O śmierci 16-latka (wcześniej straż pożarna podawała omyłkowo, że chodzi o 17-latka) poinformowała w piątek po południu PAP asp. Karina Kamińska, oficer prasowy komendanta miejskiego policji w Gdańsku. "Niestety, chłopca nie udało się uratować" - powiedziała, dodając, że zmarł on po przewiezieniu do szpitala.
Z kolei Rafał Goeck, rzecznik prasowy SAR (Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa), poinformował PAP, że w piątek po południu służba ta zakończyła poszukiwania drugiego nastolatka (Kamińska podała, że chodzi o 17-latka), który wraz z 16-letnim kolegą zaginął w pobliżu mola w Brzeźni.
(fot. PAP/Adam Warżawa)
"Akcję poszukiwawczą zakończono, ponieważ warunki, które panowały na miejscu zdarzenia, nie dawały już żadnych nadziei na pozytywne zakończenie. Poza tym młody chłopak, który był poszukiwany, był już zbyt długo pod wodą" - powiedział Goeck.
Wyjaśnił, że w akcji poszukiwawczej brały udział służby SAR z Brzegowej Stacji Ratownicza ze Świbna, które dysponowały pontonem i samochodem land rover. W poszukiwaniach brał też udział śmigłowiec gdyńskiej Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej. Na miejscu było również pięć zastępów straży pożarnej.
(fot. PAP/Adam Warżawa)
Jak poinformowała Kamińska, o zaginięciu w pobliżu mola w Brzeźnie dwóch nastolatków służby zostały zawiadomione tuż po godz. 13 w piątek. Alarm wszczął nastolatek, który wraz z kolegami 16- i 17-latkiem zażywał kąpieli około 50-100 metrów od brzegu. Kamińska wyjaśniła, że gdy w pewnym momencie koledzy zniknęli nastolatkowi z oczu, zawiadomił o tym ratowników WOPR, a ci rozpoczęli własną akcję i powiadomili inne służby.
Poszukiwania zaginionego nastolatka nadal będą prowadzili policjanci. Ustalą także okoliczności tragicznego zdarzenia.
Skomentuj artykuł