Opady w Czechach nie są dla nas zagrożeniem
Wody, które wpływają do Polski z Czech, nie stanowią dla naszego kraju dużego zagrożenia - uspokajali w poniedziałek synoptycy z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Choć na południu kraju prognozowane są opady, sytuacja na rzekach ma się stabilizować.
- Chciałem uspokoić, że woda, która jest w rzekach czeskich, należy do zlewiska Morza Północnego. To w tamtą stronę poprzez Łabę będzie się kierować - powiedział podczas poniedziałkowej konferencji prasowej główny synoptyk meteorologiczny dr Rafał Bąkowski, zastępca dyrektora IMGW. Dodał, że do Polski z Czech wpływają dwie rzeki - Witka i Miedzianka, zasilające Nysę Łużycką. - Fale wezbraniowe znalazły się już na terenie naszego kraju i są kontrolowane przez służby - zaznaczył Bąkowski. Dodał, że wody te nie stanowią zagrożenia, jeśli chodzi o Odrę.
Hydrolog Marianna Sasim z IMGW uspokajała, że Miedzianka utrzymuje się w swoim korycie. Zaznaczyła, że w 2010 r., kiedy rzeka wystąpiła z brzegów, notowano bardzo intensywne opady w bardzo krótkim czasie - opady wyniosły 70 mm w ciągu sześciu godzin. Teraz opady są rozłożone w czasie i aż tak intensywnie padać nie będzie.
Jak poinformowali przedstawiciele IMGW, w najbliższych dniach opady deszczu prognozowane są głównie na południu Polski - na Dolnym Śląsku i w Karpatach, gdzie miejscami spaść może 20-25 mm deszczu, a lokalnie - nawet 30 mm. - W Polsce w związku z prognozowanymi opadami wysokie stany wód będą się utrzymywać, ale będą miały raczej tendencję spadkową - zaznaczył Bąkowski.
Na razie stany alarmowe są przekroczone w 26 stacjach wodowskazowych w dorzeczu Odry, maksymalnie na Miedziance w Turoszowie - o 152 cm. Z kolei w dorzeczu Wisły stan alarmowy przekroczony jest w sześciu punktach - maksymalnie na Liwcu w Zaliwiu-Piegawkach (woj. mazowieckie) - o 61 cm.
Bąkowski wyjaśnił, że intensywne opady deszczu, które w ostatnich dniach obserwowane były na Podlasiu czy na Dolnym Śląsku, miały związek z niżem, który uformował się nad Morzem Czarnym i wszedł od wschodu nad Polskę. Nad Czechami powstał wtedy odrębny układ niskiego ciśnienia, z którym związane były powodzie.
- Teraz kolejny niż znad Morza Czarnego przemieścił się nad nasz obszar i kształtuje pogodę. Z nim związane będą opady deszczu - powiedział synoptyk.
Skomentuj artykuł