Graś: Czy padną zarzuty ws. BOR, nie wiemy
Poczekajmy z wyciąganiem wniosków; jeszcze jest za wcześnie na konsekwencje personalne - tak rzecznik rządu Paweł Graś odniósł się do poniedziałkowej opinii biegłych ws. uchybień BOR podczas lotów premiera i prezydenta do Smoleńska w kwietniu 2010 r.
Graś poinformował także, że w poniedziałek szef BOR gen. Marian Janicki złożył "obszerne wyjaśnienia" w tej sprawie szefowi MSW Jackowi Cichockiemu.
- Zapoznaliśmy się z oświadczeniem prokuratury w tej sprawie, ale trudno się do niego odnosić, skoro nie znamy tak naprawdę zawartości opinii. Mamy do czynienia z wnioskami, które ujawniła prokuratura, ale po to, żeby BOR solidnie i rzetelnie mógł do tych wniosków się odnieść, potrzebna jest znajomość opinii, z której te wnioski zostały wyciągnięte - powiedział dziennikarzom Graś, który przebywa na szczycie UE w Brukseli.
Rzecznik rządu mówił także, że praca prokuratury służy m.in. temu, żeby oprócz przedstawienia stanu faktycznego dotyczącego katastrofy smoleńskiej, wskazywać ewentualnych odpowiedzialnych czy winnych.
- Czy takie zarzuty ze strony prokuratury padną, tego jeszcze nie wiemy. Dzisiaj mamy do czynienia z oświadczeniem, które jest pewnym elementem pracy prokuratury. Będziemy się odnosić do całości prac tej instytucji - dodał. Jak podkreślił, dopiero po zakończeniu prac prokuratury, BOR będzie mógł się w pełni odnieść do zarzutów.
W poniedziałek prokuratura ujawniła wnioski biegłych, z których wynika, że w działaniach podejmowanych przez BOR podczas lotów premiera i prezydenta do Smoleńska w kwietniu 2010 r. doszło do uchybień, które "miały znaczący wpływ na obniżenie bezpieczeństwa ochranianych osób".
Z Brukseli (PAP)
Skomentuj artykuł