Jak powinniśmy głosować
Aby nasz głos w niedzielnych wyborach prezydenckich był ważny należy postawić znak "x" przy nazwisku tylko jednego kandydata. Głosować będzie można od godz. 6 rano do godz. 20 wieczorem. Uprawnionych do głosowania jest 30 505 068 osób.
Idąc w niedzielę do lokalu wyborczego, trzeba pamiętać, by wziąć ze sobą dokument potwierdzający tożsamość, np. dowód osobisty, paszport, prawo jazdy, legitymację studencką lub ubezpieczeniową.
- Jest to niezbędne, by obwodowa komisja wyborcza sprawdziła, czy dana osoba jest ujęta w spisie wyborców i na podstawie tego wydała kartę do głosowania - mówi sekretarz Państwowej Komisji Wyborczej Kazimierz Czaplicki. Zwraca także uwagę na to, by mieć ze soba dokument z adresem zamieszkania, bo może się zdarzyć sytuacja, że dana osoba nie będzie ujęta w spisie wyborców. Wtedy - jak tłumaczy - na podstawie adresu obwodowa komisja wyborcza będzie zobowiązana sprawdzić w urzędzie gminy, czy dana osoba jest w rejestrze wyborców i jeśli się okaże że tak, to dopisze ją do spisu wyborców.
Po okazaniu dokumentu wyborca otrzyma białą kartę do głosowania formatu A4 z nazwiskami dziesięciu kandydatów ułożonymi w kolejności alfabetycznej. Z lewej strony każdego nazwiska będzie kratka. Postawienie znaku "x" tylko w jednej z nich będzie podstawą do uznania głosu za ważny.
Jeśli wyborca postawi znak "x" przy nazwiskach więcej niż jednego kandydata lub wrzuci do urny czystą kartę, to jego głos będzie nieważny.
Otrzymując kartę do głosowania, wyborca powinien sprawdzić, czy w lewym dolnym rogu jest umieszczony odcisk pieczęci obwodowej komisji wyborczej, a w prawym rogu karty nadruk pieczęci Państwowej Komisji Wyborczej. Tylko na takiej karcie głos będzie ważny.
Po otrzymaniu karty do głosowania warto zapytać członka obwodowej komisji wyborczej, czy wszyscy kandydaci na prezydenta biorą udział w wyborach. Karty do głosowania są drukowane kilka dni przez wyborami, a może zdarzyć się sytuacja, że któryś z kandydatów w ostatniej chwili zrezygnuje. - Wtedy komisja obwodowa nie może wykreślić nazwiska, ale głos oddany na tego kandydata będzie również nieważny - podkreśla sekretarz PKW.
Na karcie do głosowania będzie umieszczona także informacja jak oddać głos, by był on ważny.
Nakład kart do głosowania będzie odpowiadał liczbie osób ujętych w spisie wyborców. W tegorocznych wyborach prezydenckich uprawnionych do głosowania jest 30 505 068 osób.
- Karty drukowane są w Warszawie, a następnie pakowane oddzielnie dla każdego obwodu głosowania; każda paczka opatrzona jest numerem obwodu głosowania, nazwą gminy i w przeddzień głosowania przekazywana właściwej komisji obwodowej - mówi Czaplicki. W tej chwili kończy się transport kart do okręgowych komisji wyborczych.
Karty, które nie będą wykorzystane podczas wyborów, zostaną przez obwodową komisję wyborczą zapakowane, opisane, opieczętowane, przekazane do depozytu, a później zniszczone.
Do piątku - można składać wnioski o zaświadczenie o prawie do głosowania, które umożliwia oddanie głosu w wyborach prezydenckich w dowolnym miejscu w kraju, za granicą, a także na polskim statku morskim.
Wnioski o zaświadczenia o prawie do głosowania można składać w swoim urzędzie gminy. Gmina wydaje od razu dwa zaświadczenia: na I i II turę wyborów.
W przypadku kiedy wyborca głosuje w I turze w miejscu stałego zamieszkania, a tylko w II turze chce zrobić to w innym miejscu, również może uzyskać takie zaświadczenie. Wniosek jednak może złożyć dopiero po I turze głosowania; ma czas na to do 2 lipca.
Ważne jest by nie zgubić takiego zaświadczenia, bo to całkowicie zamyka drogę do udziału w wyborach. Urząd nie ma możliwości wydania duplikatu, ani ponownego wpisania do spisu wyborców.
Z kolei do czwartku można się dopisywać do spisu wyborców w obwodach głosowania za granicą, w którym będzie się przebywało 20 czerwca; wniosek o wpisanie do spisu składa się do konsula.
Wniosek można składać ustnie, pisemnie, telefonicznie, faksem lub pocztą elektroniczną. Podaje się w nim nazwisko i imiona, imię ojca, datę urodzenia, adres zamieszkania wyborcy w kraju (w odniesieniu do osób przebywających czasowo za granicą) lub adres zamieszkania wyborcy za granicą (w odniesieniu do osób zamieszkałych za granicą), numer ważnego polskiego paszportu, miejsce i datę jego wydania.
W krajach, w których do przekroczenia granicy wymagany jest dowód, w miejsce numeru polskiego paszportu można podać numer dowodu osobistego.
Osoby, które zostaną wpisane do spisu wyborców w obwodzie głosowania za granicą będą również w nim ujęte, jeśli odbędzie się II tura głosowania. Natomiast, jeśli taka osoba, zdecyduje się wrócić do kraju na II turę, to wtedy będzie musiała otrzymać od konsula, który utworzył taki spis, zaświadczenie o prawie do głosowania.
W piątek 18 czerwca o północy rozpocznie się cisza wyborcza, która potrwa do godz. 20 w niedzielę, kiedy zakończy się głosowanie.
Podczas ciszy wyborczej nie wolno prowadzić czynnej agitacji wyborczej, czyli np. rozdawać ulotek, rozwieszać plakatów, nawoływać do głosowania na konkretnych kandydatów, organizować pochodów, manifestacji. Zabronione jest też podawanie do publicznej wiadomości wyników sondaży.
Nie wolno zawieszać na autobusach czy prywatnych samochodach plakatów z kandydatami i przemieszać się z nimi po ulicach miast.
W trakcie ciszy wyborczej nie wolno także namawiać do głosowania na konkretnych kandydatów w internecie. Internet jest traktowany jak prasa, w związku z czym nie powinny się w nim ukazywać żadne materiały agitacyjne.
Zgodnie z ordynacją w czasie ciszy wyborczej zabroniona jest też agitacja w lokalach wyborczych oraz na terenie budynków, w których te lokale się znajdują
Plakaty, billboardy, które zostały wywieszone w trakcie kampanii wyborczej, nie są uznawane za agitację i mogą bez problemów zostać na swoim miejscu.
Nie jest zabronione organizowanie akcji zachęcających do pójścia do urn wyborczych. Jeśli nie ma to formy agitacji wyborczej i nie jest prowadzone przez kandydata lub jego sztab, a ma na celu zachęcenie do wzięcia udziałów w wyborach to jest to dozwolone - mówi sekretarz Państwowej Komisji Wyborczej. Każdy wyborca, który zauważy złamanie ciszy wyborczej, powinien zgłosić ten fakt na policję.
Naruszenie ciszy wyborczej ponosi za sobą konsekwencje finansowe. Za czynną agitację grozi grzywna w wysokości do 5 tys. zł. Natomiast za publikowanie sondaży kara sięga od 500 tys. zł do 1 mln zł.
Skomentuj artykuł