PiS: 100 mld euro z UE na obronność Polski
PiS proponuje stworzenie Funduszu Bezpieczeństwa Europejskiego (FBE) dysponującego kwotą 100 mld euro na obronność Polski, Łotwy, Litwy i Estonii. FBE miałby pozyskać pieniądze m.in. Europejskiego Banku Centralnego czy Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
Wiceprzewodniczący PE Ryszard Czarnecki (PiS) w trakcie niedzielonej konferencji prasowej w Warszawie przekonywał, że pieniądze, którymi dysponowałby FBE pochodziłyby z emitowanych przez Fundusz obligacji, których gwarantami spłaty byłby państwa członkowskie czy Europejski Bank Centralny. Dodał, że w przedsięwzięcie mogłyby się również włączyć Europejski Bank Rozwoju, Bank Światowy czy Międzynarodowy Fundusz Walutowy.
- Trudno oczekiwać, aby biedna Polska brała na siebie ciężar zwiększania bezpieczeństwa Europy. Europa jeśli chce być bezpieczna, musi za to płacić. My nie chcemy darowizny, tylko nisko oprocentowanych pożyczek - zaznaczył Czarnecki.
Wyjaśnił, że FBE pożyczałby następnie pieniądze państwom takim jak Polska, Łotwa, Litwa i Estonia w formie niskooprocentowanych kredytów, które miałyby być spłacane w ciągu 20-25 lat.
Czarnecki, pytany przez dziennikarzy, kto miałby prawo kupować emitowane obligacje, powiedział, że "nie chciałby, aby był to całkowicie wolny rynek". - Ważne jest, aby kontrolę nad tym miała Europa, żeby nie było sytuacji, że ktoś kupuje obligacje, a potem sprzedaje je firmom rosyjskim typu np. Gazprom czy rosyjskim bankom - zwrócił uwagę.
Obecny na briefingu prezes Stowarzyszenia Sprawiedliwe Państwo Przejrzysty Rynek Jerzy Bielewicz wyjaśnił, że podczas zakończonego w piątek szczytu NATO, zabrakło rozmowy nt. tego, jak finansować obronność. Jego zdaniem pieniądze z Funduszu trafiłby na "wschodnia flankę UE i NATO" i byłyby przeznaczone m.in. na dozbrajanie armii czy zwiększenie liczby żołnierzy.
Propozycję wprowadzenia takiego Funduszu przedstawił w trakcie zakończonego w tym tygodniu w Krynicy forum ekonomicznego prezes PiS Jarosław Kaczyński. Jego zdaniem długoletnie kredyty mogłyby być spłacane przez państwa członkowskie UE, ale byłby zwolnione z obowiązujących nas opłat do Wspólnoty.
Skomentuj artykuł