Premier odwiedził reprezentację Polski
Premier Donald Tusk powiedział w środę po spotkaniu z polską reprezentacją w piłce nożnej, że jest zbudowany jednością panującą w drużynie. Wszyscy uwierzyli, że Polacy mogą wygrywać i nie będzie sensacją, jeśli zaczniemy stawiać warunki na boisku - podkreślił Tusk
Premier przed południem odwiedził polską kadrę w warszawskim hotelu Hyatt, w którym piłkarze są zakwaterowani. Jak mówił Tusk po spotkaniu dziennikarzom, deklaracje, że to jest jedna drużyna "na serio są prawdziwe".
- Jestem bardzo zbudowany. Atmosfera w drużynie jest taka, że aż by się chciało dłużej z nimi być, żeby tego optymizmu i takiej energii nabrać. (...) Muszę powiedzieć, że takiego pozytywnego, fajnego napięcia w dobrym tego słowa znaczeniu, dawno nie widziałem - powiedział szef rządu.
Premier zaznaczył, że podczas spotkania trener Franciszek Smuda "wzruszony i z uśmiechem powiedział, że najtrudniejszy czas jest za polską reprezentacją". - Ta atmosfera w środku jest bardzo podobna do tej na zewnątrz. To znaczy wszyscy uwierzyli w to, że Polacy mogą wygrywać i to nie będzie jakaś szczególna sensacja, jeśli zaczniemy naprawdę dyktować warunki naszym przeciwnikom na boisku - oświadczył Tusk.
Podkreślił, że podczas spotkania z zawodników emanowało "poczucie nieprzesadnej pewności siebie". - Bo napięcie też się daje wyczuć oczywiście, ale dobrej, mocnej, pozytywnej energii - dodał.
W ocenie premiera, polscy zawodnicy są tak zdeterminowani, że nie jest im potrzebna żadna dodatkowa motywacja. - Raczej prosiłem, żeby nie byli przesadnie zmotywowani, żeby ta wielka presja i to poczucie, ile od nich zależy, żeby ich nie sparaliżowało, ale chyba dobrze to rozumieją - powiedział.
- Nie powiem, że jestem spokojny, bo szczerze powiedziawszy pół nocy nie spałem, wiedząc, że muszę znaleźć kilka zdań, które by mogły tak jeszcze dodać ducha, ale poczułem, że chyba nie jest to wcale potrzebne - mówił szef rządu.
Tusk zaznaczył, że życzył polskim piłkarzom, żeby po tych mistrzostwach Europy polska reprezentacja awansowała w rankingu FIFA co najmniej tak bardzo, jak Polska awansowała cywilizacyjnie w ciągu ostatnich kilku lat. - Myślę, że nie jest to wygórowana poprzeczka. (...) Nasi zawodnicy czują, że w jakimś sensie to poczucie pewności i ten nastrój w Polsce będzie zależał od tego, ile oni ugrają. Widać to było w ich oczach, że mają świadomość, że to jest całkiem poważna misja - podkreślił.
Szef rządu pytany, jaki wynik typuje podczas piątkowego meczu Polska-Grecja odparł, że może być to najtrudniejszy mecz w grupie. - Intuicja mi mówi, że to może być najtrudniejszy mecz w grupie: ze względu na styl gry Greków, z tego tytułu, że to jest pierwszy mecz i oczekiwania są tak duże. Staram się realistycznie ocenić - 1:0. Chciałbym powiedzieć 5:0, ale potem będziecie się ze mnie śmiali, że nie mam pojęcia o piłce - podkreślił Tusk. - 1:0 na początek nas wszystkich usatysfakcjonuje - zaznaczył.
Zdaniem Donalda Tuska, każdy mecz na Euro 2012 będzie równie trudny i możliwe jest, że polska drużyna dotrze nawet do finału.
- To nie są slogany. (...) Tu każdy z każdym może wygrać i może przegrać. Chyba mecz z Rosją będzie rozstrzygający o wszystkim, bo nawet, jeśli wygramy pojutrze z Grekami, to tylko dwa zwycięstwa nam zagwarantują wyjście z grupy, dlatego będziemy musieli trzymać kciuku do ostatnich chwil ostatniego meczu. Gdybym miał postawić pieniądze, to stawiałbym, że z grupy wyjdzie Polska i Rosja - podkreślił premier.
Pytany, jaki typuje wynik meczu Polska-Rosja odparł, że 2:1 dla nas. - Mistrzem Europy zostanie Polska, a jeśli nie da rady - to Hiszpania - powiedział.
Tusk uważa także, że nie należy mieszać racji stanu z piłką nożną. - Jestem raczej zwolennikiem tezy, którą wygłosił nasz papież, że spośród rzeczy nieważnych piłka nożna jest najważniejsza i w tym sensie warto wiedzieć, że piłka nożna, to naprawdę bardzo ważna sprawa, ale to jednak jest zabawa, to jest sport, a nie wojna. Od tego należy nasz nastrój, ale na szczęście od tego nie zależy nasze życie - powiedział szef rządu.
Jak powiedział PAP dyrektor reprezentacji ds. kontaktów z mediami Tomasz Rząsa, środowe spotkanie, w którym uczestniczył również b. premier Jan Krzysztof Bielecki, było bardzo miłe i sympatyczne. - Było wiele uśmiechu, żartów, a poza tym usłyszeliśmy od premiera parę słów otuchy przed inauguracją turnieju - powiedział Rząsa.
Podkreślił, że nie zabrakło też elementów merytorycznych, bo obaj goście kadry znani są z zamiłowania do futbolu. - Rozmawialiśmy jak fachowcy z fachowcami - zaznaczył. Goście otrzymali w prezencie reprezentacyjne koszulki z autografami wszystkich piłkarzy.
Skomentuj artykuł