Poroszenko: Polacy wyciągnęli do nas rękę
Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko zapowiedział w Warszawie, że złoży w parlamencie wniosek o zrzeczenie się przez Ukrainę statusu państwa pozostającego poza blokami wojskowo-politycznymi. Podkreślił, że Ukraina na swych wschodnich rubieżach broni dziś także Europy i demokracji.
W przemówieniu wygłoszonym w środę w polskim parlamencie podczas uroczystego zgromadzenia posłów i senatorów Poroszenko podziękował Polakom za to, że pozostają z Ukraińcami w najtrudniejszych momentach współczesnych dziejów ich państwa i narodu.
"Polacy wyciągnęli do nas braterską rękę, gdy wróg przekroczył próg naszego domu. O waszej pomocy nie idzie zapomnieć" - mówił ukraiński prezydent, który początek przemówienia wygłosił po polsku.
"W imieniu narodu ukraińskiego pragnę podziękować za zaszczyt zwrócenia się do narodu polskiego za pośrednictwem reprezentantów zasiadających w obu izbach parlamentu Rzeczypospolitej Polskiej" - powiedział Poroszenko.
Poinformował, że po powrocie do kraju złoży w parlamencie ukraińskim wniosek o zrzeczenie się statusu pozablokowego Ukrainy. "Już dzisiaj pogłębiamy współpracę z NATO, zmieniamy orientację, przechodzimy na standardy natowskie" - mówił.
Uchwalona w lipcu 2010 r. ustawa o zasadach polityki wewnętrznej i zagranicznej, wykreśliła z nich dążenie Kijowa do członkostwa w NATO. W ustawie była mowa o "utrzymaniu przez Ukrainę polityki pozablokowości", co oznacza "nieuczestniczenie w sojuszach wojskowo-politycznych" - a więc w NATO. Zawarto w niej jednocześnie sformułowanie o kontynuowaniu "konstruktywnego partnerstwa" z Sojuszem.
"Wydarzenia ostatniego roku w sposób istotny zmieniły nas i nasz światopogląd. Musimy zupełnie inaczej patrzeć na relacje międzypaństwowe i zobowiązania międzynarodowe" - zaznaczył ukraiński prezydent.
Jak podkreślił, Ukraina "de facto jest w stanie wojny", ponieważ Rosja "doprowadziła do aneksji Krymu", działają też ugrupowania zbrojne, które są podporządkowane Rosji. Jest to działanie, które ma charakter ofensywny i to nas niepokoi - podkreślił prezydent Ukrainy.
Poroszenko powiedział, że choć dzisiaj Krym znajduje się pod okupacją, to on wierzy w to, że ukraińska flaga będzie nad nim jeszcze powiewać. "Krym jest dla nas otwartą raną. Nie da się usprawiedliwić jego aneksji" - mówił.
Podziękował Polsce i Polakom za wsparcie w trakcie konfliktu ukraińsko-rosyjskiego - zarówno za pomoc humanitarną jak i polityczną. "Polacy i państwo polskie w sposób niesamowity popierają Ukrainę. (...) Szanujemy bohaterstwo lekarzy polskich, którzy leczyli naszych chłopców, którzy zostali ranni w wyniku brutalnych ostrzeliwań na Majdanie i w wyniku rosyjskiego napadu w Donbasie. W imieniu narodu Ukrainy szczerze za to dziękuję, bardzo dziękuję" - mówił.
Zaznaczył też, że Ukraina będzie zawsze pamiętała o tym, iż to Polska była pierwszym krajem, który uznał niezależność Ukrainy. "Ukraińcy zawsze będą o tym pamiętać i zawsze będą za to wdzięczni" - powiedział.
Poroszenko podkreślił, że należy dołożyć wszelkich wysiłków, by doprowadzić do pojednania narodów polskiego i ukraińskiego. Polityk odwołał się też do słów prezydenta Polski Bronisława Komorowskiego, który powiedział, że "przeszłość, nawet najbardziej dramatyczna, nie może dzielić" Polski i Ukrainy.
"Jesteśmy inspirowani przez liderów naszych Kościołów, którzy po bardzo tragicznych kartach wspólnej historii, mówili właśnie o tym, że wybaczamy i prosimy o wybaczenie" - podkreślił ukraiński prezydent, wywołując brawa.
Poroszenko podkreślił także, że Ukraińcy pokazali światu, iż są narodem europejskim. "Pomylili się ci, którzy uważają, że można naród rzucić na kolana, że można go zdusić, że można zdusić pragnienie wolności i niepodległości" - powiedział, nawiązując do działań poprzednich władz Ukrainy. Jak zaznaczył, nie zwracały one należytej uwagi na wzmocnienie sił zbrojnych i nie wykorzystały szansy na przyłączenie się do systemu bezpieczeństwa euroatlantyckiego.
"Rok temu Ukraińcy pokazali całemu światu, że są godni swoich przodków, historii, że są narodem europejskim, że współtworzą historię europejską, współtworzą jej kulturę i duchowe ideały" - podkreślił Poroszenko. Jak zaznaczył, obecnie Ukraina płaci niezwykle wysoką cenę - życiem ludzkim - za swą tożsamość europejską i samodzielność.
Poroszenko zaznaczył, że marzy o tym, by po zakończeniu kadencji lub kilku kadencji prezydenckich, móc kandydować w wyborach do Parlamentu Europejskiego. "Rewolucja godności spełni się dopiero wtedy, gdy na stronie Unii Europejskiej pojawi się także wersja strony w języku ukraińskim" - podkreślał Poroszenko. "Marzę o tym" - dodał, wzbudzając falę oklasków.
Według ukraińskiego prezydenta Polska jest symbolem sukcesu wprowadzania i realizacji wyboru europejskiego oraz wdrożenia reform. Jak ocenił, nasz kraj jest "europejskim tygrysem gospodarczym". "To Polska właśnie niweluje pojęcie starej i nowej Europy, to pojęcie zniknęło z leksykonu europejskiego i to dzięki państwu" - podkreślił Poroszenko.
Jego zdaniem nie ma lepszych argumentów dla wyboru europejskiej drogi dla Ukrainy niż polskie doświadczenie. Przekonywał, że Ukraińcy mają świadomość, że nikt nie przeprowadzi za nich reform, że sami muszą zmienić swój kraj na lepsze.
"Polska też walczyła o swoje prawo bycia członkiem Unii Europejskiej, my będziemy podążać państwa tropem i zwyciężymy" - oświadczył Poroszenko.
Ukraiński prezydent pogratulował wyboru Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej, nazywając go "wielkim przyjacielem Ukrainy". Podkreślił też, że polski prezydent, rząd i parlament konsekwentnie wspierają Ukrainę na jej drodze ku eurointegracji.
"Właśnie w czasie prezydencji Polski w UE udało się nam ukończyć negocjacje i w ten sposób przygotowaliśmy historyczną umowę - umowę stowarzyszeniową Unii Europejskiej z Ukrainą" - powiedział. Przypomniał, że w środę ustawę o ratyfikacji umowy stowarzyszeniowej między Ukrainą a Unią Europejską podpisał prezydent Komorowski.
Jak ocenił, Polska jest dziś w awangardzie państw europejskich i nawet kosztem skutków dla gospodarki walczy o kolejne sankcje przeciwko rosyjskiemu agresorowi. "Jesteśmy wdzięczni za to stanowisko" - mówił ukraiński polityk. "Wartości demokratycznych, europejskich wartości chrześcijańskich nie można rozmienić na pieniądze" - podkreślał.
"Solidarność to znane Polsce hasło, ale solidarność to też hasło europejskie, bo UE jednogłośnie potępiła agresję Rosji, naruszenie prawa międzynarodowego i pogwałcenie wartości demokratycznych" - zaznaczył ukraiński prezydent.
Poroszenko wezwał też do koordynacji działań, które uniemożliwiłyby Rosji "wykorzystanie eksportu gazu jako instrumentu presji politycznej". Za cel Ukrainy w tej dziedzinie uznał m.in. modernizację systemu transportowego gazu we współpracy z UE i Stanami Zjednoczonymi. Podziękował też Polsce za pomysł unii energetycznej w ramach UE, co może zagwarantować większą niezależność energetyczną dla całego kontynentu.
Marszałek Sejmu Radosław Sikorski, który otworzył zgromadzenie, powiedział, że jest "osobiście dogłębnie wzruszony", że przypadł mu zaszczyt powitania Poroszenki. "Bohater naszego czasu walki o wolność prezydent Lech Wałęsa przeskoczył przez mur, aby poprowadzić strajk w Stoczni im. Lenina, od którego rozpoczęła się +Solidarność+. Pan na Majdanie wskoczył na buldożer, dzięki temu zapobiegł pan prowokacji pomiędzy demonstrantami a Berkutem. Dzisiaj jest pan dla mnie także bohaterem wolności" - oświadczył.
Z kolei marszałek Senatu Bogdan Borusewicz kończąc zgromadzenie mówił m.in. o podobieństwie hymnów Polski i Ukrainy.
Skomentuj artykuł