Dwa scenariusze przyszłości edukacji w Polsce
Szkoły autonomicznymi centrami edukacyjnymi z nauczycielami mentorami uczniów lub centralizacja systemu, w którym dobre szkoły będą dostępne tylko dla uczniów z bogatych rodzin - takie scenariusze zostały zakreślone w raporcie "Jaka będzie Polska za 10 lat?".
Raport, przygotowany przez ośrodek dialogu i analiz THINKTANK, jest efektem spotkań i dyskusji ponad 200 ekspertów i praktyków z różnych dziedzin. Zawiera dwa scenariusze na przyszłość optymistyczny - różowy i pesymistyczny - czarny. Jednym z obszarów opisanych w raporcie - obok m.in. państwa i jego instytucji, rynku i gospodarki, pracy i stylu życia - jest edukacja.
Zgodnie z różowym scenariuszem w ciągu najbliższych 10 lat zwiększy się autonomia placówek edukacyjnych. Młodzi nauczyciele w szkołach wprowadzą na szerszą skalę nowe narzędzia i metody nauczania, będą wykorzystywać e-podręczniki i multimedia, gry symulacyjne oraz internet. Szkoły nadal będą się intensywnie informatyzować, co zwiększy jakość edukacji i zarządzania oraz poprawi obieg informacji między nauczycielami, uczniami, rodzicami i dyrekcją.
Niż demograficzny zostanie wykorzystany nie do zamykania szkół, lecz zmniejszenia liczby dzieci w klasach. Charakter relacji nauczyciel - uczeń będzie ewoluował w stronę mentoringu i tutoringu. Zwiększy się liczba godzin spędzanych w szkole, a zmniejszy zakres zadań domowych. Kształcenie będzie kłaść nacisk nie na zapamiętywanie informacji, lecz stymulowanie kreatywności, odkrywanie potencjału dzieci i młodzieży, nabywanie kompetencji najbardziej przydatnych we współczesnym świecie, umiejętności szukania wiedzy i jej interpretowania.
Szkoły staną się nowoczesnymi centrami edukacyjnymi integrującymi społeczności lokalne, budującymi podwaliny demokracji partycypacyjnej i innowacyjności, a także wzmacniania więzi społecznych opartego na integracji pokoleń. Młodzież będzie więcej zadań wykonywać grupowo, ucząc się współpracy, współdecydowania, przedsiębiorczości.
W szkolnictwie wyższym zmniejszy się liczba uczelni, kierunków i wydziałów, system dostroi się do potrzeb pracodawców bez utraty przez uniwersytety roli centrów nauki w dziedzinach niezwiązanych z rynkiem. Zwiększy się liczba studentów na kierunkach praktycznych, a ograniczy na kierunkach dających małe szanse na zatrudnienie.
Z kolei scenariusz negatywny doprowadzić ma do tego, że dobre szkoły będą tylko dla uczniów z bogatych rodzin.
Według raportu, brak wyobraźni polityków, konserwatywne myślenie większości społeczeństwa oraz krótkowzroczne interesy grup zawodowych zahamują zmiany w edukacji. Zamiast większej autonomii placówek zostanie wprowadzona centralizacja: nastąpi ujednolicanie programów i metod kształcenia oraz uśrednianie poziomu wiedzy uczniów.
W czarnej wersji zdarzeń publiczny system edukacji będzie jeszcze bardziej oderwany od rynku i odporny na zmiany zachodzące w przestrzeni kulturowo-społecznej. W szkołach publicznych będą królować testy i edukacja pamięciowa, a informatyzacja będzie przebiegać powoli. Zamożniejsze rodziny zaczną przenosić dzieci do nowoczesnych placówek prywatnych oraz zatrudniać nauczycieli mentorów. Doprowadzi to do rozwarstwienia poziomu edukacji, a także zwiększy podziały i napięcia społeczne.
W szkolnictwie wyższym utrzyma się dominacja uczelni państwowych, które będą nadal korzystały z dopłat budżetowych do masowego kształcenia na kierunkach mało perspektywicznych na rynku pracy. Większość z ok. 300 placówek prywatnych upadnie, pozostanie tylko kilka wiodących. Hierarchiczność w relacjach profesorowie - młodsza kadra oraz powszechność uczenia mało potrzebnych rzeczy w starym stylu (kreda, tablica, wykład, kolokwium) spowoduje spadek napływu na studia oraz prestiżu wyższego wykształcenia.
"Według naszej ekspertyzy oba scenariusze mają szansę się ziścić. Który z nich się zmaterializuje zależy od pięciu czynników" - zaznaczył partner zarządzający ośrodka THINKTANK Paweł Rabiej.
W raporcie zdefiniowano te czynniki. Są to: jakość myślenia strategicznego i zarządzania w polityce, dialog społeczny dotyczący wyzwań rozwojowych, partycypacja młodego pokolenia w polityce, tempo ekspansji międzynarodowej polskich firm oraz tempo i jakość sukcesji w rodzinnych firmach. Znaczenie będzie też miało bezpieczeństwo w Europie i ścieżki, jakimi podąży Unia Europejska. Rok 2015 jest rokiem wyborów w ośmiu krajach członkowskich UE. Od ich wyniku zależy, w jakim kierunku będzie dalej zmierzać Unia.
Skomentuj artykuł