Na jakim etapie doszło do zamiany ciał?
PiS chce, by na najbliższym posiedzeniu Sejmu minister sprawiedliwości przedstawił informację o zachowaniu prokuratury i rządu po katastrofie smoleńskiej. Ma to związek z informacją, że ciało Anny Walentynowicz zostało zamienione z ciałem innej ofiary katastrofy.
Jak powiedziała PAP rzeczniczka resortu sprawiedliwości Patrycja Loose, ministerstwo "nie widzi powodu, aby miało przedstawiać parlamentowi taką informację", ale zrobi to, jeśli Sejm je do tego zobowiąże.
- Ministerstwo nie ma z tą sprawą nic wspólnego i nie nadzoruje pracy prokuratury - dodała Loose, przypominając zarazem, że rozdzielenie funkcji ministra sprawiedliwości od prokuratora generalnego nastąpiło z końcem marca 2010 r., a więc przed katastrofą smoleńską.
Marszałek Sejmu Ewa Kopacz zapowiedziała, że zgodzi się, by wnioskowana przez klub PiS informacja dotycząca m.in. działalności prokuratury po katastrofie smoleńskiej przedstawiona została w Sejmie w czwartek - poinformował PAP wicemarszałek Sejmu Marek Kuchciński (PiS).
- Klub PiS złożył dzisiaj wniosek, żeby minister sprawiedliwości przedstawił informację dotyczącą nie tylko działalności prokuratury, ale i całego śledztwa i pani marszałek zapowiedziała, że zgodzi się, by informacja odbyła się w czwartek, w godzinach popołudniowych - powiedział Kuchciński PAP.
- Takie uzgodnienie zapadło na wtorkowych posiedzeniach Prezydium Sejmu i Konwentu Seniorów - powiedział Kuchciński.
Błaszczak wyjaśniał dlaczego PiS domaga się informacji akurat od ministra sprawiedliwości, a nie od premiera: "po rozdzieleniu funkcji ministra sprawiedliwości od prokuratora generalnego, prokurator generalny do Sejmu wezwany być nie może (...) Minister sprawiedliwości jest odpowiedzialny za wymiar sprawiedliwości. Jesteśmy nauczeni doświadczeniem, że premier Donald Tusk uchylał się od odpowiedzialności".
Zdaniem Błaszczaka informacja dotycząca zamiany ciała Walentynowicz z ciałem innej ofiary dowodzi, że Polacy byli "oszukiwani po katastrofie smoleńskiej przez rząd Donalda Tuska". - Premier Donald Tusk stwierdził autorytatywnie, że bierze pełną odpowiedzialność za to wszystko, co dzieje się po 10 kwietnia 2010 roku - podkreślił szef klubu PiS.
- Premier Tusk nas uspokajał, mówił, że co prawda nie wszystko zostało przygotowane jak należy, jeśli chodzi o wizytę delegacji, ale państwo zdało egzamin, pogrzeby zostały przeprowadzone jak powinny. Okazuje się, że nie dochowano staranności w tym przypadku. To kompromitacja władzy - ocenił.
- Mamy do czynienia z olbrzymim skandalem. Jest to cierpienie, ból i dramat dla rodzin tych, którzy polegli 10 kwietnia 2010. Ta sprawa musi być wyjaśniona - zaznaczył szef klubu PiS.
Przytoczył też wypowiedź b. minister zdrowia, obecnie marszałek Sejmu Ewy Kopacz z sejmowej dyskusji nad informacją rządu o śledztwie w sprawie katastrofy smoleńskiej, gdy mówiła m.in., że obserwowała pracę polskich patomorfologów pod Smoleńskiem. - Gdyby miała honor, złożyłaby wyjaśnienia w tej sprawie - stwierdził.
- Spodziewam się od Prokuratora Generalnego Andrzeja Seremeta, że wyciągnie konsekwencje i osoby, które od samego początku winne są matactwa w sprawie smoleńskiej zostaną odwołane z funkcji, zostanie im zabrane prowadzenie tej sprawy. Mam nadzieję, że będą wyselekcjonowani wiarygodni prokuratorzy, z prokuratury cywilnej, która się zajmie śledztwem - podkreślił Macierewicz.
- Cywilna prokuratura powinna zweryfikować wszystkie działania prokuratury wojskowej i wskazać na jej niechlujstwo i matactwo - dodał.
Ks. Henryk Błaszczyk, który uczestniczył w Moskwie w procedurze identyfikacji ciał ofiar katastrofy smoleńskiej, tak relacjonował przebieg zdarzeń w rozmowie z RMF FM:
Z perspektywy czasu i doświadczeń, które nabyliśmy przez te dwa lata, to określenie było niewłaściwe, nie na miejscu. Mogę tylko bardzo przeprosić. Dzisiaj chcę powiedzieć, że nie jest szaleństwem poszukiwanie prawdy - za wszelką cenę, nawet za cenę tak dramatycznych decyzji jak ekshumacja. Oczywiście ekshumacja w atmosferze spokoju, rzetelnego poszukiwania prawdy i z dala od medialnych fleszy, od politycznych kontekstów. Natomiast rodzina ma prawo do tego, by wiedzieć, gdzie leży jej bliska osoba, czy modli się na miejscu, w którym jest matka, ojciec.
Ciała ofiar katastrofy smoleńskiej przewożono do Centralnego Biura Ekspertyz Medyczno-Sądowych w Moskwie. Tam były identyfikowane przez ekspertów i rodziny, składano je do trumien i zamykano. Samolotem zostały sprowadzone do Polski.
Z informacji przekazywanych bezpośrednio po katastrofie 10 kwietnia 2010 r. wynikało, że zebrane pod Smoleńskiem ciała i szczątki ofiar przewożono do Centralnego Biura Ekspertyz Medyczno-Sądowych w Moskwie przy ul. Tarnyj Projezd 3. Tam składano je w prosektorium, prowadzono czynności związane z identyfikacją zwłok, okazywano je rodzinom. Ekspertyzy genetyczne wszystkich ofiar katastrofy zakończono 21 kwietnia.
Z przeprowadzonych badań genetycznych wynika jednoznacznie, że ekshumowane w zeszłym tygodniu ciała dwóch ofiar katastrofy smoleńskiej "zostały ze sobą wzajemnie zamienione" - poinformowała we wtorek PAP Naczelna Prokuratura Wojskowa.
W ubiegłym tygodniu - w poniedziałek i wtorek - prokuratorzy wojskowi przeprowadzili w Gdańsku i Warszawie ekshumacje dwóch ofiar katastrofy smoleńskiej. Jedną z nich była - jak potwierdzili jej bliscy - Anna Walentynowicz; drugą - według informacji medialnych, gdyż bliscy i prokuratura nie ujawnili personaliów - Teresa Walewska-Przyjałkowska.
Powodem ekshumacji - jak informowała prokuratura - były wątpliwości, czy ciała te nie zostały ze sobą zamienione; wątpliwości powstały na podstawie m.in. dokumentów przekazanych z Rosji. Badania genetyczne ekshumowanych ciał były przeprowadzane w dwóch ośrodkach w Bydgoszczy i we Wrocławiu; niezależnie od siebie.
Skomentuj artykuł