"Piloci mieli prawo podjąć próbę lądowania"

"Piloci mieli prawo podjąć próbę lądowania"
Członkowie Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego (od lewej): Wiesław Jedynak, Maciej Lasek oraz przewodniczący Komisji Jerzy Miller (fot. PAP/Radek Pietruszka)
PAP / drr

Tu-154M był samolotem wojskowym, miał wojskową załogę. Piloci mogli, zgodnie z obowiązującymi przepisami, podejść do próby lądowania przy minimalnych warunkach atmosferycznych - mówi Wiesław Jedynak z polskiej komisji badającej katastrofę smoleńską.

- Każdy kto mówi, że oni nie mieli prawa podejść do próby lądowania, popełnia błąd. Bo oni formalnie mieli takie prawo. W lotnictwie wojskowym, zgodnie z regulaminem, bez względu na warunki atmosferyczne panujące w miejscu lądowania, dowódca statku powietrznego ma prawo podejść do próby lądowania, do swoich minimalnych warunków - powiedział Jedynak.

DEON.PL POLECA

 

 

Jak dodał, sama kwestia dyskusji, jaki to był lot wynika z mylenia pewnych pojęć - charakteru lotu i właściciela samolotu. - Lot miał charakter przewozu międzynarodowego, ale samolot, załoga były wojskowe. W planie lotu zaznaczono literę "M" (oznaczenie samolotów wojskowych od ang. military - red.). Jak można bardziej wyraźnie oznaczyć w planie lotu samolot, który jest wojskowy? Było napisane +M+ - to był samolot wojskowy. Takie samoloty Latają w przestrzeni cywilnej, np. bazują na lotnisku im. Fryderyka Chopina w Warszawie. Ci piloci latają zgodnie z własnymi regulacjami wojskowymi oraz przepisami cywilnymi na lotniska cywilne. Czy w takim razie latają cywilnymi statkami powietrznymi?" - podkreślił ekspert.

Powiedział również, że normalną rzeczą jest, że załogi samolotów wojskowych latają według wojskowych i cywilnych przepisów. - Tam gdzie jest to niezbędne, stosują cywilne przepisy - na międzynarodowych drogach lotniczych, w przestrzeni kontrolowanej, ale są miejsca, gdzie latają według przepisów wojskowych. Niech ktokolwiek ze strony rosyjskiej odpowie na nasze pytanie, niech wskażą punkt, punkty w zbiorze informacji lotniczej, w rosyjskim AIP (Aeronawigacyjna Informacja Rosyjskiej Federacji - red.), które opisują, w jaki sposób, według przepisów cywilnych, wykonać tzw. lot poza korytarzami (tzn. specjalny - red) - dodał.

Zaznaczył też, że według jego opinii taka analiza powinna zostać przeprowadzona w raporcie końcowym Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK), gdyż inaczej jest on niepełny i nieprzydatny dla opinii międzynarodowej i samych Rosjan.

- W Rosji obowiązuje standard latania, różny od tego, który obowiązuje w Europie. Stosuje się inne miary wysokości, ciśnień. Brak w tym raporcie analizy tego obszaru: ruchu lotniczego, przepisów, według których tam należy wykonywać lot, powoduje, że raport staje się w tej części bezwartościowy dla opinii międzynarodowej. Jeśli bowiem zderzyło się nieszczęście, obowiązkiem wszystkich żyjących jest dokonanie pełnej analizy, aby ci, którzy np. latają w 36 pułku i będą wozić prezydenta, premiera latali bezpiecznie - ocenił Jedynak.

DEON.PL POLECA


Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Piloci mieli prawo podjąć próbę lądowania"
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.