Obrońcy ws. Papały: sąd musi poznać materiały
Obrońcy Ryszarda Boguckiego i Andrzeja Z. - oskarżonych w procesie dot. zabójstwa gen. Marka Papały - uważają, że warszawski sąd musi poznać materiały łódzkiej prokuratury, która ostatnio postawiła zarzut zabójstwa b. szefa policji dwóm osobom.
"Warszawski sąd będzie miał teraz kłopot, bo chciał kończyć sprawę, a teraz pewnie będzie musiał zwrócić się po akta do Łodzi" - powiedział PAP broniący Andrzeja Z. ps. Słowik mec. Jerzy Milej. Również jeden z obrońców Boguckiego, mec. Piotr Dałkowski powiedział PAP, że w przekazanych do tej pory do warszawskiego sądu z prokuratury w Łodzi materiałach nie pojawiają się informacje, które naświetliłyby wątek sprawy, w ramach którego postawiono ostatnie zarzuty.
Łódzka prokuratura apelacyjna poinformowała w środę, że w sumie w sprawie zabójstwa Papały podejrzanych jest pięć osób; dwóm z nich przedstawiono zarzut zabójstwa b. komendanta głównego policji połączony z zarzutem rozboju z bronią. Prokuratura wystąpiła o aresztowanie podejrzanych. Według tej prokuratury do zabójstwa doszło w wyniku napadu rabunkowego z użyciem broni palnej. Sprawcy zmierzali ukraść samochód należący do Papały. Podczas napadu jeden z mężczyzn oddał śmiertelny strzał do b. komendanta policji.
Przed stołecznym sądem okręgowym toczy się natomiast proces podejrzanych o współudział w zbrodni. Akt oskarżenia w tej sprawie skierowała w listopadzie 2009 r. do sądu Prokuratura Apelacyjna w Warszawie zajmująca się wcześniej sprawą zabójstwa. Bogucki jest oskarżony o obserwowanie miejsca zabójstwa Papały i bezskuteczne nakłanianie w 1998 r. za 30 tys. dolarów gangstera Zbigniewa G. do zabicia b. szefa policji. "Słowikowi" prokuratura zarzuciła nakłanianie za 40 tys. dolarów płatnego zabójcy Artura Zirajewskiego do morderstwa. Oskarżonym grozi dożywocie, nie przyznają się do winy.
"Wiadomość o ustaleniach łódzkiej prokuratury ucieszyła mnie, bo jest korzystna dla mego klienta, choć w lepszej sytuacji procesowej stawia Boguckiego" - ocenił mec. Milej. Wyjaśnił, że "Słowik" ma zarzut nakłaniania do zabójstwa, czyli czynu samoistnego - chodzi więc o złożenie propozycji. "Nowe fakty z Łodzi nie przesądzają mojej sprawy, ale podają w wątpliwość całą konstrukcję aktu oskarżenia, osłabiają m.in. zeznania Zirajewskiego, który mówił o moim kliencie i jakichś ludziach ze Wschodu" - dodał.
Według mec. Dałkowskiego błędem było skierowanie aktu oskarżenia wobec jego klienta i rozpoczęcie procesu, gdy de facto śledztwo dotyczące zabójstwa b. szefa policji nadal jest prowadzone. Dodał, że obrońcy wielokrotnie wnioskowali o zwrot tej sprawy do prokuratury.
Kolejny termin rozprawy w procesie "Słowika" i Boguckiego zaplanowano na poniedziałek. "Po ostatnich doniesieniach zastanawiam się nad ewentualnymi wnioskami w sprawie, ale czekam też na decyzje sądu" - dodał mec. Dałkowski.
Skomentuj artykuł