Jerzy Miller: błędy były po obu stronach
Szef MSWiA Jerzy Miller powiedział, że zarówno po stronie rosyjskiej, jak i polskiej były błędy, które przyczyniły się do katastrofy smoleńskiej. Zaznaczył, że jest to wspólne ustalenie Polaków i Rosjan.
"Po obu stronach są błędy. I to jest chyba rzecz, którą już można przyjąć, że to jest wspólne ustalenie" - powiedział w czwartek w TVN24 Miller, który stoi na czele polskiej komisji badającej przyczyny katastrofy.
Pytany o to, czy Rosjanie przyznali się do błędów, odpowiedział: "są dokumenty, ale są również rozmowy, bo przecież nie da się wspólnie szukać prawdy, siedząc jedni w Moskwie, a drudzy w Warszawie, i wymieniając tylko i wyłącznie pisma między sobą".
Miller podkreślił, że zakłada, iż raport przygotowany przez polską komisję może być niepełny.
"Brak nam niektórych dokumentów istotnych z punktu widzenia funkcjonowania lotniska w Smoleńsku. Brak nam tej współpracy oraz niektórych dokumentów, które wskazują, co jest obowiązkiem, co jest dozwolone, co jest tylko dobrym zwyczajem" - powiedział szef MSWiA. Zaznaczył, że strona rosyjska pozostawiła bez odpowiedzi polską prośbę o przekazanie takich dokumentów.
Miller poinformował także, iż premier Donald Tusk nie czytał projektu raportu MAK. Dodał, że ma nadzieję, że uwagi polskich ekspertów będą wprowadzone do ostatecznej wersji raportu. Zaznaczył, że strona polska będzie informowała o wynikach postępowaniu dotyczącego przyczyn katastrofy dopiero po opublikowaniu raportu przez MAK.
Szef MSWiA ocenił, że minimum w 90 proc. raporty rosyjski i polski będą zbieżne. Podkreślił, że różnica może wynikać m.in. z oceny działania załogi samolotu. "Po prostu Rosjanie nie tak wnikliwie analizują działanie załogi jak my. Dlaczego? Dlatego że przecież nam chodzi o wyciągnięcie wniosków na przyszłość. Możliwe, że niektóre działania w kokpicie miały swoje przyczyny o wiele wcześniej" - powiedział.
Szef MSWiA poinformował, że polskiej komisji udało się odczytać więcej z rozmów z czarnych skrzynek samolotu niż Rosjanom. "To nie jest kwestia niedbałego podejścia ekipy rosyjskiej, to jest naturalna przewaga kogoś, kto zna osoby, które zginęły, zna tembr głosu, zna ojczysty język głosu" - powiedział Miller.
Skomentuj artykuł