Prezydent podpisał ustawę obniżająca wiek emerytalny
Prezydent Andrzej Duda podpisał w poniedziałek ustawę, która przewiduje obniżenie od 1 października 2017 r. wieku emerytalnego do 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn. Zobowiązanie zostało spełnione; jest to dla mnie moment wielkiej satysfakcji i radości - mówił prezydent.
Uroczyste podpisanie ustawy odbyło się w Pałacu Prezydenckim. Obecna była m.in. minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska oraz szef NSZZ "Solidarność" Piotr Duda.
"Tę sprawę traktujemy i traktowaliśmy jako niezwykle ważną; to piękny dzień dla Solidarności" - powiedział prezydent tuż pod podpisaniu ustawy.
Podkreślił, że związek NSZZ Solidarność od ponad trzech lat - od 2012 r. protestował przeciwko podwyższeniu wieku emerytalnego. "Cała sprawa zaczęła się w 2011 r., kiedy ten element stał się bardzo poważnym argumentem w kampanii wyborczej parlamentarnej. Wtedy to Donald Tusk, który kandydował na urząd premiera zobowiązywał się, że podwyższenia wieku emerytalnego nie będzie. Niestety w 2012 r., niedługo po tym, jak wybory się rozstrzygnęły, jak Polacy mu zaufali, zrobił coś, czego polityk nigdy zrobić nie powinien, a mianowicie złamał tę obietnicę i przez Sejm i Senat została przeprowadzona ustawa podwyższająca wszystkim Polakom wiek emerytalny do 67 roku życia" - mówił Andrzej Duda.
Dodał, że przeciwko tej decyzji protestowały liczne środowiska, m.in. związki zawodowe. "Zmiana została przeforsowana; liczono jeszcze na to, że być może Trybunał Konstytucyjny uzna tutaj prawa obywatelskie (...), niestety TK nie stanął po stronie obywateli; zrobił to, co ucieszyło ówczesny rząd PO" - mówił prezydent.
Duda podkreślił, że obniżenie wieku emerytalnego było wielkim postulatem kampanii przed wyborami prezydenckimi i parlamentarnymi w 2015 r. "Na wszystkich moich spotkaniach słyszałem od przyszłych wtedy wyborców jedno: proszę pana, proszę obniżyć wiek emerytalny, niech pan obieca, że obniżycie wiek emerytalny; to, co nam zrobiono jest niesprawiedliwe" - mówił prezydent.
"Zarówno ja, jak i wtedy Prawo i Sprawiedliwość, pani premier (Beata) Szydło, pani minister (rodziny) Elżbieta Rafalska zobowiązaliśmy się przed ludźmi, przed naszymi rodakami, że taka zmiana obniżająca wiek emerytalny z powrotem zostanie wprowadzona" - powiedział Duda.
"Dzisiaj jest ta wielka dla nas wszystkich chwila, kiedy jako prezydent Rzeczypospolitej już w tej chwili ustawę mogłem podpisać. Z radością teraz na koniec 2016 r., ale także i przed świętami Bożego Narodzenia informuję wszystkich, informuję przede wszystkim moich rodaków, że to zobowiązanie zostało spełnione" - powiedział prezydent.
Dodał, że z obecnością w polityce wiąże się odpowiedzialność za realizację zobowiązań podjętych przed obywatelami. "Cieszę się, że te zobowiązania są konsekwentnie realizowane. Jest to dla mnie moment wielkiej satysfakcji i radości" - powiedział Duda.
Dziękował NSZZ "Solidarność" za "trwanie przy interesach Polaków", rządowi, większości parlamentarnej, premier Szydło i minister Rafalskiej za doprowadzenie do uchwalenia ustawy.
Prezydent podkreślił, że w 2012 r. wprowadzono obowiązek pracy do 67. roku życia, a podpisana w poniedziałek ustawa przewiduje, że będzie prawo przejścia na emeryturę - dla kobiet w wieku lat 60, dla mężczyzn - 65. "Prawo, a więc coś z czego będzie można skorzystać, ale nie będzie przymusu. Jeżeli ktoś będzie chciał się zdecydować na przejście na emeryturę będzie mógł to zrobić. Jeżeli będzie chciał pracować nadal, będzie mógł pracować nadal. Wybór pozostawiony jest każdemu pracownikowi" - powiedział Duda.
Minister rodziny Elżbieta Rafalska zapewniła, że rząd "wnikliwie i uważnie ocenił skutki tej regulacji zarówno pod względem społecznym, jak i gospodarczym".
Jak dodała, rząd uznał, iż stan zdrowia znacznej części polskich emerytów nie pozwala na pracę do 67. roku życia; nie sprzyja temu również sytuacja na rynku pracy.
"To dobry dzień dla polskich emerytów i rencistów; pana podpis pod tą ustawą kończy czteroipółletni okres obowiązywania złych, niepożądanych rozwiązań" - dodała. Zaznaczyła, ze rząd wprowadził tylko nieznaczne legislacyjne poprawki.
Przypomniała, że w 2012 r. po przyjęciu ustawy, która od 1 stycznia 2013 wydłużyła wiek emerytalny kobietom i mężczyznom i zrównała go do 67. roku życia, PiS zapowiedziało, że gdy wygra wybory, przywróci wiek emerytalny 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn.
Ten podpis przywraca wiarę w to, że politycy dotrzymują słowa i wiarę, że idziemy w dobrym kierunku, jeżeli chodzi o przywracanie godności pracownikom - powiedział szef NSZZ "Solidarność" Piotr Duda dziękując prezydentowi za podpis pod ustawą obniżającą wiek emerytalny.
Szef Solidarności przypominał sejmową debatę nad wiekiem emerytalnym, gdzie był pełnomocnikiem inicjatywy obywatelskiej dot. referendum w tej sprawie. Mówił, że wówczas "ze strony rządowej nie było żadnych argumentów przeciwko merytoryce przedstawionej z mównicy sejmowej". "Wychodziliśmy z tej debaty wygrani moralnie, bo wiedzieliśmy, że prędzej czy później musi sprawiedliwości stać się zadość" - powiedział.
Piotr Duda przypomniał również, jak nie był wypuszczany do Sejmu i Senatu przez ówczesnych marszałków izb parlamentu, gdy odbywały się debaty na temat wieku emerytalnego. "Tak wtedy wyglądał dialog społeczny, a z tyłu w Sejmie stali po zęby uzbrojeni policjanci, aby przeganiać nas spod Sejmu, gdy protestowaliśmy jak przyjmowano tą złą ustawę" - mówił.
"Jeżeli dzisiaj słyszę z ust opozycji, że odbiera się godność pracownikowi poprzez rządy Prawa i Sprawiedliwości, to ten złożony dzisiaj podpis przez pana prezydenta przywraca godność polskiemu pracownikowi" - powiedział szef związku. Dodał, że
to pracownik będzie decydował, w jakim czasie i kiedy ma przejść na emeryturę, a nie polityk.
"Czekaliśmy na to długo, ale dzisiaj mogę powiedzieć tym wszystkim, którzy złożyli podpis pod inicjatywą w sprawie referendum obywatelskim, że zadanie żeśmy wykonali. Czekaliśmy 5 lat na to, ale byliśmy konsekwentni. Dlatego dzisiaj bardzo dziękuję i rządowi i pani premier Beacie Szydło i panu prezydentowi, że wspólnie podpisano porozumienie z Komisją Krajową Solidarności i z panem prezydentem, wtedy jeszcze kandydatem na urząd prezydenta, porozumienie w którym wspólnie działamy na rzecz pracowników w naszym kraju" - podkreślił Piotr Duda.
Dziękował prezydentowi za podpisanie ustawy i za to, "że dzisiaj rozmawiamy w dialogu, a nie tak jak to było za rządów Platformy Obywatelskiej i PSL-u - siłowo". "Bo to co działo się wtedy w Sejmie podczas debaty referendalnej można podsumować jednym słowem: wtedy merytoryka z drugiej strony była jasna: jesteście zwykłymi pętakami" - powiedział Piotr Duda.
Prezydencki projekt, zapowiadany w kampanii wyborczej Andrzeja Dudy, trafił do Sejmu pod koniec listopada 2015 r., pierwsze czytanie odbyło się na początku grudnia. W połowie stycznia komisja polityki społecznej przeprowadziła wysłuchanie publiczne projektu. Sejm uchwalił ustawę w listopadzie br.
Zgodnie z ustawą wiek emerytalny zostanie obniżony do 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn. Zasada ta będzie dotyczyła obu systemów emerytalnych - powszechnego i rolniczego. Dla rolników do końca 2017 r. będzie możliwość - po spełnieniu określonych warunków - przechodzenia na wcześniejszą emeryturę w wieku 55 lat dla kobiet i 60 lat dla mężczyzn. Podobna zasada przejścia w stan spoczynku będzie do końca 2017 r. obowiązywała sędziów i prokuratorów - w zależności od przepracowanego okresu w tych zawodach.
Ustawa będzie obowiązywać od 1 października 2017 r. Podczas prac nad nowelą członkowie rządu wyjaśniali, że ustalenie tej daty spowodowane jest m.in. sprawami technicznymi i prawnymi. Chodzi o czas dla ZUS na przygotowanie systemów informatycznych oraz wdrożenie procedury zamówień publicznych.
Nowelizacja likwiduje emerytury częściowe, których celem było łagodzenie podwyższenia czasu przejścia na emeryturę.
Obecnie wiek emerytalny wynosi 67 lat niezależnie od płci - podnoszony jest stopniowo - kobiety osiągnęłyby go w 2040 r., a mężczyźni w 2020.
Skomentuj artykuł