Szef KPRM w Programie Pierwszym Polskiego Radia poinformował, że do Polski wjechało 2,4 mln osób z Ukrainy przez wschodnią granicę. Jak dodał, do tego trzeba dodać kilkaset tysięcy osób, które dotarło do naszego kraju przez granicę południową. Zaznaczył, że choć część z tych osób wyjechało na Zachód, to absolutna większość zostaje w Polsce.
- Do tej pory rzeczywiście państwo polskie finansuje opiekę nad tymi osobami, natomiast oczekujemy, że państwa Europy Zachodniej i inne kraje świata wypełnią deklaracje składane, dotyczące pomocy uchodźcom. Jest to nasze wspólne wyzwanie i obowiązek, żeby osobom uciekającym przez rosyjską agresją zapewnić jak najlepsze godziwe warunki do życia - mówił Dworczyk.
Na uwagę, że pojawiają się nieprawdziwe informacje mówiące, że uchodźcy mają rzekome przywileje, polityk powiedział, że jest cały zespół zajmujący się wyłapywaniem fake newsów. - Natomiast musimy mieć świadomość, że są to celowe, zaplanowane działania, obliczone na skłócenie Polaków i Ukraińców - wskazał i dodał, że Polska od początku konfliktu jest krajem najbardziej zaangażowanym w pomoc Ukrainie, a w Polskę również wymierzone jest ostrze propagandy i działań dezinformacyjnych prowadzonych przez Rosję.
Odnosząc się do kwestii wojny na Ukrainie, Dworczyk przyznał, że nie wiemy jak będzie się rozwijał ten konflikt. Stwierdził, że w tej chwili widzimy fazę przejściową - zakończyła się na jakiś czas najbardziej intensywna część "działań kinetycznych", następuje przegrupowanie i "niestety musimy się liczyć z tym, że w najbliższych dniach kolejna fazą poważnych walk rozpocznie się na wschodzie Ukrainy".
- Robimy wszystko i namawiamy do tego naszych zagranicznych partnerów, aby wesprzeć Ukrainę w walce, dostarczając sprzęt i uzbrojenie defensywne, pomoc humanitarną - jedzenie i medykamenty; wszystko to, co jest niezbędne Ukrainie do obrony przed napaścią rosyjską - powiedział Dworczyk. Minister ocenił ponadto, że konflikt na Ukrainie będzie trwał przez lata, choć będzie miał różne fazy.
PAP / mł
Skomentuj artykuł