Vancouver: Gospodarze czekają na hokej
Nie na piątkowe otwarcie igrzysk czekają Kanadyjczycy, a na olimpijski turniej hokejowy, który rozpocznie się cztery dni później. To właśnie o "lodowych gigantach", jak określa hokeistów miejscowa prasa, jest w Vancouver najgłośniej.
O tym, że hokej jest w państwie klonowego liścia sportem numer jeden, wiedzą wszyscy. Nie powinno zatem dziwić, że gospodarze nie biorą innego niż "złoty" scenariusza pod uwagę. O samej rywalizacji, jeszcze przed jej rozpoczęciem, mówi i pisze się w samych superlatywach, a o biletach można jedynie pomarzyć.
Najtańsza wejściówka na spotkanie finałowe kosztowała 1590 amerykańskich dolarów, ale to właśnie one rozeszły się najszybciej. Organizatorzy uważają, że na nich będą chciały zarobić osoby sprzedające je na czarnym rynku.
"Zapowiada się dwutygodniowy thriller. Każdy mecz, każda minuta, każda sekunda będą ważne niczym decydujące starcie w fazie play-off ligi NHL" - skomentował na łamach kanadyjskiej prasy Jarome Iginla, napastnik Calgary Flames.
"Oczekiwania są ogromne i zdajemy sobie z tego sprawę. Każdy medal, poza złotym, będzie odebrany jako porażka. Jednak potrafimy rywalizować pod presją. Nie są to dla nas pierwsze zawody, a to, że gramy u siebie, nie tylko dodatkowo nas zmobilizuje, ale na pewno też pomoże" - ocenił Sidney Crosby, występujący na co dzień w barwach Pittsburgh Penguins.
Kto może stanąć Kanadyjczykom na drodze? Rosjanie i Szwedzi - oceniają media. "Sborna od 18 lat czeka na złoto, a sami pomogliśmy wychować im takie gwiazdy jak Aleksander Owieczkin, Jewgienij Małkin i Ilja Kowalczuk. Będą groźni" - zaznaczono. Na gwiazdach NHL oparta jest także reprezentacja "Trzech Koron".
Amerykanie natomiast sami kreują siebie na faworytów turnieju. "Nie bedziemy potrzebować cudu, tak jak było to w Lake Placid, trzydzieści lat temu. Wystarczy, by bramkarz Ryan Miller był przez całe igrzyska w takiej formie, jaką prezentuje obecnie. To wystarczy do złota" - powiedział trener reprezentacji USA Ron Wilson.
Męski turniej hokejowy rozpocznie się 16 lutego. Na inaugurację zmierzą się Szwajcarzy z Amerykanami.
Skomentuj artykuł