Poszkodowani w wypadku są już w kraju
Pasażerowie i sześcioro rannych z polskiego autokaru, którzy uległ we wtorek wypadkowi w Czechach, wrócili już do Polski zastępczym autobusem podstawionym przez przewoźnika; jedną osobę, poważniej ranną, przewieziono karetką pogotowia.
Autokarem podróżowali dolnośląscy prawnicy, którzy wracali z Sycylii.
Do wypadku doszło we wtorek rano między wsiami Rovensko a Postrzelmuvek pod Szumperkiem na północy Moraw. Najprawdopodobniej kierowca stracił panowanie nad pojazdem i autokar wypadł z drogi - mówił nadporucznik Pavel Havlana z miejscowego inspektoratu drogowego.
W pojeździe - wraz z kierowcami - było 47 osób, głównie prawnicy z Dolnego Śląska, którzy wracali z wycieczki na Sycylię do Wrocławia.
Jak poinformował PAP we wtorek sędzia Tadeusz Szewioła, który podróżował tym autobusem, wszyscy pasażerowie szczęśliwie powrócili już do Wrocławia i innych dolnośląskich miejscowości. - Tylko dwie panie najpoważniej ranne trafiły do szpitali. Pani prokurator z otwartym złamaniem ręki do szpitala we Wrocławiu, druga pani do szpitala w Polanicy Zdroju - mówił sędzia.
Z relacji Szewioły wynika, że autobus wywrócił się na prawy bok, kiedy próbował uniknąć zderzenia z jadącym z naprzeciwka samochodem osobowym. - Kierowca starał się uniknąć zderzenia i zjechał do prawej krawędzi pobocza. Jak się okazało, właśnie w tym miejscu pobocze było uszkodzone, koło się zapadło i autobus przewrócił się. Na szczęście jechaliśmy wolno, autobus stoczył się z 1,5-metrowej skarpy - mówił sędzia.
Dodał, że najpoważniejsze obrażenia odniosły osoby, które siedziały po prawej stronie autobusu. - Ale i tak mieliśmy ogromne szczęście. Dzięki przytomności kierowcy autokaru i niewielkiej prędkości nikt nie doznał obrażeń zagrażających życiu i wszyscy mogliśmy wrócić do domu - mówił Szewioła.
- Siedem osób zostało odwiezionych do szpitala, prawdopodobnie jedna osoba jest bardziej poszkodowana, ale nie jest w stanie ciężkim - informowała tuż po wypadku wicekonsul z Ostrawy Maria Kovacs.
Szewioła opowiadał PAP, że na miejscu polscy pasażerowie i poszkodowani zostali otoczeni bardzo sprawną i życzliwą opieką. - Wszyscy starali się nam sprawnie pomóc - mówił sędzia. Dodał, że policja szybko spisała protokół, a przewoźnik podstawił na miejsce zastępczy autobus. Później przyjechał dźwig, który podniósł autobus, aby pasażerowie mogli zabrać swoje rzeczy i ruszyć w drogę powrotną. Lżej ranni jechali autobusem wraz z pozostałymi. Tylko prokurator ze złamaniem otwartym wróciła do kraju karetką pogotowia.
Szewioła jest prezesem dolnośląskiego oddziału Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia, które wynajęło biuro z Oławy w celu organizacji wyprawy na Sycylię. - Wracaliśmy z 12-dniowego pobytu we Włoszech, gdy doszło do wypadku - mówił sędzia.
Witold Niemkiewicz z biura Vini-bus w Oławie powiedział PAP, że autokar był sprawny technicznie. Trwa wyjaśnianie przyczyn zdarzenia.
Skomentuj artykuł