Liderzy Koalicji Europejskiej - PO, PSL, SLD, Nowoczesnej i Zielonych - zorganizowali w piątek w Warszawie konferencję prasową, podczas której podpisali deklarację na rzecz polskiej oświaty.
Lider PO podkreślał, że deklaracja na rzecz polskiej oświaty to postulaty, które zostaną zrealizowane po jesiennych wyborach. "Jeżeli rząd PiS nie zamknie, nie zakończy tego protestu (nauczycieli - PAP), nie zrealizuje oczekiwań środowiska nauczycielskiego, my to zrobimy od razu po wyborach" - zapewnił Schetyna.
W deklaracji znalazła się zapowiedź podwyżki wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli o 30 proc., w trzech ratach, pierwsza od 1 stycznia 2020 r. Podwyżka o 30 proc. oznacza, że nauczyciel stażysta otrzymałby podwyżkę 725 zł brutto, nauczyciel kontraktowy 746 zł brutto, nauczyciel mianowany 847 zł brutto, a nauczyciel dyplomowany 995 zł brutto.
Ponadto w deklaracji znalazły się zapowiedzi zwiększenia autonomii szkół, zmiany podstawy programowej i dostosowania jej do możliwości młodzieży, rozwijania kluczowych kompetencji uczniów, zmniejszenia biurokracji, zwiększenia wsparcia psychologiczno-pedagogicznego w szkołach i systematycznego wzrostu nakładów na edukację.
Schetyna mówił na konferencji prasowej, że Koalicja Europejska apeluje do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego oraz premiera Mateusza Morawieckiego o zakończenie protestu nauczycieli. "Aby tak naprawdę (zdecydowali - PAP) o podwyżce, której oczekuje środowisko nauczycielskie" - powiedział. "Nie może być tak, by ten słuszny protest trwał przez święta" - dodał lider PO.
Prezes PiS Władysław Kosiniak-Kamysz ocenił, że rząd nie ma dobrej woli w sprawie podwyżek dla nauczycieli. "Wczorajsze oferty ze strony premier Beaty Szydło to kolejna prowokacja. Chcą grać na czas, na przeczekanie, na zmęczenie. Natomiast nie da się zrealizować postulatów nauczycieli bez dobrej woli" - zaznaczył.
"Rząd nie dał rady przez dwa tygodnie protestu nauczycieli, nie jest w stanie złożyć godnej oferty strajkującym nauczycielom, rodzicom, uczniom, którzy chcą lepszej polskiej szkoły, lepszych zarobków, ale też lepszej jakości edukacji" - stwierdził lider PSL. Według niego, "rząd nie jest w stanie z jakąkolwiek grupą dojść do porozumienia".
Jak wskazał "taka dobra wola jest po stronie opozycji". "Jesteśmy w stanie zagwarantować, że zaraz po wyborach spełnimy oczekiwania płacowe nauczycieli; zrealizujemy projekt lepszej szkoły. Spełnimy też oczekiwania rodziców i uczniów pod względem jakości nauczania, liczby zadań domowych, programu. Spełnimy też oczekiwania samorządowców" - obiecał Kosiniak-Kamysz.
Pytany przez dziennikarzy, czy uważa, że nauczyciele powinni przerwać strajk, by bez przeszkód mogły się odbyć matury, Kosiniak-Kamysz zwrócił uwagę, że podpisana przez liderów KE deklaracja "jest wyciągniętą ręką i daję szanse na autonomiczną decyzję związków zawodowych". "Związki zawodowe rozpoczęły ten strajk i one mogą podjąć decyzje o jego zakończeniu, my zrobiliśmy wszystko co możliwe" - podkreślał. Dodał, że liczy, iż matury "zostaną przeprowadzone w sposób jak najlepszy".
"Pamiętamy, że polska szkoła wymaga zmian, co do tego nie mamy żadnych wątpliwości, dlatego weźmiemy udział w okrągłym stole (dot. oświaty - PAP). Tylko okrągły stół może być rozmową o tym, jak systemowo rozwiązać pewne problemy edukacji, a teraz jak najszybciej należy rozwiązać podstawowe problemy nauczycieli związane z ich zarobkami" - mówiła szefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer, nawiązując do propozycji premiera Mateusza Morawieckiego.
"Liczyłam na to, jeszcze wczoraj, kiedy miało dojść do ostatniego spotkania (przedstawicieli rządu i związków nauczycielskich - PAP), że usiądziemy w święta spokojniej, wiedząc, że sprawy polskiej edukacji, sprawy polskich nauczycieli są załatwione. Teraz tracę tę nadzieję, bo widzę, że rządowi na tym nie zależy, że rząd idzie w zaparte, że gra bardzo nieuczciwy mecz z nauczycielami, że gra mecz, w których zwycięzca może być tylko jeden, że chcą ich wziąć głodem. W tej sytuacji powiedzmy jasno - stoimy po stronie nauczycieli" - zapewniła przewodnicząca Nowoczesnej.
W opinii wiceprzewodniczącego SLD Jerzego Wenderlicha "to, co dzieje się w oświacie, to nie jest żaden kryzys". "To jest rezultat - rezultat lekceważenia, nauczycieli, rezultat lekceważenia oświaty" - przekonywał. "Kiedy słyszymy z ust premiera, że on proponuje okrągły stół, jakiś okrągły stół, bez żadnych szczegółów, bez omówień, i kiedy premier mówi, że ten okrągły stół odbędzie się na Stadionie Narodowym, to my mówimy, że z nauczycielami nie rozgrywa się meczu, z nauczycielami się negocjuje" - oświadczył polityk Sojuszu.
Współprzewodniczący Zielonych Marek Kossakowski zwrócił się do nauczycieli: "Jestem przekonany, że bez względu na to, jak teraz sprawy się potoczą, że na ten rząd nie możecie liczyć, że ten rząd nie spełni waszych oczekiwań, waszych słusznych żądań. Na szczęście, mam nadzieję, kres tego rządu jest bliski - do jesieni. A my obiecujemy, że zrealizujemy wasze postulaty".
Skomentuj artykuł