Polityka rodzinna w Polsce wymaga przebudowy
Model polityki rodzinnej funkcjonujący w Polsce wymaga przebudowy - to wniosek płynący z raportu Instytutu na Rzecz Kultury Prawnej "ORDO IURIS". Dzietności sprzyjają stabilna rodzina i udogodnienia w bezpośredniej opiece nad dzieckiem - przekonują jego autorzy.
Raport "Jakiej polityki rodzinnej potrzebuje Polska", opracowany pod kierunkiem dr. Tymoteusza Zycha, zaprezentowano w środę podczas spotkania w Belwederze.
Zdaniem dr. Zycha wszystkie badania pokazują, że Polacy chcą mieć dzieci, ale ich aspiracje w zakresie dzietności weryfikują w największym stopniu trudne warunki materialne, a także m.in. brak rozwiązań wspierających rodzinę.
W raporcie oceniono, że w krajach europejskich, które bezpośrednio wspierają rodziny z dziećmi, odnotowano w ostatnich kilkunastu latach wyraźny wzrost dzietności. Wskazano, że rozwiązania prorodzinne, choć zróżnicowane, posiadają pewne cechy wspólne: wsparcie ma charakter prosty i powszechny; przynajmniej część wsparcia przekazywana jest rodzicom w postaci bezpośrednich świadczeń, a wysokość tego wsparcia kształtuje się na poziomie zbliżonym do sumy podatków pośrednich, które rodzice płaca w związku z nakładami na wychowanie dzieci.
Według autorów raportu dzietności sprzyjają stabilna rodzina i udogodnienia w bezpośredniej opiece nad dzieckiem. "W całej Europie obserwuje się pozytywną korelację współczynnika dzietności z tradycyjnym modelem rodziny opartej na małżeństwie oraz możliwością odbycia przez kobiety przerwy w pracy zarobkowej umożliwiającej opiekę nad małym dzieckiem" - czytamy w raporcie.
Napisano w nim, że europejskie matki w olbrzymiej większości chcą bezpośrednio po urodzeniu dziecka poświęcić się w pełni obowiązkom macierzyńskim i dopiero po pewnym czasie godzić je z elastycznie zorganizowaną pracą zarobkową w niepełnym wymiarze.
Instytut "ORDO IURIS" ocenia, że w Polsce mimo wzrostu nakładów na politykę rodzinną w ostatnich latach, funkcjonujące rozwiązania nie przyczyniły się do wzrostu dzietności. Jak wskazano, wyraźna korelacja pomiędzy wprowadzeniem instrumentu prorodzinnego a wzrostem dzietności wystąpiła tylko po wydłużeniu urlopu rodzicielskiego.
"Przyjęte w Polsce rozwiązania prorodzinne mają na tle ustawodawstwa innych państw europejskich charakter skrajnie etatystyczny" - ocenia "ORDO IURIS". Wspierana jest bowiem, jak napisano w raporcie, wyłącznie opieka w placówkach opieki kolektywnej, a rodzice, którzy nie mogą z niej korzystać lub preferują inne modele opieki nad małym dzieckiem, są całkowicie pozbawieni wsparcia.
Tymczasem, jak wskazują autorzy raportu, badania psychologiczne i pedagogiczne wskazują, że zbyt długie przebywanie w instytucjach opieki kolektywnej nie jest korzystne dla rozwoju dziecka, zwłaszcza w pierwszych trzech latach jego życia. W raporcie podano, że średnia liczba godzin spędzanych w żłobkach i przedszkolach przez polskie dzieci należy do najwyższych w Europie.
Autorzy opracowania przekonują, że model polityki rodzinnej funkcjonujący w naszym kraju wymaga radykalnej przebudowy. "Wsparcie państwa powinno obejmować cały okres opieki nad dzieckiem i jego wychowania. Należy wyeliminować istniejące w tym zakresie przerwy, w szczególności pomiędzy pierwszym a trzecim rokiem życia" -napisali autorzy raportu. Konieczne jest, jak wskazali, zapewnienie rodzicom swobody wyboru formy opieki nad dzieckiem.
Wśród oczekiwanych rozwiązań wskazano m.in. wprowadzenie bonu opiekuńczo-wychowawczego, który będzie przysługiwał rodzicom wszystkich dzieci od pierwszego do trzeciego roku życia i docelowo będzie posiadał wartość równą kosztowi opieki nad jednym dzieckiem w żłobku. W dalszej kolejności wprowadzić należy także bon opiekuńczo-wychowawczy dla dzieci w wieku 3-6 lat o niższej wartości, odpowiadającej średniemu kosztowi opieki nad dzieckiem w przedszkolu. Zdaniem autorów raportu wprowadzenie systemu bonów powinno być skorelowane z dalszym wydłużaniem urlopu rodzicielskiego przynajmniej do 18 miesięcy.
"Większość funkcjonujących obecnie w Polsce skomplikowanych mechanizmów prorodzinnych powinny zastąpić proste i powszechne świadczenia na każde drugie i kolejne dziecko, niezależnie od dochodu rodziny, którego wartość będzie wyższa w przypadku trzeciego i kolejnych dzieci" - ocenia "ORDO IURIS".
W opracowaniu napisano, że polityka rodzinna jest w Polsce wciąż traktowana jako kosztowne obciążenie budżetu, a nie obszar inwestycji o strategicznym znaczeniu dla państwa. "Chociaż prognozy demograficzne dla naszego kraju należą do najbardziej pesymistycznych na świecie, Polska wciąż jest jednym z państw konsekwentnie ignorujących inwestycje w wychowanie kolejnych pokoleń" - twierdzą autorzy raportu. Ich zdaniem, jeżeli sytuacja demograficzna się nie zmieni, naszemu krajowi na przestrzeni kolejnych kilkudziesięciu lat grozi nie tylko wyludnienie, ale w konsekwencji także zapaść gospodarcza o bezprecedensowej skali. "ORDO IURIS" podkreśla jednak, że niekorzystne trendy demograficzne mogą zostać zahamowane lub nawet odwrócone.
Skomentuj artykuł