"Hiena Roku" nie dla Cieśli. Dla całej redakcji
Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich wycofało się w środę ze swej decyzji o przyznaniu "Hieny Roku" 2009 Wojciechowi Cieśli i przyznało ją wszystkim członkom redakcji ukazującego się do sierpnia ub.r. "Dziennika Polska Europa Świat".
"Uznajemy, w związku z ustaleniem faktów potwierdzających błędy i zaniedbania redakcyjne wielu osób zaangażowanych w powstanie i opublikowanie "wywiadu", że "Hiena Roku" powinna rozłożyć się na wszystkich jego sprawców" - napisała w środę szefowa SDP Krystyna Mokrosińska.
Wojciech Cieśla otrzymał "antynagrodę" SDP za wywiad "Taki przekręt robią ludzie, którzy chowają pieniądze", opublikowany 1 czerwca 2009 r. w "Dzienniku Polska Europa Świat". Wywiad, w którym mowa była o finansach posła PO Janusza Palikota, przypisano dyrektorowi zarządzającemu Rotschild Polska Jackowi Chwedorukowi. Ten zaprzeczył, by kiedykolwiek rozmawiał z "Dziennikiem". Cieśla przyznał się potem do błędu, twierdząc, że w rozmowie telefonicznej padł ofiarą oszusta, który podał się za Chwedoruka. Rozmówca Cieśli miał w wywiadzie potępić posła PO Janusza Palikota za pożyczki od firmy z Luksemburga. Osoba, która miała udzielić wywiadu, mówiła m.in., że "normalny, uczciwy człowiek nie chowa się gdzieś po wyspach, nie dostaje pieniędzy gdzieś za granicą".
SDP przeprowadziło rozmowy z członkami redakcji "Dz", a także przeanalizowało "dowody w postaci billingów rozmów prowadzonych przed i po publikacji wywiadu". "Ustaliliśmy, że właściciel telefonu, z którym rozmawiał red. Cieśla, nie mógł w żadnym wypadku udzielić wywiadu, który został opublikowany i co więcej, red. Cieśla - wg informacji jego kolegów - nie przepisywał tej rozmowy" - napisała Mokrosińska.
Członkowie SDP rozmawiali z właścicielem tego telefonu, na który miał dzwonić Cieśla. - Przeprowadziliśmy nasze dochodzenie, wśród nas też są dziennikarze śledczy - oświadczyła Mokrosińska. - Rozmawialiśmy z tym człowiekiem, to jest mechanik, czy kierowca - wyjaśniła. Jej zdaniem, ta osoba nie mogła wypowiedzieć tych słów, które opublikował "Dziennik".
W swym piśmie SDP informuje, że w ramach badania sprawy, członkowie Stowarzyszenia spotkali się z Michałem Majewskim, Pawłem Reszką i Wojciechem Cieślą z redakcji "Dziennika", a szefowa Stowarzyszenia wymieniła w tej sprawie listy i spotkała się z ówczesnym redaktorem naczelnym "Dziennika", Michałem Kobosko.
Kobosko powiedział, że decyzja SDP jest dla niego kompletnie niezrozumiała. - Nie mam już siły na komentowanie kolejnych decyzji zarządu SDP, których to decyzji zupełnie nie rozumiem - oświadczył.
- Jest oczywiste, że każda redakcja, szczególnie w czasach kiedy spada czytelnictwo prasy, stara się, by jej informacje były wiarygodne, weryfikowane. Ta sytuacja z wywiadem, który nie miał miejsca, zdarzyła się za czasów poprzedniego redaktora naczelnego "Dziennika Polska Europa Świat". Ale nie mogę z ręką na sercu powiedzieć, że taka sytuacja nie mogłaby się zdarzyć mnie, czy w redakcjach innych dzienników ogólnopolskich lub agencji informacyjnych. Wyciągnęliśmy swoje wewnętrzne wnioski, natomiast ten korowód, który uprawia SDP, jest dla mnie kompletnie niezrozumiały - tłumaczył Kobosko.
Przeciwko decyzji SDP protestowało ponad stu dziennikarzy.
Skomentuj artykuł