Tragedia w Alpach. Narciarze zginęli na oczach ratowników

Dwóch narciarzy z Estonii zginęło w lawinie, która w niedzielę zeszła w okolicach Val-d'Isère w Alpach, we francuskim departamencie Sabaudia – przekazała agencja AFP, powołując się na informacje służb ratowniczych.
- Dwóch estońskich narciarzy zginęło w wyniku lawiny w rejonie Val-d'Isère we francuskich Alpach.
- Ofiary należały do grupy sześciu osób i nie miały detektorów lawinowych, co utrudniło akcję ratunkową.
- W regionie panuje wysokie ryzyko lawin z powodu intensywnych opadów śniegu i silnego wiatru, co wymaga szczególnej ostrożności i odpowiedniego przygotowania.
Jak przekazały władze lokalne, tragicznie zmarli należeli do grupy sześciu estońskich narciarzy. Nie byli wyposażeni w detektory, które wskazują, gdzie znajduje się przysypany człowiek i przyspieszają dotarcie do ofiar lawin - podał portal dziennika "Ouest France".
Narciarze zginęli na oczach ratowników
Na oczach ratowników ze zbocza zeszła deska śnieżna o szerokości 100 i długości 300 metrów. Portal gazety "Le Dauphine Libere" przekazał, że lawina zabrała łącznie czterech narciarzy. Jeden został tylko częściowo przykryty śniegiem, trzy osoby zostały całkowicie przysypane.
Lokalny gazeta poinformowała, że do akcji zmobilizowano około 20 ratowników ze stacji Val-d'Isere i Tignes, którym pomagało siedem psów tropiących ofiary lawin. Pierwszego z zasypanych odnaleziono szybko - był przytomny. Kolejnych narciarzy znaleziono jednak dopiero po ponad 30 minutach. Ratownikom i lekarzom nie udało się przywrócić im oddechu i krążenia.
Lawiny w Alpach
Jak podkreślił portal Francebleu, w regionie ryzyko zejścia lawin jest obecnie bardzo wysokie. Intensywne opady śniegu i silny wiatr stworzyły bardzo niebezpieczne warunki dla narciarzy, poruszających się poza trasami.
Obsługa stoków - podkreślił portal - apeluje, by narciarze zadbali o odpowiednie wyposażenie i przeszkolenie, a nawet - by wybierali się na zbocza w towarzystwie profesjonalistów. Istotne jest także zasięganie bieżących informacji o stanie śniegu i zagrożeniach.
Źródło: PAP / tk
Skomentuj artykuł