Kraków: otwierał paczkę, nastąpił wybuch
Mężczyźnie, który został ranny w czwartkowej eksplozji w Krakowie, wcześniej grożono śmiercią - poinformował Michał Kondzior z zespołu prasowego małopolskiej policji. Do wybuchu doszło w bloku przy ulicy Skarżyńskiego. Z budynku ewakuowano 10 osób.
Rannemu w wyniku tego zdarzenia - 35-letniemu mężczyźnie - kilka miesięcy temu grożono śmiercią. Ktoś miał także uszkodzić jego samochód; sprawy zostały umorzone.
- Poszkodowany znalazł w czwartek rano paczkę przed drzwiami swojego mieszkania. W trakcie jej rozpakowywania nastąpił wybuch. Z ranami twarzy i rąk oraz klatki piersiowej został przewieziony do szpitala, ale jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo - poinformował Kondzior.
Lekko ranna została też sąsiadka mężczyzny, która po udzieleniu pomocy medycznej wróciła do domu.
- Policyjni pirotechnicy zabezpieczyli resztki ładunku wybuchowego, które zostały przekazane do badań w laboratorium kryminalistycznym KWP w Krakowie. Z uwagi na konieczność przeszukania całego bloku ewakuowano 10 osób mieszkających w tej klatce - dodał Kondzior. Nie znaleziono innych ładunków wybuchowych.
Według policji czwartkowe zdarzenie nie ma związku z eksplozjami sprzed kilku tygodni. 29 czerwca doszło w Krakowie do dwóch wybuchów, w których trzy osoby zostały ranne. Pierwsza eksplozja miała miejsce przy ul. Siarczanej, gdy 52-letnia właścicielka domu jednorodzinnego otwierała pilotem bramę garażu. Kobieta oraz jej 22-letni syn zostali ranni. Druga eksplozja nastąpiła przy ul. Jeleniogórskiej, gdy 55-latek próbował przenieść coś z piwnicy.
Sprawę czwartkowego wybuchu przejęła do prowadzenia specjalna grupa powołana przez komendanta wojewódzkiego, składająca się ze specjalistów z pionu kryminalnego oraz policjantów Centralnego Biura Śledczego.
Skomentuj artykuł