Politolodzy o nowej partii: jest potencjał
Partia "Polska Razem" ma pewien potencjał i może przyciągnąć elektorat niezagospodarowany przez inne partie - tak utworzenie nowego ugrupowania komentują politolodzy, z którymi rozmawiała PAP.
W sobotę podczas konwencji w Warszawie powołano partię "Polska Razem". Utworzyli ją Jarosław Gowin, PJN oraz Republikanie.
"Nie odbierałbym szans Jarosławowi Gowinowi" - mówi politolog dr hab. Norbert Maliszewski z UW. Przypomniał, że kiedy powstawało ugrupowanie Polska Jest Najważniejsza, w dobrej kondycji była zarówno PO, jak i PiS. Teraz - zdaniem rozmówcy PAP - kiedy Platforma Obywatelska przeżywa problemy, wielu odbiorców jest niezdecydowanych, nie wie, na kogo chce głosować. Zrobiło się więc miejsce dla nowej partii.
Według politologa niszę, którą może zagospodarować nowa partia, wypełniają osoby o poglądach konserwatywno-liberalnych, które stanowić mogą nawet 10 proc. wyborców. Według Maliszewskiego większość z nich to dawni wyborcy PO, ale część takich osób było też związanych z PiS, a część - popiera Janusza Korwin-Mikkego.
Dr Bartłomiej Biskup z UW uważa, że to całkiem dobry moment na powołanie nowej partii - w perspektywie są chociażby szybkie wybory do Parlamentu Europejskiego. "Nie ma na co czekać" - mówi politolog, ale zaznacza, że dopiero czas pokaże, czy ugrupowanie zyska zwolenników i osiągnie sukces w wyborach.
Jednak - jak podkreśla - partia ma potencjał. "Jest spora grupa osób rozczarowanych Platformą Obywatelską, rozczarowanych Prawem i Sprawiedliwością, tych, którzy teraz nie chodzą do wyborów, nie przerzucili się na inne partie polityczne. Potencjał jest. Natomiast, na ile ten potencjał nowa partia wykorzysta i na ile uda się jej przekonać wyborców, to inna sprawa" - powiedział dr Biskup.
Jego zdaniem są to wyborcy w dużej mierze nieufni wobec polityków, z którymi trzeba dużo pracować, aby przekonać ich do głosowania na jakąś partię polityczną. "To będzie wyborca raczej o rysie konserwatywnym, wyborca centro-prawicowy, liberalny gospodarczo, który w tej chwili nie głosuje" - uważa politolog.
Zdaniem dr. Maliszewskiego ważne będzie to, jak samookreśli się nowa partia. "Nowe logo - jabłko i nowa nazwa - +Polska Razem+ - wyglądają bardzo ludowo, jakby nowa partia była rywalem dla PSL. A to nie jest dobre, bo to nie ten elektorat" - uważa politolog.
Jego zdaniem nie jest też dobrym pomysłem, by "Polska Razem" określała się przede wszystkim jako alternatywa dla PO i PiS. "Polaków trochę już to nudzi. Oni mają już dość wojny polsko-polskiej. Mówienie o niej nic nie daje" - powiedział Maliszewski. Przyznał, że alternatywą dla PO i PiS chciał być i PJN, i PSL, ale taka strategia zdobywania elektoratu nie przyniosła oczekiwanych skutków.
Dr Maliszewski zauważył, że "Polska Razem" przypomina PO sprzed lat, kiedy powstawała, też miała być partią konserwatywno-liberalną i miała być nową siłą na scenie politycznej. "Jest dużo podobieństw, tylko pytanie, czy Gowin, Kowal i Wipler to tacy sami tenorzy, jak przed laty Tusk, Olechowski i Płażyński" - powiedział.
Według niego "Polska Razem" ma szansę stać się ugrupowaniem niszowym, które być może przekroczy próg w wyborach do Sejmu i może dostanie się do Parlamentu Europejskiego. "Nie wydaje się jednak, że Gowin zastąpi Donalda Tuska, a +Polska Razem+ zastąpi Platformę" - uważa. Maliszewski zwrócił uwagę, że członkowie partii to jedyni obrońcy OFE "i jedyni, którzy nie mają nachylenia bardzo socjalnego - jak PiS czy PO". "To może być wartościowy głos. Ale będzie to raczej nisza niż liderzy sondaży" - uważa politolog.
Skomentuj artykuł