Politycy zbulwersowani zmianą tablicy
Politycy, obecni w niedzielę na obchodach rocznicy katastrofy smoleńskiej w Krakowie, jako sytuację zaskakującą, bulwersującą i smutną określali zamianę przez Rosjan tablicy upamiętniającej ofiary katastrofy smoleńskiej, znajdującej się w miejscu tragedii.
"Ta sytuacja rzeczywiście jest zaskakująca, nieprzewidziana, bardzo smutna i przykra" - powiedział szef Kancelarii Prezydenta Jacek Michałowski. Nie potrafił powiedzieć, czy sprawa tablic będzie w poniedziałek jednym z tematów rozmowy Bronisława Komorowskiego z prezydentem Rosji Dmitrija Miedwiediewa.
"Ostatnie lata były w sumie dobre - niezależnie od bardzo strasznych okoliczności - w budowaniu dobrych stosunków polsko-rosyjskich. Mam nadzieję, że to nie przeszkodzi dalszemu rozwojowi tych stosunków" - dodał.
Odnosząc się do informacji, iż polscy dyplomaci składali w niedzielę kwiaty pod brzozą, minister Michałowski powiedział: "Tam jest tyle dobrych miejsc, tam jest po prostu jedno wielkie miejsce do składania kwiatów. Myślę, że to naprawdę nie ma większego znaczenia, czy to będzie w tym czy w innym miejscu. Pan prezydent jedzie tam z pielgrzymką".
Według ministra w Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego Andrzeja Dudy to, co stało się z tablicami, "trudno określić słowami". "Jak można było coś takiego zrobić bez uprzedniego uzgodnienia, bez poinformowania rodzin, które tam tę tablicę umieściły. Nie wiem, jak polska dyplomacja mogła do czegoś takiego dopuścić. Jestem tym zbulwersowany" - mówił Duda. "Cała ta sprawa i jej wyjaśnianie trochę tak wygląda jak sprawa tej tablicy. Ta tablica dla mnie osobiście to taki symbol tego, co się w tej sprawie dzieje" - dodał.
Wiceprezes PiS Zbigniew Ziobro mówił o prowokacji i o tym, że stronę rosyjską drażnią słowa prawdy o Katyniu. "Te słowa prawdy na tyle drażnią aktualnych włodarzy Rosji, że zdecydowali się wykonać gest, który trudno odczytywać inaczej jak wrogą wręcz prowokację". "Jest to bardzo smutne, że taka jest polityka dzisiejszej Rosji, polityka Putina, który nie był w stanie uszanować majestatu, powagi, symboliki tej rocznicy, która przecież mogła być godnie przez oba narody zapamiętana" - powiedział Ziobro.
Według niego działania w tej sprawie to zadanie dla polskiego MSZ i prezydenta. "Myślę, że powinniśmy się zachować godnie. Myślę, że i pan prezydent Komorowski, pan minister spraw zagranicznych i pan premier Tusk będą wiedzieć, co to znaczy zachować się w sposób godny" - dodał wiceprezes PiS.
W opinii Ziobry decyzja o składaniu kwiatów pod brzozą - po takim działaniach władz rosyjskich "nieprzemyślanych, niemądrych i wrogich w stosunku do Polski" - "jest jak najbardziej uzasadniona".
Zdaniem rzecznika PiS Adama Hofmana, obecność prezydenta Komorowskiego pod nową tablicą "obrażałaby uczucia Polaków". Według niego, zamiana przez Rosjan tablicy jest wynikiem "uległej" polityki polskiego rządu wobec Rosji.
"Tak się kończy uległa polityka wobec Rosjan i liczenie na to, że Rosjanie cokolwiek zrobią dobrowolnie. Tak się właśnie kończą takie naiwne zachowania prezydenta Komorowskiego i premiera Tuska względem Rosjan" - powiedział Hofman.
W piątek, w przeddzień pielgrzymki rodzin ofiar katastrofy i prezydentowej Anny Komorowskiej na kamieniu w miejscu katastrofy prezydenckiego samolotu Rosjanie zamienili tablice. Usunęli tablicę umieszczoną tam w listopadzie ub.r. przez część rodzin ofiar. Znajdowało się na niej sformułowanie: "zginęli w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem, w drodze na uroczystości upamiętnienia 70. rocznicy sowieckiej zbrodni ludobójstwa w Lesie Katyńskim dokonanej na jeńcach wojennych, na oficerach Wojska Polskiego w 1940 r.". Na nowej tablicy nie ma informacji o celu podróży ofiar katastrofy oraz o zbrodni katyńskiej.
Zamianą tablicy zaskoczony był polski MSZ, a rodziny ofiar nie kryły swego oburzenia.
W rocznicę katastrofy pamięć jej ofiar uczcili w Smoleńsku polscy dyplomaci i funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu. Dyplomaci z konsulem generalnym w Moskwie Michałem Greczyłą złożyli kwiaty nie pod nową tablicą, ale przed brzozą, w którą wbił się odłamek samolotu. Jak powiedział PAP anonimowy dyplomata w Warszawie, takie ustalenie zapadło po tym, gdy się okazało, że na kamieniu jest nowa tablica.
Gubernator obwodu smoleńskiego Siergiej Antufjew przyznał w niedzielę, że reakcja w Polsce na zamianę tablicy na kamieniu upamiętniającym miejsce katastrofy polskiego samolotu prezydenckiego przy lotnisku Siewiernyj jest dla niego zaskoczeniem. Jak mówił Antufjew dziennikarzom w Smoleńsku, decyzja zapadła już w grudniu 2010 r., a podjął ją mer Smoleńska Aleksandr Daniluk - po licznych sygnałach od obywateli rosyjskich, którzy skarżyli się, że nie rozumieją napisu na tablicy.
Skomentuj artykuł