lider wyścigu Niemiec Pascal Ackermann (Bora-Hansgrohe).
"Dzisiejszy wynik nie ma znaczenia. Byłem zdruzgotany, gdy usłyszałem tę tragiczną informację. Chciałbym przesłać najgłębsze wyrazy współczucia rodzinie, przyjaciołom Bjorga Lambrechta i każdemu z ekipy Lotto" - powiedział Ackermann.
Na wtorek zaplanowano czwarty etap Tour de Pologne z Jaworzna na górę Kocierz w Beskidzie Małym (173 km).
Skomentuj artykuł