Poznań: 300 osób manifestowało w obronie demokracji
(fot. PAP/Jakub Kamiński)
Prawie 300 osób zgromadziło się w sobotę na poznańskim placu Wolności, by - w związku z ostatnimi wydarzeniami wokół TK - wspólnie manifestować "w obronie polskiej demokracji".
Na demonstracji zorganizowanej przez posłów Nowoczesnej obecni byli także parlamentarzyści Platformy Obywatelskiej. Spotkanie odbyło się pod hasłem "Jestem Strażnikiem Demokracji". Uczestnicy pojawili się na placu Wolności z flagami Polski i Unii Europejskiej. Wielu z nich przyniosło także swoje egzemplarze konstytucji.
- Spotkanie było otwarte dla wszystkich; dla osób, które czują realne zagrożenie demokracji, czują, że ich wolność zaczyna być zagrożona. Spotykamy się w słoneczny dzień, czyli zupełnie inaczej obecnie niż pracuje Sejm. Zupełnie inaczej niż podejmowane były ostatnie decyzje; ślubowanie nowych, rzekomych, sędziów Trybunału Konstytucyjnego - powiedziała dziennikarzom posłanka Nowoczesnej Joanna Szmidt.
- Nie uderzamy w konkretne ugrupowania, osoby, tylko pokazujemy, na czym polega demokracja - podkreślała. - Z całych sił musimy budować obecnie w Polsce świadomość tego, co się dzieje. Najbardziej niepokojące i smutne jest to, że Polakom się wydaje, że ich to nie dotyczy, że TK jest gdzieś daleko i to temat, których ich nie dotknie, a to właśnie na naszych oczach było uderzenie w jedną z najważniejszych instytucji w wolnym i demokratycznym kraju - dodała.
- Walka o demokrację i wolność jest ponad podziałami i zapraszaliśmy również zwolenników Prawa i Sprawiedliwości, bo wierzę, że wśród osób, które zagłosowały na PiS, są także osoby rozczarowane, zdegustowane i wystraszone tym, co się dzieje i mają już pewne refleksje na ten temat. I mimo, że może gospodarczo zgadzają się z programem PiS, to w tej chwili mogą czuć się zażenowane, że się opowiedziały po tej stronie - podkreśliła posłanka.
Podczas demonstracji nie brakowało także słów krytyki pod adresem prezydenta Andrzeja Dudy. "Głosy sprzeciwu słychać dookoła (…) słychać je nawet ze strony Kościoła - i nawet tam dzisiejsze decyzje Prawa i Sprawiedliwości zostały potępione. Jestem zawiedziona postawą prezydenta - miał być prezydentem wszystkich Polaków, i choć wszyscy w to wątpiliśmy, to chcieliśmy dam mu szansę. A co mamy? orędzie prezydenta było kpiną. Jestem zażenowana tym, jak sprawowana jest w Polsce władza" - powiedziała posłanka Nowoczesnej Paulina Hennig-Kloska.
Na zgromadzeniu obecni byli także parlamentarzyści Platformy Obywatelskiej, senator PO Jadwiga Rotnicka i poseł PO Waldy Dzikowski. Dzikowski powiedział, że takie spotkania są "potrzebne wszystkim obywatelom, a szczególnie ludziom, którzy nie chcą się zgodzić na łamanie konstytucji".
8 października Sejm poprzedniej kadencji wybrał pięciu nowych sędziów TK. Trzej zostali wybrani w miejsce sędziów, których kadencja wygasała 6 listopada (w trakcie kadencji poprzedniego Sejmu), a dwaj - w miejsce sędziów, których kadencja wygasa 2 i 8 grudnia (w trakcie kadencji obecnego Sejmu).
Według PO chodziło o zapobieżenie sytuacji, w której nowy parlament mógłby nie zdążyć z wyborem nowych sędziów i kadencje straciłyby ciągłość. Klub PiS nazwał ten wybór "psuciem państwa". Politycy PiS oceniali również później, że PO zmierzała do "zawłaszczenia Trybunału" po to, by blokować reformy, które ma wprowadzać rząd PiS. Prezydent Andrzej Duda nie odebrał przysięgi od wybranych w październiku sędziów.
25 listopada Sejm nowej kadencji, głosami PiS i Kukiz'15 błędnie uznał, że październikowy wybór sędziów nie miał mocy prawnej. W środę 2 grudnia Sejm, przy sprzeciwie PO, Nowoczesnej i PSL, wybrał na sędziów Trybunału pięć osób, których kandydatury zgłosił PiS. W nocy ze środy na czwartek prezydent odebrał przysięgę od czterech wybranych w środę sędziów: Henryka Ciocha, Lecha Morawskiego, Mariusza Muszyńskiego i Piotra Pszczółkowskiego. Od piątej - Julii Przyłębskiej - prezydent ma odebrać ślubowanie po upływie kadencji sędziego, którego zastąpi ona w Trybunale.
5 grudnia weszła z kolei w życie nowelizacja ustawy o TK uchwalona w listopadzie głosami PiS i Kukiz'15 (posłowie PO, Nowoczesnej i PSL opuścili salę). Wprowadza ona zasadę, że kadencja sędziego TK rozpoczyna się w dniu złożenia ślubowania wobec prezydenta RP, co następuje w 30 dni od dnia wyboru. W nowelizacji przyjęto także, że trzy miesiące od wejścia zmian w życie wygaszone będą kadencje Andrzeja Rzeplińskiego i Stanisława Biernata - jako prezesa i wiceprezesa TK. Tę nowelę zaskarżyły do TK PO, Rzecznik Praw Obywatelskich i Krajowa Rada Sądownictwa. Trybunał ma rozpoznać wnioski 9 grudnia.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Skomentuj artykuł