"Podczas prywatyzacji C. był niewidoczny"

PAP / drr

Były minister skarbu Wiesław Kaczmarek podkreślił, że z jego punktu widzenia były szef UOP gen. Gromosław C. podczas prywatyzacji STOEN-u "był niewidoczny". Dodał, że generał ostrzegał go przed transakcją z firmą Roche w procesie prywatyzacyjnym Rafinerii Gdańskiej.

Rząd Jerzego Buzka w 2000 r. przyjął harmonogram prywatyzacji sektora elektroenergetycznego, a pierwsze zaproszenie do rokowań kupna opublikowano we wrześniu 2001 r. Rząd Leszka Millera, w którym ministrem skarbu był Kaczmarek, dopuścił do rokowań czterech oferentów. Wyłączność negocjacyjną dostała firma RWE Plus AG. Umowę sprzedaży 85 proc. akcji podpisano w 2002 r. - Z mojego punktu widzenia, jako ministra skarbu, ten człowiek w tym projekcie był niewidoczny - powiedział w "Kontrwywiadzie" RMF FM Kaczmarek, minister skarbu w latach 2001-2003.

Jak poinformował, odbył z Gromosławem C. jedną rozmowę, w której generał ostrzegał, że jeżeli Kaczmarek zdecyduje się na prywatyzację z firmą Roche, wówczas jej partner strategiczny - Łukoil następnego dnia podpisze umowę o przejęciu Roche. Kaczmarek dodał, że zeznawał o tym przed komisją śledczą. W ocenie Kaczmarka, Gromosław C. to osoba, która "miała wyobraźnię, zdawała sobie sprawę co się może wydarzyć, jakie mogą być skutki polityczne prywatyzacji Rafinerii Gdańskiej z takim partnerem".

Kaczmarek podkreślił, że trudno mu powiedzieć, za co generał i inne zatrzymane osoby mogły wziąć łapówkę w wysokości 1,4 mln euro. Zdaniem b. ministra, generał mógł być atrakcyjny dla potencjalnego inwestora, ponieważ "był osobą ustosunkowaną, jak mało kto znający istotę funkcjonowania państwa, relacji". Według Kaczmarka, Gromosław C. mógł być "opiekunem dla każdej firmy o wymiarze większym niż lokalny, mógł być atrakcyjnym przewodnikiem, wspierającym czy lobbystą".

Pytany czy generał mógł być pośrednikiem w procederze korupcyjnym, Kaczmarek odparł, że "irytujące jest to co słyszy w komentarzach, że to jest afera korupcyjna w prywatyzacji". - Z mojego punktu widzenia to nie miało nic wspólnego z prywatyzacją - powiedział.

Kaczmarek wyjaśnił, że jest daleki od ferowania jakichkolwiek wyroków na podstawie oświadczeń prokuratury. - Proces musi się rozpocząć. Bardziej opierałbym się na procedurze sądowej niż na historiach prokuratorskich - dodał.

Pytany czy sam nie obawia się zatrzymania w tej sprawie, zapewnił, że nie ma najmniejszej obawy. Kaczmarek poinformował, że był w tej sprawie przesłuchiwany przez ABW dwa lata temu i wówczas pytano o Gromosława C. oraz o współpracownika i doradcę Andrzeja P. (który również został zatrzymany w tej sprawie).

Wyjaśnił, że Andrzej P. był członkiem jego gabinetu politycznego, a więc grona osób, które służyły ministrowi swoją wiedzą, kompetencją w sytuacjach kryzysowych. - Ja wykorzystywałem ich wiedzę do reagowania czy budowania strategii zachowań w sytuacjach kryzysowych, a nie w procesach prywatyzacyjnych - dodał. Zapewnił, że ma "wysoką ocenę co do rzetelności" Andrzeja P. i nigdy nie spotkał się z jego strony z objawem braku kompetencji, nielojalności i nieuczciwości.

Pytany z kolei czy według niego w sprawie STOEN-u było za co dawać łapówki, powiedział, że "absolutnie" nie widzi tutaj powodów. Według niego, powodem nie mogła być także zmiana wysokości prywatyzacji przez rząd Millera do 85 proc. (rząd Buzka chciał prywatyzacji na poziomie 25 proc.)

- "My wyszliśmy z założenia, że lepiej jest prywatyzować pakiet większościowy, ponieważ można uzyskać lepsze warunki transakcji (...). Z punktu widzenia ekonomicznego i merytorycznego wydawała mi się to lepsza metoda niż prywatyzacja metodą "salami" - wyjaśnił.

We wtorek katowicka prokuratura zatrzymała pięć osób w śledztwie dotyczącym korupcji przy prywatyzacji PLL LOT i STOEN. Wśród nich jest były szef UOP gen. Gromosław C., który usłyszał już zarzuty związane z prywatyzacją warszawskiego dystrybutora energii. "Udało się uzyskać materiały wskazujące na to, że grupa osób, przy współudziale osób działających w ministerstwie skarbu, w latach 1998-2004 podejmowała działania korupcyjne zmierzające do przeprowadzenia tych prywatyzacji" - informował rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach prok. Leszek Goławski.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Podczas prywatyzacji C. był niewidoczny"
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.