"II tura zależna od mobilizacji i Napieralskiego"
Wynik w drugiej turze wyborów prezydenckich będzie zależał od mobilizacji wyborców Bronisława Komorowskiego i Jarosława Kaczyńskiego oraz od podstawy Grzegorza Napieralskiego i jego wyborców - uważa socjolog dr Jarosław Flis.
Według sondażowych wyników wyborów według MB SMG/KRC, które podała w niedzielę TVN, Bronisław Komorowski uzyskał 45,7 proc. głosów, Jarosław Kaczyński - 33,2 proc. Trzeci wynik ma Grzegorz Napieralski - jest to 13,4 proc.
Z kolei według sondażu TNS OBOP dla TVP: Bronisław Komorowski - 40,7 proc., Jarosław Kaczyński - 35,8 proc., a Grzegorz Napieralski - 14 proc.
Polsat News podał zaś, że z sondażu zrealizowanego przez Homo Homini wynika, że Bronisław Komorowski otrzymał 44,5 proc. głosów, Jarosław Kaczyński 34,3 proc., a Grzegorz Napieralski - 13,5 proc.
- Trudno jest komentować takie wyniki, w zależności od sondażu rozpiętość między wynikami kandydatów, którzy uzyskali najwyższe wynik wynosi od kilkunastu do kilku procent - zaznaczył Flis. - Bardzo ciekawe skąd ta różnica - zastanawiał się. - Trzeba poczekać na wyniki oficjalne, by właściwe móc ocenić sytuację - powiedział.
Jego zdaniem, wyniki sondażowe z takimi rozpiętościami wskazują, że wynik wyborów prezydenckich w drugiej turze będzie w dużej mierze zależał od mobilizacji elektoratu Komorowskiego i Kaczyńskiego. - Bardzo ważne jest, kto się bardziej zmobilizuje, który sztab wyborczy wykaże większą inicjatywę - dodał.
Flis zwrócił też uwagę, na - jak zaznaczył - dobry wynik uzyskany przez Napieralskiego. - Jego dobry wynik jest dobrym prognostykiem dla zwycięstwa Komorowskiego w drugiej turze, choć jest jeszcze do tego bardzo daleko" - powiedział. "To, co teraz zrobi Napieralski będzie miało również duże znaczenie dla wyniku drugiej tury wyborów - ocenił.
Pytany, czy można spodziewać się, że w drugiej turze Napieralski poprze Komorowskiego i sceduje na niego swoje głosy, powiedział, że nie jest to oczywiste.
- Może poprzeć oficjalnie, ale nie wydaje się, że to może nastąpić w sposób naturalny, raczej będzie to przedmiotem targów. Może też nie opowiedzieć się, za żadnym z kandydatów pozostawiając to samym wyborcom - ocenił.
Jednocześnie zaznaczył, że "elektorat lewicy generalnie bardziej sympatyzuje z Komorowskim, niż z Kaczyńskim".
Skomentuj artykuł