Kardynał przebaczył swemu prześladowcy
Mianowany w lutym br. kardynałem arcybiskup Addis Abeby obrządku etiopskiego Berhaneyesus Demerew Souraphiel przebaczył swemu komunistycznemu prześladowcy, który w 1980 r. go aresztował i uwięził.
W wyniku zamachu stanu w 1974 r. została obalona w Etiopii monarchia, a do władzy doszli komuniści po wodzą Mengystu Hajle Marjama. Był to bardzo trudny okres dla religii, gdyż nowy reżim uwięził wielu duchownych, skonfiskował własność kościelną, dopuścił się też licznych zabójstw ludzi Kościoła. Wśród duchownych, których zamknięto w więzieniach był - przez siedem miesięcy - ks. Souraphiel, pracujący w regionie Keffa.
Niedawno kardynał spotkał się z członkami Dergu, komunistycznej junty wojskowej, która rządziła Etiopią przez 17 lat. Był wśród nich kpt. Tessama Belay, który przeprowadził jego aresztowanie i uwięzienie przed 35 laty. Wspominając to wydarzenie zwierzchnik katolickiego Kościoła etiopskiego zapewnił, że dawno z serca przebaczył swemu prześladowcy. Obaj zresztą spotkali się już wcześniej, także w więzieniu, lecz tym razem to Belay był za kratami wraz z innymi członkami reżimu komunistycznego po jego upadku w 1991 r.
- Kiedy poprosiłem was go wybaczenie, nie musiałem tego wiele razy powtarzać, bo powiedzieliście mi, że już dawno mi przebaczyliście bez wahania - przypomniał Belay kardynałowi, który po tamtym spotkaniu odwiedził także jego rodzinę.
Inny członek Dergu, kpt. Fikresilassie Wegderes podziękował arcybiskupowi Addis Abeby za wysiłki podejmowane wraz z innymi przywódcami religijnymi w celu uwolnienia nadal więzionych dygnitarzy komunistycznych.
Ze swej strony kard. Souraphiel podkreślił, że musi zostać usłyszany apel o wzajemne przebaczenie w kraju, który go potrzebuje po tylu latach przemocy i wewnętrznych walk. Przypomniał, że w tym kierunku działa specjalny Komitet Narodowy, którego członkiem jest także Kościół katolicki.
Niezależnie od tego Kościół podejmuje starania o rehabilitację i przywrócenie społeczeństwu zarówno ofiar Dergu, jak i komunistów, którzy po obaleniu ich rządów zostali uwięzieni i stopniowo byli uwalniani przez kolejne rządy. Przywódcy Dergu zostali w większości skazani na karę śmierci za zbrodnie, jakie popełnili, gdy sprawowali władzę. Kościół katolicki wraz z innymi wyznaniami podjął stały dialog z władzami, by wobec skazanych zostało zastosowane prawo łaski. Ich wysiłki zakończyły się sukcesem: kara śmierci została zamieniona na 25 lat więzienia, a niektórzy zostali nawet warunkowo zwolnieni, w tym dawny prześladowca kard. Souraphiela.
Skomentuj artykuł