Miller: powróćmy do podziału na 49 województw
Powrót do podziału administracyjnego Polski na 49 województw zaproponował podczas sobotniej Konwencji Krajowej Sojuszu Lewicy Demokratycznej w Sosnowcu jego przewodniczący Leszek Miller. Chce też równej, 5-letniej kadencji dla władz wszystkich szczebli.
Jego zdaniem założenie rozwoju Polski w oparciu o metropolie nie przyniosło spodziewanych rezultatów. "Przeciwnie - pogorszyło funkcjonowanie często prężnych ośrodków. Trzeba wrócić do koncepcji zrównoważonego rozwoju i dać szansę tym ośrodkom. Zwracam się z propozycją, żebyśmy w naszym programie rozważyli powrót do 49 województw, żeby dać szansę tym środowiskom, które transformację przeżyły najgorzej, żeby zaświtała tam nowa nadzieja, żeby powstawały tam centra administracji i za tym centra gospodarki, żeby Polska rozwijała się bardziej równomiernie niż dzisiaj" - powiedział Miller w swoim wystąpieniu programowym.
"Warszawa, choć wielka, piękna i mądra, ale nie przyjmie całej Polski, Polska musi się mieścić także w tych mniejszych ośrodkach" - dodał, postulując, by poza Warszawą umieścić np. siedzibę Instytutu Pamięci Narodowej lub Głównego Urzędu Ceł.
Przypomniał, że w najbliższych dniach do rodzinnych domów wyruszą miliony Polaków. "Opuszczą wielkie miasta, metropolie, gdzie jest praca, jakieś perspektywy, warunki do życia. Powrócą do swoich małych miejscowości, gdzie kiedyś była praca, przedszkole, żłobek czy dom kultury, ale ich już nie ma. Po raz kolejny zobaczą, jak olbrzymie dysproporcje dzielą Polskę - Polskę wielkich rozwijających się ośrodków i resztę, która się degraduje. Osoby, które porzuciły swoje miejsca zamieszkania z przymusu określa się pogardliwą nazwą +słoiki+. Tu nie może być żadnej pogardy - trzeba mieć odwagę i determinację, by ruszyć za pracą w nieznane. Zasługują na nasze szczere uznanie" - powiedział.
Leszek Miller zaproponował też, by członkowie władz wszystkich szczebli byli w Polsce wybierani na dwie pięcioletnie kadencje. "Od prezydenta, poprzez prezydentów miast, burmistrzów, wójtów, senatorów posłów i eurodeputowanych - wszyscy po pięć, z możliwością przerwy jednej kadencji - i jeśli komuś starczy sił i możliwości - może próbować jeszcze raz" - wyjaśnił lider SLD.
Jego zdaniem takie rozwiązanie pozwoli zaktywizować politycznie młodych Polaków i zachęci ich do udziału w życiu publicznym. "Mamy bowiem coraz trudniejszą sytuację. Wielu młodych Polaków i Polek uważa, że rodzi się w sytuacji, kiedy rządzi określony układ polityczny w mieście czy sejmiku i że kiedy będą umierać, też będzie rządził ten układ" - argumentował.
Leszek Miller postulował też podniesienie płacy minimalnej, zaczynając od 11 zł za godzinę i podwyższenie o 200 zł najniższych emerytur, wypłacanych obecnie 800 tys. osób. O momencie przejścia na emeryturę ma decydować nie wiek, ale staż pracy. Za konieczne Miller uznał ograniczenie umów śmieciowych. Zapowiedział też obniżkę podatku VAT do 21 proc. i ulgę prorodzinną na pierwsze dziecko. Za konieczną uznał reformę systemu sądownictwa gospodarczego, by przyśpieszyć rozpatrywanie spraw. Po raz kolejny opowiedział się za likwidacją gimnazjów i powrotem do 8-klasowej szkoły podstawowej.
Ocenił, że to co najgorsze jego partia ma za sobą. "Dwa lata temu pytano mnie, kiedy SLD położy się do grobu i wyprowadzi sztandar. Dziś pytają, z kim będziecie rządzić za 2 lata. To jest droga, którą przebyliśmy. Przestaliśmy zajmować się sobą, lamentować nad swoim losem, zamiast tego zajęliśmy się problemami, które tworzy premier Tusk" - mówił Miller.
"Nic dobrego nie da się zrobić na lewicy obok lub przeciw SLD. (...) Nikt nie ma wątpliwości, że Sojusz znaczy wiele bez reszty lewicy, ale lewica nie znaczy wiele bez SLD" - ocenił.
Wystąpienie programowe lidera SLD miało miejsce w drugiej części sobotniej konwencji SLD w Sosnowcu. W pierwszej, poświęconej sprawom europejskim, członkowie Sojuszu m.in. przez aklamację poparli kandydaturę obecnego przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Martina Schulza na stanowisko szefa Komisji Europejskiej w następnej kadencji KE, obejmującej lata 2014-2019. Na początku listopada takiego poparcia obecnemu szefowi europarlamentu udzieliła Partia Europejskich Socjalistów (PES), która zrzesza formacje lewicowe z całej Europy.
Skomentuj artykuł