Drzewiecki skłamał? Tajemnica pokoju nr 606

Drzewiecki skłamał? Tajemnica pokoju nr 606
Były minister sportu Mirosław Drzewiecki (fot. msport.gov.pl)
"Rzeczpospolita" / zylka

"Rzeczpospolita": Mirosław Drzewiecki kłamał mówiąc, ze ostatni raz widział się z przedsiębiorcą Ryszardem Sobiesiakiem w maju. Według gazety, ówczesny minister sportu spotkał się z nim we wrześniu, tuż przed wybuchem afery hazardowej.

Po ujawnieniu przez „Rz” 1 października rozmów polityków PO z biznesmenami z branży hazardowej ówczesny minister sportu Mirosław Drzewiecki przyciskany przez dziennikarzy twierdził, że ostatni raz widział się z przedsiębiorcą Ryszardem Sobiesiakiem w maju. Tymczasem z informacji „Rz” wynika, iż CBA ustaliło, że do ostatniego ich spotkania doszło we wrześniu – niedługo przed wybuchem afery hazardowej.

DEON.PL POLECA

 

 

Drzewiecki – jak wynika z ustaleń CBA – umówił się we wrześniu z Sobiesiakiem w warszawskim biurowcu Metropolitan przy pl. Piłsudskiego. Było to już po tym, jak ówczesny szef Biura Mariusz Kamiński przesłał członkom prezydium parlamentu oraz prezydentowi informację o aferze hazardowej. Pisał w niej m.in. o rozmowach Drzewieckiego i ówczesnego szefa Klubu PO Zbigniewa Chlebowskiego z biznesmenami z branży hazardowej oraz o prawdopodobnym przecieku w sprawie akcji CBA o kryptonimie „Black Jack”.

Drzewiecki nie pojawił się w umówionym miejscu. Jak jednak ustalili agenci CBA, wcześniej skontaktował się z nim pewien mężczyzna. Po rozmowie z nim minister zamiast do Metropolitanu udał się do hotelu Radisson przy ul. Grzybowskiej. Tam w pokoju 606 spotkał się z Ryszardem Sobiesiakiem. Po dziesięciu minutach Drzewiecki opuścił hotel. CBA zabezpieczyło taśmy z kamer monitoringu w hotelu.

Mirosław Drzewiecki nie odbierał wczoraj telefonu. Nie odpowiedział też na prośbę "Rz" o kontakt.

Więcej na ten temat w dzisiejszej "Rzeczpospolitej"

DEON.PL POLECA


Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Drzewiecki skłamał? Tajemnica pokoju nr 606
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.