Polskie delegacje mają wylądować w Moskwie
W chwili obecnej wszystko wskazuje na to, że zarówno 9 kwietnia, jak i 11 kwietnia polskie delegacje udające się na uroczystości do Smoleńska i Katynia wylądują na lotnisku w Moskwie - poinformowała w środę PAP dyrektor biura prasowego Kancelarii Prezydenta Joanna Trzaska-Wieczorek.
Jak podkreśliła, moskiewskie lotnisko było od początku bardzo poważnie brane pod uwagę przy planowaniu wizyt w Katyniu i Smoleńsku.
W sobotę 9 kwietnia do Smoleńska udaje się pielgrzymka rodzin ofiar katastrofy; w pielgrzymce weźmie udział pierwsza dama Anna Komorowska. Dwa dni później - 11 kwietnia do Smoleńska i Katynia - na zaproszenie strony rosyjskiej - udaje się prezydent Bronisław Komorowski, który wraz z prezydentem Dmitrijem Miedwiediewem weźmie udział w uroczystościach 71. rocznicy zbrodni katyńskiej. Obaj będą też w miejscu katastrofy Tu-154M.
Od momentu katastrofy samolotu z parą prezydencką Marią i Lechem Kaczyńskim na pokładzie 10 kwietnia 2010 roku polskie delegacje nie lądują na lotnisku Siewiernyj w Smoleńsku. Trzy dni przed wypadkiem Tu-154M na smoleńskim lotnisku lądował jeszcze premier Donald Tusk i premier Rosji Władimir Putin.
Po katastrofie polskie samoloty wiozące Polaków na uroczystości do Katynia i Smoleńska lądowały kilkakrotnie na białoruskim lotnisku w Witebsku. Lądowanie samolotów z delegacjami na uroczystości 9 kwietnia wstępnie planowano w rosyjskim Briańsku. Kilka dni temu pojawiły się doniesienia medialne, iż lotnisko w Briańsku jest bardzo rzadko używane i jego wyposażenie jest porównywalne do tego w Smoleńsku.
Podróż z Moskwy do Smoleńska w prezydenckiej kolumnie trwa około czterech godzin. Bronisław Komorowski w maju ubiegłego roku, pełniąc obowiązki głowy państw, po moskiewskich obchodach 65. rocznicy zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami udał się z Moskwy do Smoleńska, by złożyć kwiaty na miejscu katastrofy; potem pojechał też do Katynia.
Skomentuj artykuł