CBOS: wybory do PE mają niewielkie znaczenie
54 proc. Polaków uważa, że wybory do Parlamentu Europejskiego mają niewielkie lub znikome znaczenie, według 43 proc. są one ważne - wynika z przesłanego PAP sondażu CBOS.
W badaniu przeprowadzonym w czerwcu, po majowych wyborach do PE, CBOS spytał Polaków o to, jak oceniają znaczenie wyborów do europarlamentu. 54 proc. ankietowanych nie dostrzega znaczenia wyborów do PE: według 30 proc. badanych są one "raczej mało ważne", a zdaniem 24 proc. - "praktycznie nie mają znaczenia".
Wagę wyborów do PE dostrzega 43 proc. respondentów - 20 proc. uważa, że są one bardzo ważne, a dla 23 proc. są raczej ważne.
Dla porównania CBOS informuje, że wybory samorządowe za ważne uznaje 66 proc. respondentów (36 proc. uważa je za bardzo ważne, 30 proc. - za raczej ważne), wybory prezydenckie - 63 proc. (dla 36 proc. są bardzo ważne, dla 27 proc. - raczej ważne), a wybory parlamentarne - 57 proc. (31 proc. uznaje je za bardzo ważne, 26 proc. - za raczej ważne).
Ankietowani pytani byli też o ocenę znaczenia tego, jakich ludzi wybieramy jako posłów do PE. Zdaniem 74 proc. badanych ma to znaczenie dla wizerunku Polski na arenie międzynarodowej; z kolei według 22 proc. ma to niewielkie lub znikome znaczenie. 63 proc. ankietowanych oceniło, że to, jakich ludzi wybieramy na europosłów, ma znaczenie dla właściwej reprezentacji polskich interesów w UE; 32 proc. tak nie uważa.
CBOS zwraca uwagę, że w porównaniu z badaniem sprzed pięciu lat obserwujemy spadek znaczenia eurowyborów dla Polaków - mniej osób niż w 2009 roku uznaje obecnie, że wybory przedstawicieli naszego kraju do europarlamentu są ważne ze względów wizerunkowych czy prestiżowych, mniej osób także docenia wagę tych wyborów dla właściwiej reprezentacji polskich interesów w UE.
Ośrodek podkreśla też, że zarówno przedwyborcze, jak i powyborcze deklaracje dotyczące uczestnictwa w wyborach wyraźnie odbiegają od stanu faktycznego. CBOS przypomniał, że w ostatnim przedwyborczym badaniu zrealizowanym w pierwszej połowie maja 2014 roku zamiar udziału w tegorocznych wyborach do europarlamentu deklarowało 40 proc. dorosłych Polaków. Ostatecznie do urn wyborczych poszła niespełna jedna czwarta uprawnionych (23,82 proc.). Po blisko dwóch tygodniach od dnia wyborów o swoim uczestnictwie w nich zapewniało 35 proc. ankietowanych, a więc również znacznie więcej niż faktycznie wzięło udział w tym głosowaniu.
Wśród przyczyn niewzięcia udziału w wyborach do PE ankietowani podawali m.in. brak czasu, pobyt poza miejscem zamieszkania, brak zainteresowania polityką czy brak odpowiednich kandydatów.
Badani, którzy deklarowali, że wzięli udział w wyborach do PE, pytani byli o to, kiedy zdecydowali, na kogo zagłosują. Na tak postawione pytanie 19 proc. odpowiedziało, że w dniu wyborów, 3 proc. - w przeddzień wyborów, 17 proc. - w ostatnim tygodniu przed wyborami, 7 proc. - dwa tygodnie przed wyborami, 54 proc. - jeszcze wcześniej.
Padło też pytanie, czy - zaznaczając nazwisko konkretnego kandydata na europosła - głosujący kierował się przede wszystkim osobą kandydata czy też nazwą partii czy komitetu wyborczego. 58 proc. ankietowanych zadeklarowało, że kierowali się przede wszystkim osobą kandydata, 40 proc. - nazwą partii lub komitetu wyborczego, 1 proc. - nie ma zdania w tej sprawie.
Respondenci proszeni też byli o ocenę tegorocznej kampanii wyborczej do PE - czy raczej zachęcała, czy też zniechęcała do udziału w tym głosowaniu. Ponad połowa badanych (55 proc.) przyznała, że kampania ich zniechęciła; 25 proc. ankietowanych kampania zachęciła; 20 proc. nie miało sprecyzowanego zdania na ten temat.
Ponad połowa badanych (54 proc.) deklaruje, że interesowała się wynikami majowych wyborów do PE; 46 proc. nie było tym zainteresowane. 49 proc. badanych, którzy twierdzą, że wzięli udział w głosowaniu, zadeklarowało, że kandydat na którego głosowali został europosłem. 32 proc. ankietowanych odpowiedziało, że nie został. 19 proc. odpowiedziało, że nie wie.
Sondaż przeprowadzono w dniach 5-11 czerwca metodą wywiadów bezpośrednich wspomaganych komputerowo na liczącej 1044 osoby reprezentatywnej próbie losowej dorosłych mieszkańców Polski.
Skomentuj artykuł