Graś przeprasza: "To była zwykła pomyłka"
Rzecznik rządu Paweł Graś przeprosił we wtorek - po rosyjsku - funkcjonariuszy smoleńskiego OMON-u za swą niedzielną wypowiedź o aresztowaniu czterech z nich w związku z kradzieżą z kart kredytowych Andrzeja Przewoźnika. "To był zwykły błąd" - podkreślił rzecznik.
Graś powiedział w niedzielę, że aresztowano trzech funkcjonariuszy rosyjskiej grupy antyterrorystycznej OMON, którzy bezpośrednio po katastrofie w Smoleńsku okradli konto Andrzeja Przewoźnika, posługując się jego kartami kredytowymi. MSW Rosji już w niedzielę kategorycznie zaprzeczyło, by smoleńscy milicjanci ograbili ciało Przewoźnika. MSW FR określiło te doniesienia jako "bluźniercze" i "cyniczne".
W poniedziałek Graś sprostował swą niedzielną wypowiedź. "Błąd się wziął stąd, że byłem przekonany, że jedyną formacją, która operowała wtedy na lotnisku był OMON, okazało się, że tych formacji było kilka, stąd ta nieścisłość" - tłumaczył.
We wtorek Graś przepraszał po rosyjsku. "Funkcjonariuszom OMON-u smoleńskiego obwodu chcę powiedzieć przepraszam. To był zwykły błąd. Życzę wam wszystkiego dobrego i szczęścia" - powiedział.
Rzecznik rządu podziękował także funkcjonariuszom smoleńskiego OMON-u za ich działanie, podczas katastrofy prezydenckiego samolotu 10 kwietnia pod Smoleńskiem. "Dziękuję za to, co zrobiliście w czasie tragedii na smoleńskim lotnisku. To wszystko, co mam do powiedzenie w tej sprawie" - zaznaczył.
Graś wyraził także zadowolenie z faktu, że rosyjska prokuratura potwierdziła we wtorek, że czterech żołnierzy, którzy ukradli karty bankowe z miejsca katastrofy pod Smoleńskiem, przyznało się do winy.
"Cieszę się z tego, że strona rosyjska oficjalnie potwierdziła, że takie fakty miały rzeczywiście miejsce. Chciałbym jeszcze raz podkreślić, że dzięki dobrej i szybkiej współpracy ABW i służb rosyjskich, tych sprawców tak szybko udało się zidentyfikować i ująć" - powiedział rzecznik rządu.
Przedstawiciel rosyjskiego komitetu śledczego przy Prokuraturze Generalnej Władimir Markin poinformował we wtorek, że komitet śledczy przy Prokuraturze Generalnej przedstawił już wszystkim czterem żołnierzom zarzuty. Śledztwo wszczęto z artykułu 158. kodeksu karnego Federacji Rosyjskiej (kradzież dokonana przez grupę osób w wyniku wcześniejszej zmowy).
Markin zaznaczył, że śledztwo w sprawie kradzieży kart wszczęto z inicjatywy strony rosyjskiej, a dopiero później strona polska zwróciła się z prośbą o sprawdzenie faktu użycia na terytorium Rosji kart bankowych jednego z zabitych pasażerów.
Jak poinformowało we wtorek źródło w komitecie śledczym, z kont skradziono za pomocą kart około 2 tys. dolarów. Łączna suma skradzionych pieniędzy wyniosła 60 345 rubli. Jedną kartę bankomat połknął, a trzy - znaleziono i skonfiskowano podejrzanym przy zatrzymaniu - poinformowało wspomniane źródło. Wcześniej informowano, że skradziono dwie karty.
Trzech z czterech żołnierzy było już wcześniej sądzonych w sprawach karnych. - Trzeba zaznaczyć, że trzech z nich było wcześniej sądzonych: Siergiej Syrow - za popełnienie kradzieży, Artur Pankratow - za fałszowanie, przechowywanie, przewożenie lub puszczanie w obieg sfałszowanych pieniędzy albo papierów wartościowych, a Jurij Sankow - za kradzież - zaznaczył Markin. Czwarty podejrzany to I.W. Pustowar.
Agencja ITAR-TASS pisze, że rosyjskie ministerstwo obrony jest gotowe złożyć przeprosiny stronie polskiej i zrekompensować straty finansowe.
Skomentuj artykuł