Niesiołowski i pies. Idiom czy porównanie?
4 września Sąd Okręgowy w Warszawie ma ogłosić wyrok w procesie cywilnym, jaki Stefan Niesiołowski (PO) wytoczył "Rzeczpospolitej" za tekst, w którym - jak uznał poseł - obrażono go porównaniem do psa. Pozwani mówią, że nie porównywali, lecz użyli "idiomu".
W poniedziałek sąd zamknął ten proces i odroczył wydanie wyroku do 4 września.
Niesiołowski poczuł się urażony tymi słowami i pozwał gazetę o ochronę dóbr osobistych. Jak mówił, żąda jedynie 10 tys. zł, co jego zdaniem "nie jest wygórowaną kwotą dla wysokonakładowego dziennika". Przeprosin nie chce, bo - jak powiedział PAP - "Rz" już w przeszłości publikowała takie po przegranych procesach, ale sens przeprosin unicestwiała, publikując obok swój komentarz.
- Porównanie mnie do psa jest tym, co robili naziści, czyli próbą odczłowieczenia - mówił Niesiołowski.
Pełnomocniczka gazety mec. Barbara Kondracka powiedziała, że nieporozumieniem jest odbieranie publikacji wprost - jako mającej na celu poniżanie. Jej zdaniem sformułowania o psie mają charakter "idiomatyczny". - Ludzie niekiedy na siebie warczą - o to zdaniem pozwanych chodziło w publikacji Lisickiego.
Skomentuj artykuł