"Na wałach nie ma miejsc bezpiecznych"
Na wałach nie ma miejsc zupełnie bezpiecznych, przesiąkanie może zdarzyć się w każdym miejscu - tłumaczyła w piątek na konferencji prasowej prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz.
- Odpowiedź na pytanie, które odcinki wałów są najbardziej narażone na przerwanie, brzmi: wszystkie - dodał wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski.
Podkreślił, że stołeczne mosty są bezpieczne. Warszawie raczej nie grozi zamykanie mostów, działa oczyszczalnia ścieków "Czajka" - dodał.
Kozłowski zdementował informację, że przerwane zostały wały w Łomiankach. - Są przesiąki, ale mniejsze niż na południu województwa. Te przesiąki będą się zdarzały. Apeluję o weryfikowanie informacji i nieuleganie plotkom - podkreślił wojewoda.
Gronkiewicz-Waltz dodała, że do pomocy w walce z powodzią gotowi są żołnierze, harcerze i wolontariusze. - Mamy ludzi od dyspozycji, jesteśmy przygotowani, jeśli chodzi o materiały - podkreśliła.
Kozłowski przypomniał, że policja ma nakładać "drakońskie kary" za wjeżdżanie samochodami na wały. - Gapie są niepożądani na wałach, będą usuwani przez policję. Apeluję: jeśli chcemy zobaczyć, co się dzieje, są miejsca, gdzie można to zrobić, nie utrudniając pracy ekipom ratowniczym - mówił wojewoda.
Gronkiewicz-Waltz dodała, że zdarzyło się już, że dwie osoby zostały odcięte i musiały być ewakuowane przez służby - na Kępie Zawadowskiej i po stronie praskiej.
Podkreśliła, że na 18 stołecznych dzielnic, tylko sześć jest zagrożonych i to nie całych dzielnic, tylko ich fragmentów, które leżą wzdłuż Wisły. Dlatego - jak zaznaczyła - nie będzie problemu z zapewnieniem schronienia ewakuowanym ludziom.
Skomentuj artykuł