W czwartek przed południem na fasadzie Pałacu Prezydenckiego odsłonięto i poświęcono tablicę upamiętniającą katastrofę smoleńską. Uroczystość odbyła się po kilkudziesięciu minutach od podania informacji, że jest zgoda konserwatora zabytków na takie upamiętnienie.
Tablicę, która znajduje się na skrzydle Pałacu, obok hotelu Bristol, odsłonił szef Kancelarii Prezydenta Jacek Michałowski oraz wiceprezydent Warszawy Jacek Wojciechowicz. Tablica została poświęcona; odmówiono modlitwę w intencji ofiar katastrofy.
Na prostokątnej tablicy, z szarego granitu, znajduje się krzyż, a poniżej napis: "W tym miejscu w dniach żałoby po katastrofie smoleńskiej, w której 10 kwietnia 2010 roku zginęło 96 osób - wśród nich prezydent RP Lech Kaczyński z małżonką i były prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, obok krzyża postawionego przez harcerzy gromadzili się licznie Polacy zjednoczeni bólem i troską o losy państwa". Na dole tablicy znajduje się lilijka harcerska.
Pod tablicą podczas uroczystości wartę honorową pełnili żołnierze; odegrano sygnał żałobny. Złożono wieniec z biało-czerwonych kwiatów i zapalono 96 zniczy.
Michałowski pytany przez dziennikarzy dlaczego uroczystość odsłonięcia tablicy została tak szybko zorganizowana odparł, że Kancelaria Prezydenta nie chciała dopuścić do kolejnych gorszących scen przed Pałacem. Jego zdaniem, spór wokół krzyża na Krakowskim Przedmieściu trwa już absolutnie za długo. Jak dodał, 3 sierpnia podczas nieudanej próby przeniesienia krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego do kościoła św. Anny sytuacja "była naprawdę nieprzyjemna i niebezpieczna". Minister zaznaczył, że było mu wówczas "szalenie przykro", a momentami czuł się "zagubiony i przerażony".
Michałowski powiedział, że projekt tablicy był konsultowany z wieloma osobami, w tym z niektórymi przedstawicielami rodzin ofiar katastrofy, a głównymi partnerami przy realizacji projektu było miasto i Kancelaria Prezydenta.
W ocenie ministra, odsłonięcie tablicy otwiera drogę do zrealizowania porozumienia z 21 lipca między Kurią Metropolitarną, harcerzami a Kancelarią o przeniesieniu krzyża. - Jestem przekonany, że jesteśmy na właściwej drodze w tej sprawie. Jestem przekonany, że to co się działo do tej pory, powinno powoli dobiegać końca - podkreślił Michałowski. Pytany co dalej będzie z krzyżem, odparł: - Zostawmy odpowiedz na to pytanie najbliższym godzinom, najbliższym dniom.
Wiceprezydent Warszawy powiedział, że miasto nie jest stroną w konflikcie wokół krzyża. - Nagłaśnianie tego sporu nikomu nie służy - zaznaczył.
- Miasto nie jest oczywiście stroną w tym całym sporze. Natomiast próbujemy ze swojej strony pomóc, aby tę trudną sytuację rozwiązać - powiedział Wojciechowicz dziennikarzom. - My pracowaliśmy zgodnie z prawem, zgodnie z procedurami i zgodnie z nimi zostały wydane wszystkie decyzje - dodał. Zaznaczył, że tablica jest wypełnieniem zobowiązania prezydenta Bronisława Komorowskiego.
Pytany, czy uważa, że pamiątkowa tablica rozwiąże kwestię przeniesienia krzyża stojącego przy Pałacu Prezydenckim, odparł, że "dla pewnej grupy osób pewnie żadne rozwiązanie nie będzie dobre i nie spowoduje spadku emocji". Zaznaczył, że miasto oczekuje, by ta sytuacja zmierzała ku rozwiązaniu "maksymalnie dobremu dla wszystkich".
Podczas uroczystości nie doszło do żadnych incydentów - poinformowała policja.
Jednak zebrani wokół stojącego krzyża ludzie skandowali: "Hańba, hańba", "To przykład arogancji władzy". Zdaniem osób czuwających przy krzyżu, tablica nie jest dość okazałym upamiętnieniem ofiar. Ich zdaniem powinny być upamiętnione pomnikiem, a nie tablicą. Pod krzyżem przy Pałacu Prezydenckim zamiszczono transparenty: "Polsko obudź się" i "Non possumus".
Rzecznik stołecznego ratusza Tomasz Andryszczyk powiedział, że tablica wykonana jest z szarego granitu - tego samego kamienia, z którego powstanie pomnik upamiętniający ofiary katastrofy smoleńskiej na Cmentarzu Powązkowskim.
Podkreśliła też, że konserwator nie ma uprawnień, by ingerować w treść upamiętnienia, a jedynie decyduje o jego formie: kształcie, materiale i miejscu, na którym zostanie umieszczony. - Wydałam decyzję jako urzędnik, miałam wniosek i odpowiedziałam na niego pozytywnie, bo spełniał on założenia, które mogły być zaakceptowane przez konserwatora - tłumaczyła konserwator.
Dodała, że procedura umieszczenia tablicy upamiętniającej ofiary na Pałacu Prezydenckim była dokładnie taka sama jak przy innych zabytkach. - Procedurę ustala ustawa o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami. Mówi ona, że umieszczanie na obiekcie zabytkowym jakichkolwiek elementów musi uzyskać zezwolenie właściwego konserwatora zabytków. Wnioskować o to może wyłącznie właściciel zabytku - stwierdziła Nekanda-Trepka.
W czwartek rano Kancelaria Prezydenta poinformowała, że stołeczny konserwator zabytków zgodził się na umieszczenie na Pałacu Prezydenckim tablicy upamiętniającej ofiary tragedii smoleńskiej. Zgoda - według informacji z Kancelarii Prezydenta - została wydana z datą 11 sierpnia. Wniosek z Kancelarii Prezydenta w sprawie upamiętnienia ofiar katastrofy samolotu prezydenckiego wpłynął do Biuro Stołecznego Konserwatora Zabytków w poniedziałek i był rozpatrywany razem z dołączonym do niego projektem tablicy. W czwartek rano rozpoczął się też montaż tej tablicy na Pałacu Prezydenckim. Po około godzinie odbyła się uroczystość jej odsłonięcia.
Skomentuj artykuł