W kampanii Kamali Harris zaczynają się zabiegi o wyborców Republikanów
W ramach kampanii wiceprezydent USA Kamali Harris rozpoczną się działania skierowane do wyborców Partii Republikańskiej, których zniechęca kandydatura Donalda Trumpa. Ta "kampania w kampanii" nosi nazwę "Republkanie za Harris" - podała w niedzielę agencja AP.
Pomysł polega na tym, by sięgnąć po znanych Republikanów, którzy mogą wykorzystać swoje kontakty i trafić do wyborców popierających wcześniej Nikki Haley, gdy ubiegała się ona o nominację prezydencką w prawyborach Republikanów.
Pierwsze spotkania w ramach tej "kampanii w kampanii" odbędą się w nadchodzącym tygodniu w Arizonie, Północnej Karolinie i Pensylwanii. Republikanie popierający Harris mają pojawić się na wiecach z udziałem jej samej i polityka, który będzie jej kandydatem na wiceprezydenta.
Jak przypomina AP, były republikański kongresman Adam Kinziger poparł kandydaturę Joe Bidena jeszcze przed wycofaniem się obecnego prezydenta z wyścigu wyborczego. W oficjalnym oświadczeniu Kinziger poparł teraz kandydaturę Harris.
Inni znani działacze republikańscy, którzy mają uczestniczyć w tej kampanii, to byli gubernatorzy: Bill Weld (Massachussets) i Christine Todd Whitman (New Jersey), a także były sekretarz obrony i senator Chuck Hagel. Ma to być również, prócz Kinzigera, kilkunastu innych byłych kongresmanów republikańskich, którzy w przeszłości byli krytykami Trumpa.
Kandydaturę Harris poparła niegdysiejsza rzeczniczka prasowa Donalda Trumpa w Białym Domu, Stephanie Grisham.
W niedzielę agencja Reutera poinformowała ponadto o wzmacnianiu personelu prowadzącego kampanię Harris w stanach, gdzie w 2020 roku Biden nieznacznie wygrał, ale ostatnio możliwość wygranej Demokratów zaczęła się tam oddalać. Są to stany: Georgia, Arizona i Newada, a także: Michigan, Pensylwania i Wisconsin.
Tymczasem Donald Trump podczas kampanii w Georgii zaatakował gubernatora tego ważnego stanu Briana Kempa, który zachowuje dystans wobec Trumpa. W Georgii w 2020 roku Trump przegrał z Bidenem niewielką różnicą głosów i wciąż obwinia tamtejszych przedstawicieli Partii Republikańskiej o to, że nie popierają jego przekonania o oszustwach wyborczych.
Trump najpierw zamieścił krytyczne uwagi na temat gubernatora i jego małżonki w mediach społecznościowych. Następnie na wiecu oskarżył Kempa za swoją przegraną w Georgii w 2000 roku. "To zły facet, nielojalny, i bardzo przeciętny gubernator" - oznajmił były prezydent.
Kemp w odpowiedzi wezwał Trumpa, by zostawił w spokoju jego rodzinę i przestał "angażować się w małostkowe zniewagi personalne".
Georgia, jak ocenia agencja AP, będzie miejscem kolejnej zaciętej rywalizacji w wyborach prezydenckich. Do wygranej Trump będzie potrzebował poparcia gubernatora, jak i ze strony wyborców umiarkowanych i konserwatywnych, którzy opowiadają się za nim w mniejszym stopniu niż jego własny elektorat.
Skomentuj artykuł