"Oczekiwanie na raport Millera trwa za długo"
Marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna, pytany w środę o oczekiwany raport komisji szefa MSWiA Jerzego Millera w sprawie katastrofy smoleńskiej, powiedział, że "możemy tylko prosić siebie i wszystkich o cierpliwość".
Schetyna mówił we wtorek w TVN24, że oczekiwanie na raport komisji Millera trwa za długo, ale - jak podkreślał - gdyby była pewność, że zostanie udostępniony opinii publicznej w perspektywie najbliższych dni, to warto czekać. Dopytywany, czy w takim razie nie ma tej pewności, marszałek Sejmu powiedział: - Ja jej nie mam, bo ja nie tłumaczę, nie jestem przy tym raporcie.
Dopytywany w tej sprawie w środę na porannej konferencji prasowej marszałek powiedział, że publikacja raportu trwa "bardzo długo, ale to też musi trwać". - Możemy tylko poprosić siebie i wszystkich o cierpliwość - dodał Schetyna.
Jak zaznaczył, termin publikacji raportu "nie zależy ani od rządu, ani premiera, ani od ministra Millera, ani od ekspertów". - Raport jest przygotowany, jest teraz tłumaczony, możemy tylko trzymać kciuki, żeby został dobrze przetłumaczony i by nie wywołał żadnych emocji po opublikowaniu - powiedział marszałek.
Jak dodał Tomczykiewicz, "wszyscy liczymy, że ten raport wkrótce będzie". - Czujemy zniecierpliwienie w mediach, stąd taka wypowiedź pana marszałka - zaznaczył szef klubu Platformy.
Z kolei rzecznik PiS Adam Hofman ocenił, że Tusk gra raportem komisji i chce odsunąć tę sprawę "jak najdalej w termin wakacji". - To jest niedopuszczalna gra terminów - stwierdził.
- Cóż, czekamy zdecydowanie za długo. Ja nie wiem, jak można robić w Polsce wybory, nie rozliczając się z tego, że państwo polskie zawiodło. Donald Tusk gra raportem, gra jego terminem, bo wie - jeśli nie wskaże winnych, Polacy się zapytają "dlaczego?", jeśli wskaże - to będą to winni z jego obozu politycznego - stwierdził rzecznik PiS.
Szef klubu PSL Stanisław Żelichowski mówił, że gdyby był doradcą premiera, radziłby mu jak najszybsze opublikowanie raportu. - Ten raport powinien pokazać, jakie były procedury w poszczególnych instytucjach stosowane, a jakich nie było, żeby nigdy więcej do takiej katastrofy w przyszłości nie doszło - oświadczył polityk.
Według niego publikacja raportu zmusi nas do zmierzenia się po raz kolejny z traumą prawdy dotyczącą przyczyn katastrofy i "uderzenia się we własne piersi".
Skomentuj artykuł