Prezydent do rolników: naszą troską jest, żeby polski rolnik mógł pracować spokojnie
Jest naszą wielką troską to, żeby polski rolnik mógł pracować spokojnie, jak najlepiej, jak najwydajniej; żeby jego rodzina mogła żyć nie tylko godnie, ale przede wszystkim na jak najwyższym poziomie - mówił w niedzielę podczas dorocznych Dożynek Jasnogórskich prezydent Andrzej Duda.
W swoim wystąpieniu, poprzedzającym mszę świętą pod przewodnictwem metropolity krakowskiego, abp. Marka Jędraszewskiego, Duda dziękował mieszkańcom wsi nie tylko za ich codzienną pracę i tegoroczne plony, ale także - w roku 100-lecia polskiej niepodległości - za ich wielki wkład w jej odzyskanie, budowanie i obronę. Zapewnił rolników o stałej trosce rządu i prezydenta o wieś i jej mieszkańców.
- Chcę państwa z tego miejsca zapewnić, że prezydent Rzeczypospolitej, wraz z ministrem rolnictwa, ma państwa sprawy każdego dnia na względzie, że jest naszą wielką troską to, żeby polski rolnik mógł pracować spokojnie, jak najlepiej, jak najwydajniej, żeby uzyskiwał jak najlepsze rezultaty i żeby jego rodzina mogła żyć nie tylko godnie, ale przede wszystkim na jak najwyższym poziomie - powiedział Andrzej Duda do ok. 60 tys. zgromadzonych na jasnogórskich błoniach mieszkańców wsi.
Zapewnił, że troską rządzących jest również to, aby na wsi dostępne były te same dobra kultury, komunikacji, edukacji i innych form rozwoju, jakie są dostępne w miastach i na terenach podmiejskich.
- To niezwykle ważny element tego, co ja z taką wielką siłą akcentuję: chcę dla Polski zrównoważonego rozwoju. Zrównoważony rozwój oznacza, że polska wieś będzie traktowana co najmniej tak samo dobrze jak miasto, a ponieważ przez lata była traktowana gorzej, w związku z czym dzisiaj wymaga większej troski - i tego jestem pewien - zaznaczył prezydent. Jak zauważył, polska wieś cały czas zmaga się z trudnościami.
- W szczególności praca na roli ma to do siebie, że jest uzależniona także od kaprysów natury, od pogody. Również i w tym roku, w tym sezonie, zmagamy się z suszą; dotknęła ona wielu rolników. Może w większym niż spodziewaliśmy się stopniu dotknął nas - przede wszystkim swoim zasięgiem - afrykański pomór świń i wiele innych problemów, z którymi dzisiaj zmaga się polskie rolnictwo - mówił Duda.
Przypomniał, że na przestrzeni ostatnich lat udział produktów rolnych w polskim eksporcie zwiększył się trzykrotnie - to obecnie jedna trzecia całego polskiego eksportu. Prezydent zapewnił, że trwają starania o otwarcie dla polskich rolników nowych rynków zbytu, zwłaszcza na Dalekim Wschodzie, gdzie istnieje wielki potencjał konsumpcyjny.
Andrzej Duda podkreślił wielką rolę polskich chłopów w odzyskaniu i budowaniu polskiej niepodległości - od zmagań legionowych w 1918 r., poprzez wojną polsko-bolszewicką w 1920 r., obronę Polski w 1939 r. i wojenny ruch oporu, po walkę Żołnierzy Niezłomnych i udział w zrywie Solidarności w roku 1980 r. Jak mówił, dzięki temu dziś możemy cieszyć się wolnością w każdym tego słowa znaczeniu.
- Chodzi mi przede wszystkim o tę wolność mądrą, zgodną z naszą tradycją, tak mocno zaszczepioną w naszych sercach - mówił prezydent, podkreślając, że "to przede wszystkim polscy chłopi byli tymi, którzy o tę wolność przez to stulecie tak silnie dbali i bardzo często przelewali za nią krew".
Andrzej Duda przypomniał, że polscy chłopi zasilili w okresie I wojny światowej odradzające się legionowe polskie wojsko, a w 1920 r. współtworzyli "milionową armię", która w 1920 r. stanęła w obronie Polski przed bolszewikami, gdy - jak mówił prezydent - "zagrażała nam czerwona nawała, czerwona zaraza; kiedy szli na nas ci, którzy chcieli nam odebrać naszą wiarę, naszą wolność, naszego Pana Boga, naszą Matkę Najświętszą - wszystko to, co od wieków dla nas tak niezwykle ważne".
- Ci sami młodzi chłopcy stawali potem w obronie w Polski w 1939 r., to oni walczyli w podziemiu przez całą okupację, w Armii Krajowej, w Batalionach Chłopskich, krwawili się, nigdy się nie wahali, czy warto iść, umierać i ryzykować życiem za ojczyznę (…). Wielu z nich to byli ci, którzy po 1945 r. nie wrócili do pługa, bo uważali, że Polska nie jest prawdziwie wolna i niepodległa. Pozostali w tej podziemnej armii, którą dzisiaj nazywamy armią Żołnierzy Niezłomnych; z bardzo wielu nich było torturowanych, masakrowanych, bardzo wielu z nich straciło życie - zawsze za to samo: za wolną Polskę, za nasze wartości, za rodzinę, za ziemię, za wiarę, za ojcowiznę - mówił prezydent.
Podkreślił, że to właśnie ojcowizna była jednym z elementów, które, obok walki, uratowały Polskę, gdy znalazła się za tzw. żelazną kurtyną. - Ojcowizna, której polski rolnik nigdy nie chciał oddać. I dlatego właśnie nie udało się Polski skolektywizować - dzięki żelaznemu oporowi polskich rolników - mówił Duda, wskazując, że ci sami rolnicy i ich synowie stworzyli później Solidarność Rolników Indywidualnych.
- Myślę, że wtedy komuniści już wiedzieli, że sprawa jest przegrana, bo jeśli polska wieś dołączyła się do protestów inteligencji i robotników, to oznacza, że cała Polska stanęła przeciwko nim. I to właśnie dlatego, że ten ruch był powszechny i obejmował wszystkich w równym i jednakowym stopniu - zwyciężyliśmy - powiedział Andrzej Duda.
- Zwyciężyliśmy i dzisiaj Polska jest suwerenna, wolna i niepodległa. I dzisiaj rzeczywiście sami stanowimy o sobie. I niech nikt nie waży się niczego nam dyktować, mówić nam, co możemy, a co nie możemy; co nam wolno, a co nam nie wolno, bo my sami decydujemy o sobie. To my decydujemy, tu w naszym kraju, co jest sprawiedliwe, i co niesprawiedliwe, i co wymaga zmiany, a co może pozostać - podkreślił prezydent, co wierni nagrodzili oklaskami.
Duda dziękował rolnikom za ich wkład w polską niepodległość oraz - jak mówił - "niezłomność w staniu przy polskiej ziemi, w staniu przy naszej wierze, przy naszej wielkiej tradycji", przekazywanej z pokolenia na pokolenie. - To właśnie dzięki wam Polska jest wolna, niepodległa i suwerenna. Szczęść Boże polskiej wsi, Szczęść Boże Rzeczpospolitej Polskiej, niech Pan Bóg ma nas wszystkich w swojej opiece - zakończył swoje wystąpienie Andrzej Duda.
Skomentuj artykuł