Górnicy już na powierzchni
Wszystkich pięciu górników, którzy ucierpieli w wyniku poniedziałkowego wstrząsu górotworu w kopalni "Bielszowice" w Rudzie Śląskiej, wyprowadzono już z zawalonego wyrobiska.
- Wszyscy poszkodowani są już na powierzchni lub w trakcie transportu, także piąty poszkodowany, którego ratownicy uwolnili najpóźniej - powiedział rzecznik Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach, Krzysztof Król.
W wyniku wstrząsu zostały rannych pięciu górników. Doznali między innymi złamań rąk i nóg oraz ogólnych potłuczeń. Jeden z nich ma uraz głowy.
- Stan żadnego z pięciu poszkodowanych nie zagraża życiu. Ranni będą teraz szczegółowo diagnozowani w szpitalach, również pod kątem ewentualnych obrażeń wewnętrznych - poinformował rzecznik Kompanii Węglowej, do której należy kopalnia, Zbigniew Madej.
Pięciu górników zostało uwięzionych w wyrobisku tysiąc metrów pod ziemią po silnym wstrząsie górotworu. Według pierwszych informacji, chodnik nadścianowy, w którym byli górnicy, zawalił sie na odcinku około 10 metrów. W chwili, gdy doszło do wstrząsu, w zagrożonym rejonie przebywało 25 górników. Nie wydobywali węgla, ale przygotowywali ścianę do eksploatacji.
Dostęp do górników był utrudniony, ponieważ wstrząs zdeformował wyrobisko. Z czterema poszkodowanymi szybko nawiązano kontakt głosowy, piąty został przygnieciony ciężkim elementem i stracił przytomność. Po około godzinie akcji ratownicy wydostali pierwszych rannych, potem kolejnego, którego stan jest najpoważniejszy. Ma obrażenia wielu narządów.
Wypadek miał miejsce ok. 2 km od podszybia, dlatego transport rannych był czasochłonny. Jednak już pod ziemią poszkodowanym pomagało trzech lekarzy, kolejni czekali na powierzchni. Górnicy trafili do szpitali w Sosnowcu i Katowicach-Ochojcu. Najciężej ranny, z którym nie było kontaktu, został przetransportowany śmigłowcem.


Skomentuj artykuł