Białystok: Wstrząsająca tajemnica sprzed dwóch dekad. Śmierć matki i córki wciąż spowita mrokiem niewyjaśnionej zagadki

Białystok: Wstrząsająca tajemnica sprzed dwóch dekad. Śmierć matki i córki wciąż spowita mrokiem niewyjaśnionej zagadki
fot. depositphotos.com
onet.pl / red

Mija już ponad 20 lat od tragicznych wydarzeń, które wstrząsnęły mieszkańcami Białegostoku. Listopadowy wieczór 2001 roku na osiedlu przy ulicy Jurowieckiej zapisał się czarnymi zgłoskami w historii miasta. W swoim mieszkaniu znaleziono ciała 23-letniej Marioli i jej zaledwie 2,5-letniej córeczki Klaudii. Do dziś okoliczności ich śmierci pozostają niewyjaśnione, a sprawa budzi więcej pytań niż odpowiedzi.

  • Tragiczne wydarzenie: W listopadzie 2001 roku w Białymstoku, w mieszkaniu przy ulicy Jurowieckiej, znaleziono ciała 23-letniej Marioli i jej 2,5-letniej córki Klaudii.
  • Niewyjaśniona śmierć: Okoliczności śmierci matki i córki do dziś pozostają niejasne i niewyjaśnione.
  • Znalezienie ciał: Ciała Marioli i Klaudii odnaleziono w pustej wannie w ich mieszkaniu.
  • Główny podejrzany: Jan P., partner Marioli, szybko stał się głównym podejrzanym w sprawie.
  • Brak dowodów materialnych: Pomimo podejrzeń, nie znaleziono materialnych dowodów bezpośrednio obciążających Jana P.
  • Kontrowersyjne metody śledztwa: Policja stosowała wobec Jana P. taktyki zastraszania i groźby, próbując wymusić przyznanie się do winy.
  • Zaprzeczenie winy: Jan P. nigdy nie przyznał się do winy.
  • Dowody niepasujące do oskarżonego: Na miejscu zbrodni zabezpieczono ślady (odciski skarpetki, włosy, krew mężczyzny), które nie pasowały do profilu genetycznego Jana P.
  • Wątpliwości co do przyczyn śmierci: Opinie biegłych medyków sądowych były sprzeczne – początkowo sugerowano utopienie, później to kwestionowano, wskazując na inne możliwe przyczyny.
  • Skazanie Jana P.: Pomimo braku jednoznacznych dowodów, Jan P. został oskarżony i skazany za podwójne morderstwo.
  • Jan P. w więzieniu: Jan P. odbywa karę więzienia, twierdząc, że jest niewinny i porównując swoją sprawę do niesłusznie skazanego Tomasza Komendy.
  • Brak nadziei na sprawiedliwość: Jan P. wyraża pesymizm co do możliwości wznowienia sprawy i oczyszczenia swojego imienia, wskazując na potencjalny "układ zamknięty" w wymiarze sprawiedliwości.
  • Tajemnica pozostaje: Sprawa śmierci Marioli i Klaudii nadal pozostaje nierozwiązana i otoczona tajemnicą, budząc poczucie niesprawiedliwości.

W pustej wannie, w mieszkaniu przy ulicy Jurowieckiej, odkryto ciała matki i córki. Makabryczne odkrycie szybko postawiło na nogi białostocką policję. Głównym podejrzanym od razu stał się Jan P., partner Marioli. Mimo braku twardych dowodów, to właśnie jego oskarżono o podwójne morderstwo. Jak czytamy w Onecie, śledczy stosowali wobec niego kontrowersyjne metody, w tym groźby i zastraszanie. Jan P. nigdy nie przyznał się do winy, a dowody znalezione na miejscu zdarzenia nie dawały jednoznacznej odpowiedzi.

Śledztwo pełne znaków zapytania

Sprawa od początku była niezwykle zagmatwana. Choć na ciele Marioli znaleziono ślady wskazujące na obronę przed napastnikiem, pod jej paznokciami nie odkryto DNA Jana P. Co więcej, zabezpieczono ślady, które w ogóle nie należały do oskarżonego. Szczególnie intrygujące okazały się odciski skarpetki w kałuży krwi oraz włosy znalezione na pościeli, których pochodzenia nie udało się ustalić. W mieszkaniu ofiar znaleziono także krew mężczyzny, która również nie pasowała do profilu genetycznego Jana P.

Kontrowersje wokół opinii biegłych

Proces sądowy w sprawie śmierci Marioli i Klaudii obfitował w kontrowersje. Zeznania biegłych medyków sądowych budziły liczne wątpliwości. Pierwotne opinie wskazywały na utopienie jako przyczynę śmierci, jednak późniejsze ekspertyzy podważały te wnioski. Pojawiły się sugestie, że śmierć mogła nastąpić w wyniku gnicia, a nie poparzenia gorącą wodą. Nie wykluczono także, że w sprawę zamieszanych było więcej niż jedna osoba.

DEON.PL POLECA


Wyrok i gorzka refleksja

Pomimo licznych niejasności i braku jednoznacznych dowodów, Jan P. został skazany za podwójne morderstwo i trafił za kraty. Po latach, z więziennej celi, w rozmowie z dziennikarzami Onetu, Jan P. wyraża swoje gorzkie przekonanie o niesprawiedliwości wyroku i braku nadziei na sprawiedliwość. "Jeżeli w policji i prokuraturze nie znajdziecie nikogo uczciwego, jak w sprawie Tomasza Komendy, to nie ruszycie tej skały, bo to jest układ zamknięty" – mówi Jan P., porównując swoją sytuację do głośnej sprawy niesłusznie skazanego Tomasza Komendy.

Czy prawda o śmierci Marioli i Klaudii kiedykolwiek wyjdzie na jaw? Tajemnica sprzed dwóch dekad wciąż czeka na swoje rozwiązanie, pozostawiając w sercach bliskich i mieszkańców Białegostoku ból i poczucie niesprawiedliwości.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Zbigniew Parafianowicz

Wojny, do których państwa wolą się nie przyznawać

Kim są osławione rosyjskie zielone ludziki i kto nimi dowodzi? Do czego posuwają się najemnicy walczący w Syrii, Libii i na wschodzie Ukrainy? Kto destabilizuje sytuację w...

Skomentuj artykuł

Białystok: Wstrząsająca tajemnica sprzed dwóch dekad. Śmierć matki i córki wciąż spowita mrokiem niewyjaśnionej zagadki
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.