Efekt nawałnic, które przeszły nad Polską
Prawie 100 zalanych domów w Głuchołazach na Opolszczyźnie, uszkodzone drogi i ulice, połamane drzewa - to efekt nawałnic, które przeszły nad Polską. Premier Donald Tusk odwiedził mieszkańców Głuchołaz i zapewnił, że osoby, których domy zostały zalane, otrzymają pomoc.
W miejscowości Głuchołazy lokalny potok, który w ciągu ostatnich kilku dni po intensywnych opadach dwukrotnie wezbrał, zalał 99 budynków.
W miejscowości od rana trwało szacowanie strat. Burmistrz Edward Szupryczyński w rozmowie z PAP powiedział, że według wstępnych szacunków na prace związane z uporządkowaniem potoku Starynka, który wylał w środę, potrzebnych może być około 10 mln zł, kolejnego potoku Mora - 3-4 mln zł, a na remont drogi wojewódzkiej, która się zapadła pod strażackim wozem - ok. 5 mln zł.
Szupryczyński dodał, że w czwartek szacowano też straty mieszkańców kilku innych miejscowości, którym woda zalała domy, mieszkania, posesje i piwnice. Nawałnice wyrządziły szkody w Sławniowicach, Burgrabicach, Biskupowie, Podlesiu, Konradowie i samych Głuchołazach. Po południu wiadomo było o tym, że poszkodowanych jest co najmniej 110 rodzin.
Fala podmyła też mosty i drogi, zrobiła w nich wyrwy. Nieprzejezdne były drogi powiatowe, wojewódzkie, przez moment także droga krajowa nr 40 na odcinku Głuchołazy - granica państwa. Jedna z podmytych dróg w mieście zapadła się, a wraz z nią jadący do akcji wóz strażacki. Nikomu nic się nie stało.
Trudna sytuacja w związku z gwałtownymi zjawiskami atmosferycznymi była nie tylko w woj. opolskim, ale też lubelskim, dolnośląskim, wielkopolskim i małopolskim. W Lublinie od uderzenia pioruna zginęła kobieta.
Wcześniej także od pioruna zginął w okolicy Polkowic (woj. dolnośląskie) młody mężczyzna.
Jak powiedział w czwartek PAP rzecznik komendanta głównego PSP st. bryg. Paweł Frątczak, tylko w środę strażacy interweniowali prawie 1200 razy. Praca strażaków skupiała się ma wypompowywaniu wody z zalanych piwnic, ulic, przejazdów pod wiaduktami, a także umacnianiu i podwyższaniu wałów. Na Opolszczyznę w czwartek pojechał komendant główny PSP Wiesław Leśniakiewicz.
Skomentuj artykuł